^20^ miało być nigdy więcej...

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Izuku

Jestem beznadziejny. Dlaczego Kacchan miał by się wemnie zakochać? Heh tylko taki debil jak ja mógł by pomyśleć że taka piękna Alfa by mnie kochała. Zawsze byłem idiotą i Ren mi to pokazał...

RETROSPEKCJA

Szedłem korytarzem szkolnym. Obok mnie wolnym krokiem podążała Mina, z którą każdy mnie shipuje z czego się z betą śmiejemy bo jesteśmy tylko najlepszymi przyjaciółmi, nic więcej.
Kiedy już siedzieliśmy na ławce Mina szturchnęła mnie łokciem. Obróciłem się w jej stronę by zobaczyć o co jej chodzi i wtedy zobaczyłem coś, czego nigdy nie chciałem widzieć...

Był to mój chłopak Ren, całował się z tapeciarą z mojej klasy...

Wstałem z ławki i podszedłem do tych dwóch debili. Czułem że w moich oczach gromadzą się łzy które po chwili wyszły na światło dzienne zdobiąc moje blade piegowate policzki.

- Ty idioto! Co ty do cholery robisz?! - odepchnąłem go od tej lampucery która tylko przewróciła oczami i odeszła do swoich koleżanek które pod śmiechiwały się pod nosem szepcząc coś do siebie.

- O, zabaweczka przyszła. - zaśmiał się chłopak a ja zaniemówiłem.
Z-zabaweczka? - Jesteś takim idiotą że nawet nie zauważyłeś, że cie nie kocham hah.

Ż-że co? mnie nie kocha?

- mam tylko 14 lat! Skąd mam wiedzieć jak wygląda miłość?! - poczułem że coraz więcej łez spływa po moich policzkach. Jestem beznadziejny, nikt mnie nie kocha.

- No właśnie, dobra nara śmieciu bo już mi się nie chce. Wygrałem zakład więc cię już nie potrzebuję. - alfa odszedł do swoich kolegów, a ja cały zapłakany pobiegłem do Miny która od razu mnie przytuliła i zaczeła głaskać po plecach by mnie uspokoić.

- Od zawsze mi się on nie podobał. - fukneła beta a ja już trochę spokojniej dodałem.

- Już nigdy więcej...

KONIEC RETROSPEKCJI

Miało być nigdy więcej... A tu proszę,  idę sobie na masaż i pyk już zakochany w przystojnym Alfie który znowu nie jest mną zainteresowany.

Izuku, jesteś beznadziejny

Pov. Katsuki

{^no dobra, może dasz mu kwiaty?^}

Nieee tu już mu dawałem

{^to może czekoladki?^}

Za banalne

Rozmawiałem z moją alfą co mogę dać Izuku, gdy nagle usłyszałem odbieranie i po chwili zamykanie drzwi.

Wyszedłem z łazienki i podreptałem do salonu w którym o dziwo nie było Izuku i leżała tylko karta na stoliku nocnym.

Podeszłem do karteczki i zacząłem czytać jej zawartość.

Kacchan ja idę do sklepu po przekąski, zaraz wrócę więc się nie martw

~Izuku

Dlaczego na mnie nie poczekał Przecież może mu się coś stać! Dobra spokojnie, Izuku jest odpowiedzialny i dorosły.


Po kilku minutach usłyszałem otwieranie drzwi. Od razu pobiegłem z kuchni do drzwi od mojego mieszkania by zobaczyć Izuku który zdejmuje buty.

- No nareszcie! - warknąłem. Naprawdę się martwiłem...

- Hejka kacchan, przepraszam że tak długo ale była kolejka. - młodszy uśmiechnął się w moją stronę a mi serce się roztopiło.

Dlaczego on tak na mnie działa?

💗💗💗

No dobra, przyznaje że nie miałam pomysłu na rozdział ಥ⌣ಥ

Przepraszam że taki nudny 😭😭😭

Obiecuje że w następnym będzie ciekawiej

To do zobaczenia słoneczka 🌞

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro