^33^ Pocieszanie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Pov. Izuku

Biegłem ile sił w nogach, co przez ciąże nie było takie proste, do mieszkania mojej koleżanki, która nie to co ja ma szczęście w miłości. Miałem spotkać się z nią o 13, a jest dopiero 9 ale nie obchodzi mnie to teraz.

Kiedy byłem już przed jej mieszkaniem cały zapłakany waliłem w dzwonek. Gdy drzwi się otworzyły od razu rzuciłem się na zaspanego czerwono włosego alfę od razu rycząc w jego nagą klatkę piersiową.

- Kiri kto t- Matko Izuku! Wszystkiego okej?! - ze schodów zbiegła różowo włosa dziewczyna. Od razu do nas szybko podeszła i wzięła mnie od zdezorientowanego Kirishimy.

Poszliśmy wszyscy na kanapę i przytulając się do bety płakałem  kiedy dwie dłonie zakochanych gładził mnie uspokojająco po plecach

- J-ja - starałem się coś powiedzieć ale dławiłem się własnymi łzami przez co jedynie kaszlnąłem i dalej głośno płakałem

- Cii Cii spokojnie. Rekinku zaparz melisy prosze, dwie torebki - powiedziała Ashido do Kirishimy na co on przytaknął i wstał z kanapy by zaparzyć ową melisę.

Po chwili przyszedł z herbatą która było lekko zimna żebym mógł ją od razu wypić. Bardzo szybko wyzerowałem kubek i przytuliłem się do bety wzdychając jej drogą mgiełke do ciała. Wszytko to mnie uspokoiło i po chwili wydmuchałem nos by zacząć rozmowę co nie było takie łatwe.

- Dobrze więc, chciałem przyjść dziś do ciebie później ale... Stało się coś okropnego - szepnąłem patrząc zza okno i widząc że chmury zaczynają zasłaniać jasne słońce i niebieskie niebo wzdechnąłem cicho

- Więc co chciałeś mi powiedzieć? I co takiego strasznego się stało? - wypytywała żółtooka

- Emm no cóż.. Jestem w ciąży, niestety z Katsukim - popatrzyłem niepewnie na różowo włosą która z szerokim uśmiechem wstała szybko z kanapy i zaczeła biegać do okoła piszcząc głośno co wyglądało dosyć śmiesznie

- ALE SUPER!! Tak się cieszę! O mój Boże aaaaa!! Zaraz czekaj, dlaczego "niestety"? - zatrzymała się gwałtownie przede mną patrząc niezrozumiale w moje oczy

- No właśnie, właś-właśnie to była ta straszna rzecz.. Rano miałem przywieść rzeczy do mieszkania Katsukiego bo razem ustaliliśmy ż-że zamieszkamy razem - przełknąłem głośno ślinę czując jak łzy cisnął mi się do oczu - gdy wszedłem do mieszkania, nie było nikogo więc pomyślałem że śpi w sypialni więc poszedłem do niej. Ale, gdy tam już byłem zobaczyłem go nagiego z i-inną kobie-kobietą w łóżku.

- J-Jestem pewna że, że coś źle zrozumiałeś przecież on - dziewczyna ugryzła się w język by nie wyjawic sekretu Izuku, przecież sam Bakugo ją o to poprosił. Wiedziała że Katsuki bardzo go kocha, nawet bardziej od siebie. Gdyby miał wybór kto ma umrzeć, on czy Izuku bez żadnego zastanowienia wybrałby siebie

- Dlaczego Mina dlaczego?! Dlaczego nie mogę mieć kochającego alfe i dobrego ojca moich szczeniąt? Teraz będę mu-musiał je wychowywać sam - rozpłakałem się ponownie wtulając się w jej piersi. Nie było to jak kolwiek nie komfortowe dla nas obojga ponieważ znamy się od bardzo dawna i dodatkowo ja preferuje mężczyzn i to silne, troskliwe ale i dominujące alfy a kobieta ma już swojego

- Izuku spokojnie, wszystko będzie dobrze. Porozmawiaj z nim prosze - zabrał tym razem głos czerwono włosy który siedział cały czas obok nasłuchując wszystkiego

- Nie chce go oglądać - krzyknąłem chowając twarz w tors dziewczyny

- Kirishima ma rację. Porozmawiaj z nim na spokojnie, wyjaśnicie sobie wszystko. Może się pogodzicie? A jak nie, to umówicie się kiedy katsuki może spotykać się z dziećmi, albo będzie płacił alimenty. I tak jestem zdania że wszystko źle zrozumiałeś. Na prawdę Katsuki bardzo, bardzo cie kocha i wolałby umrzeć niż cie zdradzić

- Dobrze.. Dobrze porozmawiam

Pov. Katsuki

Rzuciłem kolejną zasmarkane chusteczke na stół znowu kładąc twarz w dłonie które były oparte na kolanach. Poczułem poklepywania po plecach i usłyszałem głośne wzdechnięcie.

- Stary... Ale żeś odwalił - fioletowo włosy mężczyzna przetarł twarz dłońmi analizując to co przed chwilą powiedziała mu blond włosy Alfa

- A myślisz, że kurwa nie wiem? - powiedział załamany przez co i głos zaczynał się łamać

- Nigdy nie pomyślałbym że będziesz coś takiego AŻ TAK przeżywać - zaśmiał się na co został zpiorunowany spojrzeniem czerwonych tenczówek

- Gdybyś też tak kogoś kochał też byś tak przeżywał - wstałem podchodząc do komody w korytarzu, odsunąłem drugą szufladę wyjmując małe, czerwone pudełeczko i podchodząc do kanapy obracałem go w rękach.

Usiadłem powrotem obok fioletowookiego. Delikatnie drżącymi dłońmi otworzyłem czerwone pudełeczko a widząc złoty pierścionek z zielonym szmaragdem który był do okoła złotej obręczy jako małe diamenciki. Poczułem kolejną dawkę słonych łez które bez pochamowania leciały po moich i tak już mokrych policzkach

-... Chciałeś się mu oświadczyć - bardziej stwierdził niż zapytał Shinsou. Westchnął głośno zirytowany

- Tak, ale już chyba za późno - popatrzyłem smutny na pierścionek który miał znajdować się na palcu mojej ukochanej omegi.

Nagle dostałem porządnego liścia na co trochę oprzytomniałem

- Nie mazgaj się stary! Jesteś pieprzonym alfą a płaczesz jak baba! Nie poznaje cie Katsuki - popatrzył uważnie na twarz blondyna gdzie teraz znajdował się duży czerwony ślad

- Masz rację, muszę z nim jak najszybciej porozmawiać a nie płakać jak pizda - wstałem zdecydowanie idąc do sypialni się trochę ogarnąć. Między innymi —przebrać brudną koszulkę na nową a krótkie niebieskie spodenki na nowe czarne i długie.

Wyszedłem z sypialni i idąc do salonu robiłem plan wydarzeń

- Więc? - spytał dumny alfa wstając z kanapy i podchodząc do czerwonookiego - przećwiczymy przeprosiny. Dajmy na tonże jestem Izuku, przeproś mnie jakoś.

Blondyn zamknął oczy na chwilę po czym znowu je otworzył zdeterminowany patrzył na Shinsou ale szybko poważny wyraz twarzy zmienił się w grymas smutku a wzrok złagodnał. Upadł na kolana i złączył ręce patrząc w oczy zdezorientowanemu alfie

- BŁAGAM WYBACZ MI - Wykrzyczał puszczając z swoich całych czerwonych od ciągłego płaczu oczu kilka łez które mimowolnie spłyneły po policzkach blondyna

- czeka nas dużo pracy - westchnął fioletowooki łapiąc się za nasade od nosa.

💗💗💗

No siemanko siemanko

Jak tam wasza opina na temat akcji?

Nic dodać nic ująć

Nie mam nic dziś ciekawego do powiedzenia niesyty :^

Do zobaczenia słoneczka 🌞!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro