^36^ Ginekolog I Zaskoczenie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Pov. Nasza zielenooka omega

- Kacchan trochę się boję - powiedziałem cicho idąc z moim alfą do drzwi za którymi czeka już lekarz

- Kochanie wiesz że musisz iść. Pan lekarz zbada twój brzuszek i powie czy wszytko jest dobrze z dziećmi - pocieszał mnie.

Kiedy znaleźliśmy się już przed drzwiami spojrzałem na zegarek na nadgarstku. Godzina się zgadza, teraz dwa wdechy, dwa wydechy i pukamy.

- Będzie dobrze słońce - powiedział blond włosy alfa całując moje czoło i pukając drzwi. Kiedy usłyszeliśmy pozwolenie na wejście otworzyłem drzwi i wszedłem wraz z chłopakiem do pokoju

- Oh Pan Miodoryia - doktor wstał z fotela i podszedł do kozetki - prosze się tu położyć i podwinąć koszulkę.

Zrobiłem tak jak prosił doktor z małą pomocą kacchana. Po chwili przeszedł lekarz wylewając na mój brzuch żel i zaczął rozprowadzać go dłonią z rękawiczką rzecz jasna. Nagle usłyszeliśmy cichy warkot Kacchana na co lekarz zaprzestał swojej czynność.

- Kacchan? Coś się stało? - zapytałem gładząc jego policzek na co on odrazy wtulił się w moją dłoń

- Tak, po prostu dawno cie nie widziałem a zbliżające się dni alfy wcale mi nie pomagają - powiedział uśmiechając się miło w moją stronę i ucałował moją dłoń. Od razu zmieniałem się w buraka

- Dobrze więc w takim razie mogę Panu podać tabletki uspokajające, oczywiście jeżeli się Pan zgodzi panie Bakugo - powiedział lekarz spoglądając w stronę blondyna. Ten jednak zaprzeczył mówiąc że jakoś da sobie radę.

Brunet wziął jakieś urządzenie do ręki i kazał mi i Kacchanowi patrzeć na ekranik

- O jest - wskazał nam dłonią dwa płody. Było już widać główkę, rączki. To takie słodkie! - Chwlia.. Coś tu jest nie tak.

Od razu oblały mnie zimne poty a oddech przyśpieszył. Złapałem mocniej dłoń Kacchana a on również zdenerwowany zaczął głaskać mnie desperacko po głowie bym się uspokoił

- Co się dzieje? Co jest nie tak? Wszystko z nimi dobrze? Nic im się nie dzieje? - zadawałem pytania za pytaniami będąc blisko płaczu

- Nie nie! - zaczął wymachiwać dłońmi beta - wszytko jest dobrze tylko z tego co pamiętam płody były ostatnim razem tak duże jak na tamtem miesiąc ciąży że przypuszczałem alfy. Z tego co teraz widzę jeden jest omegą, ponieważ jest zdecydowani mniejszy a zdrowy.

Odetchneliśmy wraz z kacchanem. Zaraz potem ucieszyłem się że będę miał malutką omege! Będziemy razem chodzić na zakupy, gadać o alfach, opowiem jej lub mu o rui i o przeznaczonych!

- Tak sie cieszę że jest wszystko w porządku - westchnąłem puszczając jedną łzę wzruszenia.

Wtedy usłyszałem pociągnięcia nosem. Spojrzałem w stronę blondyna a widok jaki zobaczyłem zaskoczył mnie a jednocześnie rozczulił. Katsuki z szerokim uśmiechem patrzył raz na mój brzuch a raz na ekran płacząc delikatnie. Pogłaskałem go po głowie zjeżdząjąc na policzek który zacząłem gładzić kciukiem. Przez moje poczynania blondyn spojrzał w moją stronę i przybliżając się pocałował mnie w czoło które zaraz potem zetknął ze swoim.

- Chcą państwo poznać płcie dzieci? - tą pięknie romantyczną chwilę przerwał nam brunet patrząc na nas z uśmiechem

- Na razie nie... - powiedziałem cicho. Ziewnąłem zmęczony a Kacchan widząc to powiedział lekarzowi że już musimy iść. On na to kiwnął głową i ścierając żel z mojego brzucha powiedział że wszytko jest dobrze a szczeniaki rozwijają się prawidłowo, jeżeli potrzebuje porad rodzicielskich to podstawową wiedzę powinna przekazać mi moja omegą.

Katsuki wziął mnie na ręce a ja wtuliłem się w jego klatkę piersiową i oddałem się w krainę Morfeusza.

_____________________________________________

Pov. Katsuki

Otworzyłem drzwi mieszkania jedną ręką, bo na drugiej spoczywała omega. Zamknąłem cicho drzwi wkładając kluczyk w zamek i przekręciłem go w lewo by drzwi były zamknięte. Pocałowałem go w czoło i ruszyłem do sypialni by położyć Izuku. Kiedy odłożyłem go delikatnie na pościel zacząłem zdejmować buty, kurtkę, czapkę i ogólnie wszystkie ubrania by było mu wygodnie. Kiedy zielonooki był już w samej bieliźnie, przykryłem go kocykiem i kołdrą by nie zmarzł. Włączyłem grzejniki i ogrzewanie podłogowe. Na dywanik obok łóżka postawiłem moje klapki by jak wstał i chciał do mnie przyjść nie szedł na bosaka. Położyłem jakąś moją bluzę obok niego by mógł się do niej przytulić czy ją ubrać jak wstanie.

Pocałowałem go ostatni raz w czoło i wyszedłem po cichu z pokoju. Powędrowałem do kuchni i zacząłem wyjmować składniki na naleśniki. Zacząłem je ze sobą miksować aż powstało dobrze każdemu znane cisato na placki. Na rozgrzaną wcześniej patelnie z masłem nalałem chochelką ciasto i rozprowadziłem ją po całej patelni. Kiedy miska była już pusta przerzuciłem ostatni naleśnik na talerz, który przykryłem folią aluminiową by nie wystygły tak szybko. Na razie nie jestem głodny, zrobiłem je tylko dla moich słoneczek. Trochę dziwnie mówi się na Izuku w liczbie mnogiej, nadal się nie przyzwyczaiłem hah a już powinienem. W końcu to już 6 miesiąc (u mnie ciąża trwa u męskich omeg tak samo jak u kobiet). Może zacznę robić już pokoik dla dziecka? Ale przydałby się dom... Może spytam Iuzku o wspólne zamieszkanie gdzieś daleko? Oczywiście zaraz po moim planie...

- Wa Kacchan co tak pięknie pachnie? - spytał omega wchodząc nagle do kuchni i przerywając tym samym moje przemyślenia. Spojrzałem na niego a widząc rzeczy jakie mu przygotowałem uśmiechnąłem się pod nosem.

-Naleśniki, zjedz kochanie - odpowiedziałem podchodząc do niego zamknąłem go w moim szczelnym uścisku i pocałowałem głęboko w usta na co on mruknął zadowolony od razu oddając czułość.

- Dobrze, dziękuje - wysapał gdy zakończyliśmy pocałunek. On potuptał do kuchennego blatu a ja wraz z nim. Przytuliłem go od tyłu gdy on wykładał naleśniki na talerz. Zaciągnąłem się jego zapachem drażniąc nosem jego szyję. Tak wspaniale pachnie, a gdyby tak...

- Izuku, czy mogę cię oznaczyć - mruknąłem mu do ucha głaszcząc tym samym jego brzuch.

- Kacchan ja... Teraz myślę że to za szybko - mruknął nieśmiało - może po ślubie...

- Może po ślubie...

💗💗💗

MOJE MOJE MYŚLI SĄ OPENTANE MAGIĄ TWĄ

witam was serdecznie moje wy słoneczka? Stęskniliście się??

Powracam z nowymi rozdziałami jupii! I... Książka dobiega końca

Happy end? A może sad end?!
Zobaczymy

Do zobaczenia słoneczka 🌞!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro