Rozdział.22.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


          *Joey*

Usłyszałem huk za sobą. Odwróciłem się i ujrzałem nieprzytomne ciało dziewczyny. Puściłem tego gnojka i podbiegłem szybko do mojej kruszynki biorąc ją na ręce.

- Kate!- zacząłem krzyczeć- Kate obudź się!- spojrzałem na tych debili- Na co jeszcze czekacie wezwać lekarza.

- Tak Alfo.- ukłonili się

- Już. -ryknąłem na cały dom, nie ma czasu na ich ukłony

Wziąłem moje maleństwo i ruszyłem biegiem do naszej sypialni. Kiedy lekarz przybył, kazał mi wyjść co uczyniłem z wielkim trudem. Chodzę jak jakiś debil w kółko. Co się stało? Dlaczego ona zemdlała? Kiedy drzwi się otwierają podbiegam szybko do lekarza.

- Co z nią?- pytam zdenerwowany

- Niedługo powinna się obudzić.- mówi spokojnie

- Dlaczego zemdlała?

- Mówiłem, że organizm Luny jest przemęczony do tego stres nie dał rady i zaczął się bronić powodując omdlenie.- powiedział cały czas patrząc w dół- Alfo proszę niech Luna nie wstaje z łóżko przez następne 2 dni inaczej to znów się powtórzy.

- Bądź pewien, że niewstanie.- już ja tego dopilnuję

- To dobrze. Za chwilę powinna się obudzić.

Rozmawiałem z lekarze jeszcze chwilę, dowiadując się o dokładnym stanie zdrowia mojego aniołka. Kiedy wszedłem do pokoju myślałem, że kurwica mnie weźmie. Kate się obudziła i najzwyczajniej w świecie wstała sobie z łóżka. Stoi przy oknie jak gdyby nigdy nic. Powstrzymałem wybuch i podszedłem do niej. Wziąłem ją na ręce i położyłem z powrotem na łóżku chciała wstać ale uniemożliwiłem to jej przyciągając ją do mojego ciała.

- Co ty robisz?- warknęła zła

- Nie możesz wstawać z łóżka przez kolejne 4 dni.- trochę skłamałem ale ona musi być w pełni zdrowa

- Co? Dlaczego?

Oj nie ucieszyła się.

- Lekarz powiedział, że sytuacja z rana może się powtórzyć, więc musisz odpoczywać przez 6 dni.

- Mówiłeś, że 4 dni.

- No tak 4 ja tylko się przejęzyczyłem.

- No dobrze.- powiedziała bacznie mnie obserwując

- Kate nie rób tak więcej. Jeżeli masz leżeć w łóżku to leż bo to jest dla twojego dobra. Rozumiesz?

- Tak.- westchnęła głęboko- Co się stało z tym chłopakiem?

- Na razie nic.- Kate na moje słowa spięła mięśnie

- Zawrzyjmy układ.- zaproponowała

- Jaki?

- Ja obiecam, że nie ruszę się bez ciebie z łóżka przez następne 4 dni a ty w zamian dasz spokój dla tego chłopaka.

- Kate.- zajęczałem ostrzegawczo, ona nie gra czysto

- Zgadzasz się czy nie?

- Dobrze.- pocałowałem ją w skroni

Powód do obicia tego smarkacza znajdzie się jeszcze nieraz.



*************************

Hejo!

Sorrki, że tak późno ale miałam ciężką noc ;-D.

Pozdrawiam Daga <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro