Rozdział.13.
- Ty chyba sobie żartujesz?!- krzyknął zły- Wyjdź z tego pokoju, natychmiast!
- Nie, to jest pokój Luny i nie możesz tu wejść.
- Proszę cię Rose, porozmawiajmy.- skomlał
- Nie chcę.
- Jeżeli stąd wyjdziesz teraz to ominie cię kara.- zaproponował
- Widzisz, ty nic nie rozumiesz, jestem w tym pokoju bo mnie zraniłeś i boję się ciebie.- zapadła cisza, która trwała kilka minut, już myślałam, że odpuścił i sobie poszedł.
- Skarbie przepraszam cię za to, że cię uderzyłem, za to, że zamknąłem cię w tej piwnicy. Tak bardzo mi przykro.- nie wiem co mną kierowało ale podeszłam do drzwi i je otworzyła, przed mną stała zmartwiona postać
- Wybaczę ci to.- szepnęłam cicho
- Kochanie tak się cieszę, chodź tu bo nie mogę wejść.
- Nie, ja dzisiejszą noc zostaje tutaj. Muszę wszystko przemyśleć Luke, daj mi czas.
- Dam ci go tyle ile tylko będziesz potrzebowała, tylko proszę chodź do naszego łóżka, muszę mieć ciebie blisko siebie.- zaskomlał tak żałośnie, że już prawie wskoczyłam mu w ramiona ale resztkami silnej woli się powstrzymałam
- Daj mi czas.- szepnęłam i zamknęłam drzwi
- Rose, proszę cię.- skomlał tak pod drzwiami dobre 2 godziny
Próbowałam zasnąć. Kręciłam się, rzucałam się z boku na bok ale sen nie przychodził.
~ Idź do niego, potrzebuje go.- skomlało moje wilcze ja
~ Nie mogę, jeszcze nie.
~ Nie wytrzymam bez jego bliskość.
~ Trudno, musisz to jakoś przeżyć.
Spojrzałam na zegarek była już 4 nad ranem. Chyba już nie usnę. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Ostatnia Luna musiała nieźle sobie nagrabić. Twierdzę tak bo w oknach są wstawione kraty. Jeszcze pomalujcie ściany na biało i będzie psychiatryk. Chodziłam od ściany do ściany.
*************************
Minęły dwa dni. Od dwóch dni stąd nie wychodzę i nic nie jem, co prawda Luke przynosi mi jedzenie ale ja go nawet nie tknęłam. Chwała Bogu za łazienkę, która jest połączona z pokojem, dzięki temu nie muszę stąd wychodzić. Nie wiem co mam robić. Z jednej strony się go boję ale z drugiej chcę być jak najbliżej niego. Luke przychodzi kilka razy dziennie. I prosi żebym wyszła i z nim porozmawiała. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo chcę do niego wyjść. Ale się boję, boję się, że się zdenerwuje i mnie znowu uderzy albo co gorsza zamknie w tej piwnicy. Nie wytrzymam w niej następnym razem. Nie dam rady.
***************************
Hejo!
Mamy kolejny rozdział ;*
Przepraszam, że tak mało rozdziałów dodaje ale muszę podzielić swój czas teraz na drugą książkę.
Jak myślicie? Co Rose powinna zrobić?
Pozdrawiam Daga <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro