Rozdział.31.
Luke niesie mnie właśnie do naszej sypialni. Joey kiedy nas widzi zeskakuje z łóżka i biegnie w naszą stronę.
- Mamusiu cio ci jesit?- pyta dokładnie obserwując moje ruchy.
Powoli schodzę z rąk Luke co kończy się cichym warknięciem.
- Uspokój się.-upominam go biorę Joey'a na ręce
- Co ty do kurwy wyprawiasz?!- wydziera się Luke- Nie wolno ci nosić ciężkich rzeczy.
- Posłuchaj mnie jeżeli się w tej chwili nie zamkniesz to równie dobrze mogę przeprowadzić tą rozmowę sama.- Luke spojrzał na mnie surowym wzrokiem, podszedł do mnie i wziął ode mnie Joey'a westchnęłam tylko z rezygnacją. Usiedliśmy we trójkę na łóżku
- Joey.- zaczął Luke- Tutaj.- pokazał palcem na mój brzuch- Znajduję się pewien lokator.
- Będziemy mieć dziecko.- powiedziałam z uśmiechem
- Oddacie mnie tejazi? Nie chciecie mnie?- szepnął Joey a po jego policzkach spłynęła łza
- Skarbie.- przyciągnęłam go na swoje kolana- Oczywiście, że chcemy. Zawsze będziemy ciebie chcieli. Jesteś naszym dzieckiem bez względu czy rodzonym czy nie.
- Niadal mnie kiochacie?
- Oczywiście.- tym razem odezwał się Luke- Jesteś naszym promyczkiem, jak moglibyśmy się ciebie wyrzec?
- Kiocham was.- szepnął i jeszcze bardziej się we mnie wtulił
- My ciebie też kochamy.
Kiedy Joey usnął, postanowiłam włączyć jakiś film. Joey śpi z nami, ponieważ nadal nawiedzają go koszmary w roli głównej z jego zmarłymi rodzicami.
- Kochanie co robisz?- spytał Luke wychodząc z łazienki. Braliśmy prysznic na zmianę, bo inaczej byśmy skończyli na seksie.
- Szukam jakiegoś filmu.- Luke podszedł do komody pod telewizorem i wyciągnął jakąś pytę, na okładce był napis "Szczęki"
- Luke błagam cię to jest nudne jak falki z olejem.- zaskomlałam
- Wiem, i dzięki temu szybciej uśniesz
Tak właśnie było kiedy tylko film się zaczął, usnęłam wtulona w ciepłe ciało mojego mate.
***************************
Hejo!
Postanowiłam wam wstawić dzisiaj jeszcze jeden ;*
Pozdrawiam Daga <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro