ŚMIERĆ
FOUR
Syriusz nie wie, że wędruje między portretami rodziny i nie wie w jaki sposób ma ją z ściągnąć ze ściany.
Ale w żaden sposób mu nie pomaga. Ona chce go widzieć.
Ona jak inni pragnie widzieć jakim mężczyzną stał się jej syn.
Ale pewnego dnia znika. Znowu.
I jak słyszy zrozpaczony głos Fineasa Nigellusa Blacka i inne głosy rodziny nawołujące jej syna jakby się zgubił w czarnej puszczy i nie może trafić do domu. Nie może pojąć.
Prycha na ich nie wiarę. Jej syn wróci.
Syriusz wróci jak zawsze. Ma tą pewność. Ona nie wierzy w co mówią. Jest matką i poczuje, gdy śmierć dotknie jej małego chłopca.
Jednak słyszy jak szepczą, że to wszystko sprawka Bellatrix, że kuzynka, że córka Cygnusa. Ona tępo wsłuchuje się w to i żałuje, że sama nie zabiła Belli, gdy miała możliwość.
Twarz jej syna tak podobna do twarzy Oriona wyskoczy i powie, żeby się zamknęła (bo tylko wtedy słyszy jak się do niej odzywa).
─ Gdzie mój syn, mieszańcu? ─ pyta tego chłopca od Potterów, ale zielone oczy chłopca napełniają gwałtownie smutkiem.
─ Gdzie mój Syriusz? ─ pyta go ponownie, uderzając w portret. Ale zawzięcie nie odpowiada, a ona rozumie. Odsuwa się.
To koniec. Nie ma Blacków. Nie ma chłopca i nie ma po co wisieć na tej ścianie. Chłopiec nie przyjdzie.
─ Zdejmij mnie już z tej ściany...
THE END
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro