POWRÓT
THREE
Chłopiec nie miał wrócić nigdy.
Jednak ten milczący mężczyzna nie był tym chłopcem, który odszedł.
Dotknięty stratą, bólem, szaleństwem powrócił do domu.
I nie wiedziała jak bardzo zanim tęskniła. Myślała o nim na przestrzeni pustych lat. Kochała go bardziej niż Oriona, bardziej od Regulusa. Nie odwiedziła grobu męża ani razu. Regulus, jej mały Regulus wspominany tylko w dniu swoich urodzin, jednak Syriusz siedział w jej pamięci dobre lata. Szumowina, hańba jej martwego łona... Ale poszła do jego sypialni i zanosiła się płaczem tak silnym, że roznosiły się po komnatach, gdy nikt nie widział.
Kochający Potterów ponad własną matką został z niczym.
Zdrajca krwi i szlama zamordowani a on miał teraz tylko ją, ją i ją.
─ ZABIŁEŚ MI SYNA, TY ZDRAJCO RODZINY, CHOLERNY PSIE! ─ wrzeszczała, pluła śliną jak trucizną. Uderzała pięściami w ściany swojego portretu. Ale chłopiec milczał, patrząc na ziemię. Wybałuszyła dziko oczy. On nigdy nie milczał. Był inny. Co zrobili z moim dzieckiem, Orionie? ─ Spójrz na mnie! ─ zagrzmiała. ─ Spójrz, co zrobiłeś ze swoją rodziną, nędzny, nędzny! ─ skrzeczała.
─ Moja matulo ─ odpowiedział, podnosząc spojrzenie szarych i nudnych oczu na nią.
Miał w oczach obłęd, czysty głód mordu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro