44 „Jesteś cała brudna, jak mała dzidzia"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kiedy zjadłam naleśnika, to czekolada była wszędzie, na mojej buzi, na ciuchach i na stole.
-Skończyłam. -powiedziałam, a tata spojrzał na mnie, wstał i kazał mi też wstać, stałam na ziemi a tata wycierał stolik, wtedy odezwał się  wujek Dylan.
-Dziewczynko serio? Jesteś cała brudna, jak mała dzidzia. -spojrzałam na niego wściekle, znaczy chciałam, ale chyba mi nie wyszło bo wszyscy się śmiali nawet tata się uśmiechnął.
-Shane przebiera Lissy, a ja na was czekam w gabinecie. -powiedział tata, wychodząc. Do mnie podszedł wujek Shane.
-Choć, idziemy się ubrać. -wziął mnie na rączki, tak kocham. Weszliśmy do pokoju, a on poszedł do garderoby. -Co by ci tu wybrać?
-Nie wiem, bierz co chcesz. -odpowiedziałam, bo nie wiem w co ma mnie ubrać, w końcu wyszedł z garderoby z tym:

Ubrał mnie w to,najpierw myjąc mi buzie i rączki.
-Choć pokażesz się tacie, a wujek podsłucha jak twój tatuś daje opier...krzyczy na nich. -pokiwałam głową, a wujek Shane wziął mnie na rączki, żeby było szybciej. Podeszliśmy pod gabinet taty, i wujek przyłożył ucho do drzwi bo ochroniarz znikł.
Po chwili ktoś podchodził do drzwi, dlatego wujek szybko się od nich odsunął i złapał za klamkę.
-Shane? Lissy? Co wy tutaj robicie? -odezwał się tata, czyli teraz moja kolej.
-Chciałam ci się pokazać tatusiu. Patrz jak ładnie wyglądam. -powiedziałam, tata spojrzał na mnie po czym się odezwał.
-Ślicznie wyglądasz, co ty na to żeby pojechać na plac zabaw?
-Taaaaak kocham cie!!!! -wykrzyknęłam szczęśliwa.
-No to pojedziemy zaraz. Tylko znajdę jakiś fajny.-powiedział i weszliśmy do gabinetu. Tata usiadł za biurkiem i szukał na laptopie, a ja siedziałam z wujkami i Marcusem.
-Vince? Możemy jechać z wami? -zapytał wujek Dyla. Tata spojrzał na niego.
-Na plac zabaw? Dylan ile ty masz lat? 5?-odezwał się do niego, i wtedy odezwał się wujek Tony.
-Mentalnie to nawet mniej niż Lissy, czyli 3 albo 2.
-Ty Debi... Znaczy się Debiutancie, miałem na myśli, serio Vince. -odezwał się wujek Dyla, wszyscy wybuchli śmiechem oprócz taty i mnie, bo nie wiem o co chodzi. Tata pokręcił głową i szukał dalej, po kolejnych 5 minutach odezwał się.
-Choć Skarbie, pokaże ci na jaki jedziemy okej?
-Tak idę tatusiu.-podeszłam do niego i zobaczyłam duży plac zabaw.
-Chyba, że chcesz jechać na salę zabaw?
-Nie, ten plac zabaw jest super. Jedziemy??-zapytałam, tata pokiwał głową, i złapał mnie za rączkę.
-Wy zostajecie i nie chce was widzieć tam jasne-zapytał chłopaków oni pókiwali głowami z jedną ręką za plecami, ja i tata wyszliśmy, i udaliśmy się do wyjścia, założył mi buty i poszliśmy do samochodu. Zapiął mnie i sam wsiadł. No i ruszyliśmy. Dojechaliśmy po chyba 10 minutach.
-Łał, ale fajny.
-Choć Lissy. -powiedział i wyjął mnie z fotelika.Poszliśmy na plac, gdy tylko weszliśmy puściłam rękę taty i chciałam pobiec na zjeżdżalnie, ale tata mnie złapał i powiedział. -Nie możesz biegać, to jest nie bezpieczne, są tutaj też inne dzieci, i może ci się coś stać, jeśli wpadniesz w inną dziewczynkę czy chłopczyka.
-No dobra tata, ja chce już się bawić a nie gadać.
-Lissy. -powiedział a ja spojrzałam na niego niewinnie.Troche pobiegłam na zjeżdżalnie. Tam była jakaś dziewczyna chyba w moim wieku a obok niej jej chyba mama. Postanowiłam,że się do niej odezwę.
-Hej, ja jestem Lissy a ty?
-O hej, ja jestem Amelka. -spojrzałam ma tate uśmiechnięta, tata odwzajemnił mój uśmiech a Amelka pociągnęła mnie do jej mamy, a koło jej mamy stał tatuś.
-Stało się coś Amelka? -zapytała jej mama.
-Nie mamo, tylko mam nową koleżankę, to jest Lissy.
-Dzień Dobry. -przywitałam się grzecznie, żeby tata nie zrobił mi zaraz wykładu na temat kultury.
-Oh, Dzień Dobry.
-Tatusiu, to jest Amelka.
-Dzień Dobry.
-Dzień Dobry Amelio. -odezwał się mój tata.
-Tataaa?
-Tak Lissy?
-A będzie mogła przyjechać do nas? -zapytałam, tata się zastanawiał ale po chwili mi odpowiedział.
-Tak, jeśli będzie chciała i jej mama się zgodzi, pods mi Pani numer to będziemy w kontakcie.
-No dobrze, 555 678 ***, nazywam się Klara.
-Dziękuje, Vincent. -przedstawili się a ja pobiegłam z Amelką na huśtawki, ale nie potrafimy się jeszcze huśtać.
-Tatusiu. -powiedziałam a on podszedł i zaczął mnie huśtać. To samo zrobiła jej mama, tata z nią nie gadał. Tata spojrzał na zegarek po czym powiedział.
-Zbieramy się Lissy, bo jest zimno i robi się późno a ty musisz zjeść kolacje.
-Jeszcze chwilka proooszę. -złożyłam ręce jak do modlitwy.
-No dobrze masz jeszcze 10 minut i ani sekundy więcej. -powiedział a my pobiegłyśmy na trampoline. Skakałyśmy cały czas. W końcu mój tata się odezwał.-Jedziemy.
-Okej tato, pa Amelka Dowidzenia.-pożegnałam się, bo wiem, że je#li bym się kłóciła to tata był by zły. A ja nie chce żeby był zły. Bo może mnie już nie zabrać na ten plac zabaw a ja go bardzo lubię, Amelka mnie przytuliła a ja to odwzajemniłam.
Poszłam za rączke z tatą do auta, wsadził mnie i zapiął, i pojechaliśmy do domu. Kiedy weszliśmy do domu to wujek Tony i Marcus się bili.
-Will, co tu się dzieje?? -powiedział lekko wkurzony tata. -Zabierz Lissy na góre.
-Okej. -odpowiedział mu wujek Will, i wziął mnie na rączki, poszliśmy do jego pokoju. A tata był na dole i ich chyba uspokajał.

(Vincent)
Kiedy wszedłem do domu z Lissy, Tony i Marcus się bili. Automatycznie się wkurzyłem, bo Lissy nie powinna takich rzeczy widzieć. Jednak ukryłem częściowo swoje zdenerwowanie.
-Will, co tu się dzieje? -spojrzałem na Shane'a i Dylana którzy dopingowali i nakręcili ich, westchnąłem i zwróciłem się do Willa. -Zabierz Lissy na góre.
-Okej. -odpowiedział i wziął ją na ręce, nie mówiłem nic bo chciałem żeby jak najszybciej znalazła się na górze. Podszedłem do chłopaków i ich rozdzieliłem wyrywali się.
-Dylan trzymaj Tony'ego, Shane trzymaj Marcusa.-rozkazałem a sam zastanawiałem się co mam zrobić. Jednak po chwili stwierdziłem, że zabiorę ich do biblioteki na rozmowę. -Zapraszam waszą dwójkę do biblioteki, Teraz.
-Ok. -odpowiedział Tony, czasami mam wrażenie, że są jeszcze dziećmi. Poszedłem jako pierwszy a oni za mną do biblioteki, kazałem im usiąść na kanapie, sam usiadłem w fotelu. To będzie ciężka rozmowa coś czuje.

-----------------------------------------------------------------
Hejka!

Następny rozdział postaram się żeby pojawił, się już jutro. ♥

Jak się podoba?

Papa♥

Słów:1022

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro