9.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Usiadłam powoli, tak by nie obudzić blondyna. Nie mam zamiaru z nim na razie gadać. I co ja mam zrobić? Może to nie był tak naprawdę on.. ale jak wtedy wytłumaczyć, że Elizabeth go nie widziała. Boże... tak dużo argumentów za i przeciw. On jest miły a tamten nie, tamten miał ten sam problem z oczami. Może to jest choroba jakaś? 

- czemu nie śpisz? - Chłopak powoli usiadł przy mnie, patrząc na mnie tymi demonicznymi oczami. Czarne oczy z czerwoną źrenica... 

spuściłam głowę, patrzyłam teraz na moje wychudzone nogi. Dziwne, że jeszcze na nich chodzę. 

- słyszysz mnie? - spytał, szturchając mnie w ramię. Przybrałam kamienną minę. On za tego klauna. On wie kim on jest. Znowu wszyscy są przeciwko mnie. Tylko sobie mogę ufać. Wszyscy spiskują za moimi plecami. Nie dam się tak łatwo. Nie. Nie. Nie. Nie.

- słyszę- spojrzałam na Bena. Był widocznie zdziwiony moim zachowaniem. Nie rozumiem go, przecież mam prawo być zimna, bez serca,  wredna, zgryźliwa i tym podobne. On nie będzie mi mówił jak mam żyć. To ja umrę za siebie, nie ktoś inny.  Nie dam się tak łatwo spławić. Wiem już jaki on jest. W dodatku ma przymierze z tym "Jack'em" . Nie chcę cierpieć. Nie zasługuję na to. 

W mojej głowie znowu usłyszałam krzyki, znowu płacz i cierpienie. Nie wiem czemu, ale teraz się nie bałam, tylko miałam ochotę śmiać się z tego. To jest chore. Zwariowałam, cieszyłam się z czyjejś niedoli. Ale po co się dołować czyimś bólem, ja go przecież nie czuję. 

Lekko uśmiechnęłam się, Co było dla mnie nowością. Rzadko się śmieję, bo po co?

- Wszystko ok? - Czy ten blondyn musi być taki... no... troskliwy? Nie potrzebuje troski, ani niczego tym podobnego. A jeżeli już, to żeby chociaż to było prawdziwe. Nie wychodzi mu kłamstwo, ale niech się cieszy, że oszukuje mnie. To on na końcu będzie cierpieć. 

Patrzyłam z uśmiechem w jego oczy. Przez ten ich głupi kolor nie widziałam czy się bał czy cieszył. Głupie oczy. Jestem wariatką, teraz to jest pewne. Na pewno mnie już stąd nie wypuszczą. Będę tu gnić do końca życia.    


///////
Krótkie ale nie chcę byście za długo czekali. Takie info:

Rozdziały będą jeden raz w tygodniu.
Dziękuję za uwagę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro