*20*

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po krótkim prysznicu była pora na kawałek ciasta, który w tamtym czasie był dla mnie jak ambrozja. W momencie, gdy siadałam na kanapie i trzymając w jednej dłoni talerz usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu. Z kawałkiem ciasta w ustach odebrałam.

- Mhm - zaczęłam. - Przepraszam, jem.

- Niech zgadnę. Ciasto?

- Nie...? - odparłam z nutką sarkazmu, na co Jensen się zaśmiał.

- Tooo gdzie chciałabyś spokojnie porozmawiać?

- Spokojnie słowo klucz.

- Bo wiesz, Vancouver jest pełne fanów, a ja chciałbym normalnie porozmawiać. A przede wszystkim chciałbym uszanować twoją prywatność.

- Dziękuję, a co powiesz na to, żeby spotkać się w moim pokoju hotelowym? - zaproponowałam szybciej niż powinnam i dlatego ugryzłam się w język.

- To nie jest zły pomysł. Tylko nie wiem, gdzie jest hotel.

- Jedyny w centrum i niedaleko cukierni.

- To gdzie mam na ciebie czekać?

- Wejdź do środka i zaczekaj przy recepcji. Powinnam być 15 minut po 19. I mógłbyś nie zwracać na siebie uwagi?

- Jak mówiłem, postaram się. A teraz wybacz, muszę zmyć z siebie resztki sztucznej krwi.

- Gdybym nie wiedziała czym się zajmujesz, to te słowa przeraziłyby mnie - dodałam z uśmiechem na twarzy. - Cześć.

- Do zobaczenia.

[22:01]
Jared: Próbowałem się do Ciebie dodzwonić kilka razy!

[22:02]
Jensen: Co chciałeś?

[22:02]
Jared: Chciałem się zapytać czy udało ci się zmyć tę sztuczną? Jeśli tak, to w jaki sposób?

[22:03]
Jensen: Spróbuj octem. Tak mi pomogło. Ale nie wylewaj na siebie całej butelki!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro