*54*

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Gdy wróciłem ze szpitalnej stołówki przy łóżku Zoey stał ten sam lekarz, który oznajmił mi wcześniej o polepszaniu zdrowia jego pacjentki. Podszedłem do niego, a on uśmiechnął się w moją stronę, sprawdzając wyniki.

-  Wyniki Pani Parker niewiele się polepszyły. Oby tak dalej - powiedział i wyszedł.

- Pamiętasz jak znaliśmy się, ale nie widzieliśmy się jeszcze? Zrobiliśmy wszystko, aby się spotkać. A teraz ty zrobisz wszystko, żeby się obudzić.

Owinąłem palcami jej dłoń i zacząłem myśleć o tym dlaczego zależy mi na Zoey. Czemu każdy dzień spędzam tutaj, a nie w Austin relaksując się. Ponieważ nie potrafię się rozluźnić kiedy mojej rodzinie, przyjaciołom dzieje się krzywda.

Poczułem między dłońmi delikatnie muśnięcia palców brunetki. Przez chwilę przyglądałem się ze skupieniem jej dłoni, żeby upewnić się, że to, co czułem stało się naprawdę. Wtedy jej dłoń powoli zaczęła ściskać moją.

- Zoey... ty się budzisz... albo myślę, że to robisz! - zacisnęła dłoń jeszcze mocniej, a kciukiem zaczęła robić koliste ruchy. - Ty się naprawdę budzisz! - mój zachwyt usłyszała przechodząca obok sali pielęgniarka, która wbiegła do pomieszczenia.

Spojrzała na mnie, a ja jej wskazałem jak Zoey trzyma moją dłoń. Była wpatrzona w czyny pacjentki, po czym wyszła i wezwała lekarza. Przed przyjściem doktora zauważyłem również jak głowa brunetki zaczyna się poruszać lekko na boki.

- Spokojnie. Zaraz lekarz przyjdzie i wszystko będzie dobrze - uśmiechnęła się słabo w moją stronę. - O matko! Ty naprawdę się uśmiechasz!

- Empatia - wyszeptała.

- Co?

- Hasło z krzyżówki - dokończyła i zacisnęła mocniej dłoń i zmarszczyła czoło. - Boli mnie całe ciało.

- Miałaś wypadek. Potrącił Cię samochód.

- Wiem. Po prostu mnie boli.

Lekarz wraz z pielęgniarką wkroczyli do sali i od razu zaczęli się wypytywać o jej ogólne samopoczucie. Wtrąciłem również, że pamięta niektóre rzeczy jakie się wokół niej działy, gdy leżała w śpiączce. Doktor spojrzał na mnie niepewnie, niedowierzał w moje słowa, lecz gdy zapytał się Zoey, ona odpowiedziała twierdząco.

Chwyciłem za telefon i zadzwoniłem do mamy Zoey.

- Halo, słucham?

- Dzień Dobry, Pani Parker. Mam niesamowitą wiadomość. Zoey wybudziła się ze śpiączki!

- Naprawdę? - zapytała przez łzy szczęścia.

- Tak! I pamięta co mówiliśmy przy jej łóżku! - stwierdziłem pewnie.

- Będę jak najszybciej.

Później próbowałem parę razy dodzwonić się do Agnes, lecz nie odbierała, więc napisałem SMSa.

[13:05]
Jensen: Zoey się wybudziła!

[13:28]
Agnes: Aaa! A ja jeszcze nie kupiłam dla niej prezentu :c.

[13:30]
Jensen: Myślę, że nie będzie ci miała za złe 😀.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro