*75*

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

[19:43]
Jensen: Traficie do restauracji?

[19:46]
Zoey: Tak :D. Jared podał nam ulicę i nazwę restauracji.

Przed restauracją stał Jared, witając i wprowadzając gości do środka. Podeszłyśmy do niego, a ten równocześnie nas przytulił.

- Najlepszego! A teraz puść - odpowiedziałam.

- Najlepszego! - dopowiedziała Agnes tuż po zdjęciu uścisku.

- Wo, Zoey ty masz na sobie...

- Sukienkę. Wiem. Dziwne, ale chociaż mam stylowe wkładane tenisówki. A co o Agnes? Przecież ona też ma sukienkę!

- Już widziałem ją w sukience.

- Serio? Kiedy?

- W Austin - wtrąciła ruda. - Nie pamiętasz?

- Faktycznie, tak było.

- Jest już tam parę osób. Jensen wam powie co i jak.

- Okej - potaknęłam.

- Zaraz do Ciebie dołączę - dodała Agnes, a ja spojrzałam na nią pytająco.

- A róbcie se co chcecie - powiedziałam od niechcenia.

Przekroczyłam próg restauracji i ujrzałam Jensena ubranego w ciemne jeansy, w które miał wsadzoną białą koszulę, której rękawy były podwinięte, a jeden górny guzik był rozpiety.

- Woo. Nigdy Cię tak nie widziałam.

- A ja Ciebie nigdy w sukience nie widziałem, a żałuję bo wyglądasz... - zapauzował.

- Jak kawałek sera w sukience?

- Nie, wyglądasz cudownie - stwierdził lekko rozmarzony, przez co zrobiło mi się ciepło na sercu.

- Ty też wyglądasz... elegancko i równie cudownie - z braku racjonalnego myślenia nie potrafiłam wymyślić innego słowa opisującego jego wygląd.

Chwycił mnie delikatnie za ramię i objął, wprowadzając na salę, gdzie znajdowało się czterech znajomych Jareda.

- To gdzie mogę usiąść? - spytałam widząc wielki, nakryty stół.

- Tutaj - Jensen odsunął krzesło, na którego oparciu powiesiłam torebkę a później usiadłam. Spojrzałam na krzesło obok i leżała na nim marynarka. Widząc, że Jensen siada właśnie tu, to domyśliłam się, że wybrał miejsce obok siebie.

Do pomieszczenia wszedł Jared z resztą gości i krzyknął szczęśliwie.

- Czas na prezenty!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro