Zapoznanie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

***Wojtek***


Jeden z najważniejszych doradców króla Ludwika XIII, Armand de Richelieu, wypowiedział dość znane słowa: ,,Boże,  strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sam". Mimo że kardynał żył na przełomie szesnastego i siedemnastego stulecia, jego słowa  wciąż wydają mi się aktualne. Tyle że ja mam szczęście do przyjaciół, więc w moim przypadku pierwszą część tej sentencji zamieniłbym na ,, strzeż mnie przed idiotami". Bo tak mogę określić tę pseudo ginekolog, która w bardzo ,,profesjonalny' sposób rozmawiała z Amelką na weselu. Będąc szczerym, nie wyobrażam sobie, żeby pod jej opiekę trafiła kiedykolwiek jakaś kobieta. Żeby ktoś podobny do niej miał za jakieś kilkanaście lat badać moją córkę. I nie dziwię się tu kobietom, które ze względu na zachowanie lekarza, omijają gabinety. Rozumiem, że ile ludzi, tyle przekonań i opinii, ale chyba niektóre warto zostawić wyłącznie dla siebie. Nadal nie mogę zrozumieć, jak kobieta mogła powiedzieć coś takiego drugiej kobiecie, do tego matce mającej lekkie...wahania samooceny.  I to wszystko z uśmiechem na ustach.  A moja biedna Amelia pozostaje w stanie podobnym do tego, w którym była przed naszym ślubem, w momencie, kiedy miała te wszystkie zawirowania w relacji z mamą. Wiecznie zdenerwowana, niepewna swojego zdania. Ale teraz przyjęła inną ,,strategię obronną". Rzuca się w wir obowiązków, żeby  tylko o tej kretynce zapomnieć. Chciałbym jej jakoś pomóc, tylko...nie do końca wiem, w jaki sposób i co mógłbym dla niej zrobić.


***


Rano wyjeżdżamy do Szczecina. Normalnie bylibyśmy w domu, gdyby nie fakt, że Natalia kogoś poznała i bardzo jej zależy, żebyśmy wszyscy tego chłopaka poznali. Studiują razem, oboje są zafiksowani na punkcie muzyki, więc niemal od razu między moją siostrą a Wiktorem zaiskrzyło. Na zdjęciach wyglądali na szczęśliwych. Ale to przecież tylko zdjęcia...


- Niech on będzie dla niej dobry- rzucam w przestrzeń, bo przecież nikt nie da mi gwarancji, że tak właśnie jest. Natalii może się wydawać ( i z ogromnym prawdopodobieństwem jej się wydaje), że poznała ósmy cud świata. Jest typem romantycznej artystki, więc każdy facet, który okaże jej choć odrobinę ciepła i zainteresowania, jest z marszu kandydatem na męża. Co drugi, z którym się widuje, to ,,ten". I ona już żadnego innego nigdy nie będzie chciała. Ale, jeżeli wierzyć Oldze Tokarczuk i temu, co napisała w książce ,,Lalka i perła", kochamy nie tyle osobę, co własne wyobrażenie, jakie o niej ma nasz umysł. 


- Daleko jeszcze?- słyszę od zaspanej Amelki, podnoszącej głowę dotychczas opartą na naciągniętym pasie bezpieczeństwa. 


- Dwie godziny. Śpij- przekonuję ją. Miała ciężką noc. Diana obudziła się chwilę po czwartej i już nie chciała zasnąć. 


- Ale...


- Kochanie, spałaś w nocy jakieś trzy i pół godziny. Nie bądź masochistką i idź spać, póki masz do tego okazję. 


- A jak się mała obudzi?


- Poradzę sobie. 


***


Czy zdążyłem się już pogodzić z wózkiem? Chyba tak. Bo trudno się nie pogodzić, kiedy widzisz kogoś, kto ma jeszcze gorzej niż ty i dopada cię gigantyczny kac moralny. Myślisz sobie wtedy: ,,Jasna cholera, przecież ten człowiek nie ma nóg, a ty się łamiesz, bo cię schody bez podjazdu wkurzają? Serio, człowieku?' Więc czasem naprawdę dociera do mnie, że nie jestem na aż tak przegranej pozycji. 


***


Partner mojej siostry wzbudza wrażenie miłego. Androgeniczna, bardzo delikatna uroda daje poczucie, że łatwiej to jego byłoby skrzywdzić czy doprowadzić do płaczu.


-  Natalka to wyjątkowa kobieta. Zależy mi na tym, co między nami jest- odzywa się, a młodej rozbłyskują oczy niczym dwie, wielkie latarnie. 


,,Jej były też tak gadał i skończyło się to kilkumiesięcznym uczuleniem na mężczyzn"- mam ochotę mu powiedzieć, ale coś każe mi się powstrzymać. I mieć nadzieję, że coś jednak z tej relacji będzie. Oby było...



Hej!

Na wstępie bardzo Was przepraszam za tę obsuwę;)

Jak widzicie, ten rozdział jest o wiele bardziej filozoficzny i sporo w nim opisów;)

Do końca zostało już naprawdę bardzo, bardzo niewiele...(tak, ja też w to nie wierzę)

Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba<3

Do następnego!

P.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro