Prolog.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Shizuko weszła do liceum i rozejrzała się. Było ogromne. Jej usta ułożyły się w kółeczko. Świecące, czekoladowe oczy spoglądały na wszystkie strony z podekscytowaniem.

Jak tu pięknie...Ta szkoła jest niesamowicie duża.

Przeszła pół korytarza, szukając pewnego nauczyciela, którego nazwisko miała napisane na karteczce.

Kiedy po piętnastu minutach błądzenia po szkole, wciąż nie odnalazła nauczyciela. Zaczęła się stresować, wcale nie mogła się połapać, gdzie co jest.

Westchnęła zrezygnowana i po odwróceniu się, nie dała rady, zrobić pięciu kroków, bo wpadła na coś. A raczej na kogoś.

Podniosła wzrok i zobaczyła bardzo poważnego chłopaka. Z początku była przestraszona, ale w końcu zdała sobie sprawę, że to jej jedyna szansa.

Wyciągnęła ku niemu kartkę z zapisanymi danymi, wysoko ją podnosząc, by mógł przeczytać.

Białowłosy zerknął na kartkę, a następnie odwrócił się. Brązowowłosa opuściła zrezygnowana dłonie i miała zamiar już usiąść i czekać na zbawienie.

Jednak usłyszał mruknięcie. Spojrzała na nastolatka. Kiwnął jej głową w bok i ruszył, oczekując, że ta pójdzie za nim.

Siatkarz zaprowadził ją pod pokój nauczycielski. Wtedy niższa dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i skłoniła wpas, a jej włosy delikatnie się roztrzepały.

Spodziewała się, że nastolatek odejdzie, gdy ona zniknęła za drzwiami pokoju, więc chciała od razu mu podziękować.

- Oh, Shizuko! Szczęśliwie dotarłaś! - Zawołała nauczycielka, podchodząc do niej i łapiąc delikatnie za dłonie - Cieszę się, że udało Ci się trafić.

Brązowooka uśmiechnęła się szeroko i nagle robiąc bardzo skupioną, aczkolwiek zabawną minę, zaczęła szy ko gestykulować dłońmi.

- H-Hej, poczekaj! - Zawołała zdezorientowana kobieta - Nie wszystko rozumiem! Wolniej proszę.

Dziewczyna zrobiła minę myśliciela, tak bardzo chciała przekazać kobiecie jej emocjonującą podróż do pokoju nauczycielskiego, jednak widocznie musiała zrobić to na spokojnie.

Po kilku minutach rozmowy, dziewczyna mogła wyjść z kolejnymi wskazówkami na kartce. Z uśmiechem wyszła i zaczęła kierować się korytarzem, lecz znów przerwało jej mruknięcie.

Odwróciła się przez ramię i zobaczyła tego samego chłopaka.

Czekał na mnie? Jak uroczo!

Uśmiechnęła się szeroko i pokazała mu kartkę ponownie. Ten kiwnął głową i ruszył z nią wgłąb szkoły.

*********

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro