❤ Kiedy zaczyna się burza ❤

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng



Ja tu tylko na chwilę.
Chciałam się pochwalić, że całkowicie zaliczyłam sesję!

Zgodnie z postanowieniami gdzieś miedzy zakupami, a zmianą trybu życia mam wpisane poświęcenie się literaturze we wszelkiej formię.

Mam jeszcze większą motywacje sprawić, by to co tu tworzę dało Wam satysfakcję i jakieś poczucie estetyki.


JESTEM SZCZĘŚLIWA I ŚCISKAM WAS WSZYSTKICH I KAŻDEGO Z OSOBNA!



~*❤*~



- Przypomnij sobie – Tobirama wpatrywał się intensywnie w starszego brata – Przecież musisz coś pamiętać. To nie było tak dawno temu.
- Naprawdę ciężko – Hashirama drapał się nerwowo po karku – Wiesz, on nigdy wylewny nie był.
- Cokolwiek?
- Podobała mu się – brunet spojrzał zaniepokojony na brata – to znaczy wiesz... z pewnością podobała się wielu osobom i pewnie nadal się podoba... - Hashirama czuł, jak bardzo się pogrąża.
- Mam tego świadomość!
- Spokojnie. Pracujecie razem i świetnie się dogadujecie, prawda?
- Ta... tyle że on też pracuje w tym miejscu.
- Ale nie pracuje z nią.
- Ale zna ją, wie o niej więcej.
- Hah, nawet jeśli to przecież ich znajomość nie była trwała. Oboje jesteście na tej samej pozycji.

Ręka Hashiramy spoczęła na czuprynie młodszego brata, by następie doprowadzić ją do nieładu. Hashirama nie potrafił przypomnieć sobie do końca wyglądu dziewczyny, o którą toczony był cały ten ambaras. Wiedział, jednak że znajduje się w dość niekomfortowej sytuacji. Jego najlepszy przyjaciel oraz ukochany brat ponownie zaczęli toczyć ze sobą spór.


- Zdaje się, że ni byli parą. Wychodzili czasem wspólnie i odwiedzali się, ale to nie było nic więcej.
- Skąd pewność.
- Jeśli dobrze pamiętam, ona była ciągle zamyślona? Może trochę smutna. Przepraszam, niewiele razy miałem okazję z nią rozmawiać.
- Cóż tyle dobrze, że nie byli razem.


~*❤*~



Na korytarzu rozległo się ciche skrzypnięcie drzwi. Mężczyzna o długich, czarnych włosach przekroczył próg mieszkania. Jego spojrzenie napotkało dobrze znaną marynarkę. Marynarkę, która należała do jego pracownika.

Hashirama, masz gościa!
- I to niejednego - odpowiedział gospodarz. 


~*❤*~



Mimo wszelkich starań Hashiramy w pomieszczeniu nadal panowała napięta atmosfera. Tobirama w ciszy wpatrywał się w ekran laptopa, co jakiś czas ofiarując Madarze przepełnione mordem spojrzenie. Sam zainteresowany w iście wyśmienitym nastroju delektował się aromatem zielonej herbaty, którą trzymał w dłoni.



~*❤*~


- Jak nowy projekt? – Uchiha postanowił całkowicie zignorować obecność rywala.
- W piątek rusza wystawa.
Słysząc dzień tygodnia Madara, uśmiechnął się.
- Pewnie wpadnę zobaczyć, niestety dopiero w sobotę.
- Jakieś plany na piątkowe popołudnie? – wtrącił Tobirama.

Uchiha wydał się dziwnie zadowolony, słysząc, że szarowłosy zainteresował się jego weekendowymi planami.

- Dokładnie. Zaproponowałem [Imię] miłe spotkanie.

Tyle wystarczyło, by doprowadzić młodego Senju do granic wytrzymałości. To również wystarczyło, by kruczowłosy ponownie poczuł nad nim swoją wyższość.

- Miłego wieczoru.
Chwile później dwójka mężczyzn usłyszała trzask drzwi.
- Nerwowy się ostatnio zrobił.

Hashirama nie odpowiedział przyjacielowi. Nie do końca wiedział, co powinien teraz powiedzieć. Z jednej strony czuł, że powinien wyjaśnić zachowanie brata, z drugiej miał świadomość z istniejącego konfliktu

- [Imię] to twoja przyjaciółka z liceum, prawda?
- Nie pamiętasz jej?

Madara wydawał się zdziwiony, tym jak bardzo słaba okazała się pamięć Senju.

- Jak przez mgłę — powiedział brunet, uśmiechając się niezręcznie.
- Tak... przyjaciółka — Uchiha prychnął pod nosem.
- Coś nie tak? Nie cieszysz się, że możecie odnowić kontakt?
- Oczywiście, że się cieszę.

O tak, Madare bardzo cieszyła otrzymana od losu szansa. Zwłaszcza że tym razem gotów był rozegrać wszystko o wiele lepiej.

- Wybrałeś już jakieś miejsce na spacer?
- Ogród różany.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro