Jestem zbyt zajebisty dla twojego małego móżdżka

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Oczami Thomas'a

Nie wiem co Eric zrobił, ale Rebecca wygrała dziś z tym wepchnięciem go. Wszyscy się śmieją. Podeszedłem do basenu i podałem przyjacielowi rękę. Eric złapał moją dłoń, ale po chwili wylądowałem w basenie zaraz przy nim. Wynurzyłem się i na brzegu zobaczyłem śmiejącą się Lune.
Thomas- I ty przeciwko mnie?

Oczami Kai'a

Wstawili nam telewizory! Nie ważne że wyglądają jak z zeszłego wieku, ważne że to magiczne pudełko, gdzie można oglądać głupie programy! Aktualnie oglądam jakieś wiadomości. Nic szczególnego.

Prezenterka- Vanessa Mirgard o ostatnich wydarzeniach na stadionie narodowym w Ninjago oraz w jej firmie. - obraz zmienił się na panią prezydent.

Vanessa- Nie wiem o co chodzi, ale razem z policją nie pozowolimy, aby takie rzeczy powtórzyły się -pokazał się obraz gdzie widać trybuny, gdzie ludzie trzymają tablice z napisem "The Mob. Żywioły Wracają!". - Jeśli The Mob nie zaprzestanie sprawiać problemów zostaną wszyscy aresztowani i poniosą odpowiadnie konsekwencje. - zmiana i widzę robota z teczką, a w niej napis "The Mob. Żywioły Walczą!" - Muszę przypomnieć że używanie mocy żywiołów jest nielegalne, więc łamią prawo.

Prezenterka- Tak przedstawia sytuacje Prezydent Vanessa Mirgard.

Jay- Ej Kai!

Kai- Co? -Przyciszyłem telewizor
Jay- Pstro 1:0 a teraz mów jaki to program
Kai- Ładny 1:1
Jay- Ty chyba nie wiesz na czym ta zabawa polega
Kai- A ty nie wiesz jaki to program 1:2
Jay- Nie dogadamy się..
Wiktor- Jedynka Jay
Jay- Za co? -Jęknął
Wiktor- Eee..co za co?
Jay- Za co znowu jedynka?
Cole- Jemu chodzi że program jedynka głupku.
Jay- Aaa
Zane- Ej.
Kai, Cole- Co?
Zane- A Lloyd to w ogóle żyje?
Lloyd- A co? Już miałeś nadzieję? -Zaśmiał się
Zane- Wiesz jakby ciebie nie było to bym ja został kapitanem, a wszyscy wiem jak to się skończyło ostatnio
Kai- Bywało gorzej -zaczęliśmy się śmiać -pamiętacie jak Jay był liderem i kazał nam się włamać do Ronina?
Jay- Ha ha ha, a pamiętacie jak Kai był liderem? Tu chyba nawet nie musze wymieniać, bo cały ten czas kiedy on rządził był śmieszny
Wiktor- Ah te wspomnienia
Cole- Ale ciebie nie było wtedy...
Wiktor- No i dlatego będę z wami wspominać te czasy kiedy mnie z wami nie było. Przecież to logiczne!
Lloyd- To Wiktor. Jego nie ograniesz
Wiktor- Jestem zbyt zajebisty dla twojego małego móżdżka
Lloyd- Ej!
Wybuchneliśmy śmiechem.

Tydzień później

Oczami Celeste

Siedzę u mnie w pokoju razem z Rebeccą, Chrissy i Thomas'em. Próbujemy wymyślić jakiś plan, aby wejść do tego więzienio-laboratorium, gdzie wieżą ninja i Wiktora. To znaczy planujemy to od dłuższego czasu, ale co plan, Chrissy mówi że to nie wyjdzie i podaje setki argumentów. No i jesteśmy ciągle w punkcie wyjścia.
Chrissy- Ja widzę tylko schemat który się nie uda, ale tego co uda nie widzę, bo nikt go zna.. Dlatego tylko mówię że coś nie wyjdzie -spojrzała na mnie
Celeste- Nie czytaj mi w myślach. Wiem Chrissy, ale to nam nie ułatwia. Możesz powiedzieć co jest chociaż częściowo dobre? Musi coś z tego zadziałać -zaczęłam ogarniać kartki żeby zobaczyć wcześniejsze plany.
Chrissy- Hmm..nie wiedzę rzadziej dobrej drogi wejścia, ale plan gdzie już jesteśmy w środku.. - zaczęła przebierać kartki. - o ten jest dobry -położyła kawałek papieru na środku stołu.
Thomas- Czyli jedna osoba szyldem wentylacyjnym, dwie jako policjanci, lub agenci, a jedna w samochodzie na tyłach terenu.
Rebecca- A jakby spróbować się tam zatrudnić? Na przykład Lili. Ona ma dobrą moc i mogłaby od razu czegoś się dowiedzieć. Wtedy my moglibyśmy udawać że tak: ja bym była z całym sprzętem w samochodzie, którym uciekniemy, później wyłącze niektóre systemy, Thomas z kimś mógłby przenieść skrzynię w której jako jakiś towar dla tych tam można dać kogoś małego żeby dał radę przejść szyldem, aby otworzyć windę i pozbyć się strażników na dole, gdzie są ninja - wszyscy spojrzeli na mnie
Celeste- Nie myślicie chyba..nie..
Thomas- Jesteś z towarzystwa tutaj najmniejsza i najlżejsza
Celeste- Głupie geny.. -warknęłam cicho
Chrissy- Podziękuj mamie, bo dzięki temu właśnie mamy plan, aby uwolnić ich -uśmiechnęła się
Celeste- Żartujesz?
Chrissy- Nie -kiwnęła głową
Zaczęliśmy się cieszyć że mamy plan.
Celeste- Serio mam jechać w skrzyni?
Thomas- Tak
Celeste- No dobra.. - uśmiechnęłam się -zróbmy to

Oczami Fred'a

Siedzimy z moim bratem, siostrami, Nathan'em, Crystal, Cameron'em, Leną, Alex'em i Dianą w salonie u cioci Lucy.
Eric- Ej, a w ogóle jak wygląda ta właścicielka tego domu?
Fred i George- Kiedyś ją poznasz
Do salonu zbiegł Thomas, a za nim Celeste, Chrissy i Rebecca.
Thomas- Kolejną akcje robicie sami
Alex- Ej, ale jakto sami?
Lena- Właśnie
Celeste- Musimy z Thomas'em, Rebeccą i Chrissy coś załatwić w tym samym czasie.
George- Czekajcie to my mamy wszystko sami zaplanować?
Chrissy- Zaraz się zapoznacie z planem dla was i wykonacie go dokładnie za trzy dni sami z resztą The Mob.
Alex- A wy co będziecie robić?
Celeste- Wyjaśnimy wam później -uśmiechnęła się

Dwa dni później, 20:00

Oczami Hugo

Siedzę z Celeste na dachu i patrzymy na zachód słońca.
Celeste- Szkoda że nie możesz z nami jechać..
Hugo- Niestety. Mama prosiła żebym został i jej pomógł
Celeste- Wiem mówiłeś -uśmiechnęła się
Hugo- No tak, Amanda mówiła że wymyśliłaś świetny plan. Ogólnie wszyscy się cieszą że mogą coś robić w tej sprawie i działają dzięki tobie -uśmiechnąłem się
Celeste- Czasem mam wrażenie że jednak ludzie przeceniają to co robię. Każdy by tak mógł rozpocząć rebelie.
Hugo- Nie prawda, tylko ty jesteś do tego stworzona. Zobaczysz jeszcze wygramy -pocałowałem ją w czoło.
Celeste- Mam nadzieję -uśmiechnęła się i oparła głowę o moje ramię. Zapadła cisza. Patrzę na słońce, które zachodzi. Jest prawie tak piękne jak Celeste. 
Hugo- Obiecaj mi że się nie poddasz i będziesz walczyć do końca -spojrzałem na nią
Celeste- Obiecuję -pocałowałem ją delikatnie w jej malinowe i drobne usteczka
Hugo- Kocham Cię
Celeste- Ja ciebie też -wtuliła się we mnie
Hugo- Chodź na dół. Mam pomysł na nowych członków zespołu
Celeste- A kogo?
Hugo- Chodź pokaże filmik -pocałowałem ją delikatnie i złapałem za rękę.
Zeszliśmy na dół i zobaczyliśmy wszystkich jak siedzą na sofie, oparciu od sofy, fotelach i na podłodze. Wszyscy oglądają telewizję, a dokładniej wiadomości.
Hugo- Ej pokaże wam coś -podszedłem do telewizora i przełączyłem na YouTube.
Cece, Jasona i Sam- Ej no!
Zaczęliśmy się wszyscy śmiać. Włączyłem mój kanał i wpisałem tytuł "Reather be".
Fred- A co włączasz?
George- Widzę niby że twój kanał, ale o co chodzi?
Hugo- Nowi rekruci
Eric- Oo robi się ciekawie
Włączyłem filmik i wszyscy zaczęli oglądać.

Cdn

Hejka! Mam problem, bo brakuje mi słów, a chcę skończyć w tym momencie... :')

Pytanie:

1. Lubicie lamy? *-*

Do następnego rozdziału ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro