III

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Minął tydzień od dnia w którym zostałam wyśmiana przez współpracowników i szczerze nie chciałam tam wracać ale nie będę żyć cały czas na utrzymaniu III Rzeszy mimo jego zapewnień że mu to nie przeszkadza. Dziś była niedziela i z wielką nie chęcią tego dnia wyszłam z łóżka doprowadzając siebie do normalnego wyglądu śniadanie zjadłam w pokoju nie mając ochoty opuszczać tego pokoju. Przez dobre kilka godzin po śniadaniu nie wychodziłam z sypialni jedynie stałam przy wielkim oknie oparta o futrynę pusto wpatrują się w dal aż ktoś wszedł do pokoju.

Rz: Liebe wszystko w porządku ? Służba poinformowała mnie że nie wychodzisz z pokoju od dobrych kilku godzin     

T/i: Tak wszystko w porządku - nie odwróciłam się do niego mając cichą nadzieję że zostawi mnie samą ale nadzieja wygasła gdy owinął ramiona wokół mojej szczupłej sylwetki opierając podbródek o moje ramię -             

Rz: Nic nie jest w porządku coś cię gryzie, co jest nie tak ? Chodzi o jutrzejszy dzień ? - lekko skinęłam głową - nie musisz iść jeśli nie chcesz wiesz o tym, prawda ?                                                                                                                           
 T/i: Wiem ale nie chcę ciągle żyć na twoim utrzymaniu tak jak to robiła moja rodzina

Rz: Jak wielokrotnie mówiłem mi to nie będzie przeszkadzać                             

T/i: Ale mi będzie przeszkadzać

Nic nie mówiąc odwrócił mnie przodem do siebie kładąc dłoń na talii a drugą delikatnie trzymał podbródek lekko pochylił się do przodu delikatnie przyciskając swoje usta do moich. Będąc szczerym byłam zdezorientowana to był pierwszy pocałunek od kiedy tu jestem a minęły prawie trzy tygodnie od mojego przyjazdu tutaj. Nie wiedząc jak się zachować dałam dłonie na jego ramiona oddając delikatny pocałunek. Moment  jednak nie trwał wiecznie gdy do drzwi zapukał jeden z żołnierzy Rzeszy informując go że ma nie spodziewanych gości po jego (Rzeszy) minie stwierdziłam że dobrze wiem kto to. Nie wiedząc czemu byłam nie zadowolona że musi iść lecz zignorowałam to. Rzesza ciężko westchnął poinformował go że za chwilę przyjdzie do biura gdzie czekają ci nie spodziewani goście. Wziął moją dłoń w swoją ciągnąc w stronę drzwi z pokoju spojrzałam na niego zdezorientowana na co odpowiedział że chce żebym z nim poszła nie pewna zgodziłam się. Dziwnie się czułam gdy szliśmy korytarzem w stronę jego biura. Kilka osób spojrzało kątem oka na nas a szczególnie na nasze splecione ze sobą dłonie.  Będąc przed drzwiami jego biura ścisnął mocniej moją dłoń mówiąc żebym się nie bała tego kogo tam zastam. Otworzył pewnie drzwi i wszedł ze mną do środka widząc kto siedzi przy jego biurku schowałam się za nim owijając ramiona wokół jego torsu. W środku siedzieli moi rodzice z rodzeństwem którzy jak mnie zobaczyli zaczęli mówić jak im mnie brakuje i że za mną tęsknią wręcz błagając żebym z nimi wróciła. Po tym jak stanowczo odmówiłam zaczęli zarzucać Rzeszy oszustwo w sprawie pieniędzy które mieli dostać ale ich nie otrzymali jedynie dwa i pół tysiąca jako łapówka. Rzesza jakby nigdy nic zaczął iść do biurka przez co go puściłam ten zasiadł w fotelu i pokiwał palcem żebym podeszła do niego. Będąc już obok niego wyciągnął jakieś papiery z szuflady biurka wraz z piórem podając mi to. Spojrzałam to na niego to na papiery potem wczytałam się w tekst. Jeśli bym to podpisała to oni czyli rodzice wraz z rodzeństwem będą musieli pracować tak jak ja na nich pracowałam oraz oddawać zarobione pieniądze bez żadnego wyjątku. Spojrzałam na Rzeszę który siedział spokojnie mając ręce oparte o podłokietniki opierają głowę na jednej ręce uśmiechając się chytrze. Wiedząc co miał na myśli otworzyłam pióro podpisując dokument swoim imieniem oraz nazwiskiem podając mu papiery. Przekazał informację mojej rodzinie że będą pracować oraz oddawać mi wszystkie pieniądze tak jak oni kazali mi robić gdy z nimi mieszkałam oczywiście nie byli zadowoleni z tego faktu. Po nie długim czasie weszło czterech żołnierzy którzy wyprowadzili tą czwórkę mimo że stawiali wielki opór. W tym momencie zaczęłam się zastanawiać czy dobrze zrobiłam podpisując ten dokument.

-----------------------------
646 słów

Kto nie mógł się doczekać trzeciego rozdziału XD ?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro