Rizdział 1 przygód Kaji
Co jak co, ale Duda jest przysto. Szkoda, że ma żonę bo już dawno by był mój.
Ja:
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Crush:
Kaja... Coś się stało?
Ja:
Lubię cię Andrzej, wiem, że masz żonę, ale ja bym była lepsza od niej.
Crush:
Ale zrozum, że nigdy nie będziemy razem, kocham moją żonę i ona mi wystarcza.
Ja:
Nie wiesz co tracisz...
Nie odpisał już nic pff, to że wypiłam litr to nie znaczy, że może mnie ignorować, mam dobrą głowę i muszę wypić conajmniej 2 litry żebym się upiła w trzy dupy i nie obchodzi mnie to że jutro idę do roboty.
Crush: Idź spać jutro masz pracę..
Żaden Andrzej nie będzie mną dyrygiwać.
Następnego dnia, gdy tylko wstałam poczułam, że kac morderca mnie dopadł, więc wzięłam proszki przeciwbulowe i wstałam aby wybrać się do pracy.
Ja:
🥶dużo💅oglądacie👁️telefon🤳i😳tablet😭i🥳marcysia👶ma😤zakaz🤬od😐dzisiaj🌞i😪ty🥵tak👍samo😭i🤥mówię🤡całkiem🥰poważnie
Crush: Skąd wiedziałaś, że używam tableta? A Marcysi nie znam.
Ja:
Marcysia to nasza przyszła córka :)))
Crush:
Chyba twoja.
Ja:
Nie zesraj się 🕶
Crush:
Za późno, jestem w łazience.
Ja:
Z tabletem?
Crush:
Odłożyłem bo mi zabroniłaś.
Ja:
I to się nazywa małżeństwo.
Crush:
🤦♂️
Ja:
💃🏻
*ᵒᵈᶜᶻʸᵗᵃⁿᵒ*
Przyszłam do pracy i od razu usiadlam za biurkiem czytając masę listów, które przyniósł mi Bosak, mój dawny crush ale to nieważne. Dawno i nieprawda. Zapażyłam sobie herbatę i wzięłam swoje brownie rozkładać się wygodniej na fotelu. Musiałam szybko przeczytać listu bo za godzinę miałam mieć wywiad o aborcji. Wszystkie listy były skargami, ale ja wiem, że jest coraz mniej rodzonych dzieci i w końcu Polskiej populacji by nie było i nasz kraj przejęła by Rosja.
Na konferencji powiedziałam co myślałam i poszłam do domu, aby pomyśleć jak wprawadzić zakaz aborcji, tak aby nie wywołać za bardzo konfliktu między nami a ludźmi.
Dobra ja nie wiem co to jest XDDD
Było kilka osób które powiedziały że będą to czytać a więc jest i rozdział 🤍
Następny za tydzień
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro