11. Niewypowiedziane słowa

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wokół tylko niewypowiedziane słowa.

Tylko te stracone szanse.

Wszystko zamknięte w niepodanych dłoniach.

Wszystko jest tym niezauważonym znakiem.

Całe życie mogłoby być inne.

Nie wiem, czy lepsze.

Patrzyłem na nią z takim podziwem.

Choć bałem się skupić na tym geście.

Wszyscy wokół widzieli.

My nie chcieliśmy zobaczyć.

Woleliśmy się oddzielić.

Niż tworzyć razem obrazu.

Mogliśmy wiele.

Woleliśmy nic nie robić.

Tak było lepiej przecież.

Teraz się dla innego stroi.

Chciałem to zmienić.

Zobaczyłem, że jest już stracona.

Dalej gdzieś tam siedzi.

Już nie możemy się zapoznać.

Choć myślę czasem o niej.

Czy jej się życie ułożyło?

Czy wspomniana mnie?

Czy coś między nami iskrzyło?

Może mi się wydawało.

To wszystko to mogła być iluzja.

Choć serce mi popękało.

Dalej skupiałem się na tych uczuciach.

Jakbym miał coś poczuć.

Jakby kolejna miała coś zmienić.

Czułem się, jakbym tonął w tym morzu.

Dziś uciekam od tej chorej gierki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro