Rozdział 40

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nie wiedziałam co robię i gdzie się kieruję. W tej chwili działał na mnie mój wewnętrzny instynkt, mój wilk. Zanim się zorientowałam byłam w samym środku lasu a buzująca we mnie adrenalina sprawiała że moje mięśnie zaczęły się rozrywać i przemieszczać. Ból podczas każdej przemiany jest inny, nieporównywalny z niczym. Nie można porównać nawet przemiany do innej przemiany bo jest to zbyt drastyczna zmiana.
Tak było też teraz. Ból był nieopisywalny ale nie czułam go zbyt mocno skupiona na buzujących we mnie emocjach. Samodzielna zmiana nigdy nie wróżyła niczego dobrego. Zmiana bez światła księżyca następowała tylko w dwa sposoby: samoobrona, konieczność obrony siebie bądź kogoś nam bliskiego albo w ten gorszy sposób - przez emocje. Nie dajmy się oszukać, emocje robią z nami co chcą a my jesteśmy zbyt słabi aby to powstrzymać.
Paznokcie zaczęły zdzierać się aby zrobić miejsce pazurom które kiełkowały wżynając się głęboko w obolałe mięśnie.
-Luna! - Usłyszałam wrzask swoimi nadwrażliwymi na dźwięk uszami.
Rozdrażniona odwróciłam się aby Sam która się na mnie gapiła mogła zauważyć jak zęby zmieniają strukturę na kły. Doskonale to znała ale po jej minie domyśliłam się że nigdy nie widziała przemiany alfy. Ze względu na potężną energię którą emanowaliśmy nasze zmiany były inne, boleśniejsze. U normalnego wilka przemiana zachodzi przez może dziesięć minut i jest można powiedzieć bezbolesna. Ich paznokcie nie wylatują a tylko twardnieją i robią się ostrzejsze. Kły są rozmiarów ich zębów dzięki czemu ich przemiana nie jest tak długa i zbędna. Dodatkowo ich mięśnie rozrywane są przez mniejszą energię dzięki czemu nie są rozwalane na drobne drobiny. Alfy za to muszą zmianę przejść w niecałe trzy minuty więc o wiele szybciej jest rozerwać wszystko na strzępy i zrobić wszystko od nowa. Dodatkowo czas w jakim to następuje ciągnie się jak wieki a nie sekundy.
-Luna! Uspokój się do cholery! - Wrzeszczała ruda przez co zaczęłam wbijać swoje pazury w czaszkę próbując zagłuszyć ten dźwięk. - Luna! Bo kogoś zabijesz!
Skuliłam się na ziemi wyginając jak podczas egzorcyzmów aż w końcu ległam na ziemie z krwawiącymi dłońmi i głową. Przemiana nadal trwała a ja nie potrafiłam jej zatrzymać. Poczucie zdrady było zbyt bolesne.. nie chciałam go. Chciałam poczuć tą boską pustkę bólu. Problem w tym że nawet ból przemiany nie potrafił zagłuszyć moich uczuć.
Nim się zorientowałam leżałam naga na mokrej ściółce leśnej i płakałam jak małe dziecko. Sam podeszła do mnie przytulając mnie mocno.
-Nienawidzę go. - Jęknęłam, gdy szloch trochę ustał, wbijając paznokcie w delikatną skórę nadgarstków. - Czemu to tak boli? - Spytałam cicho pomiędzy chlipami.
-Bo go kochasz. - Powiedziała przyciągając mnie mocniej do siebie. Tym razem objęłam ją zalewając jednocześnie jej bluzkę hektolitrami łez. Ona tylko głaskała moją rozczochraną czuprynę sprawiając że po jakimś czasie się uspokoiłam. Tylko po jakim? Zanim się obejrzałam było już ciemno.
-Czemu nie powiedziałaś? - Spytałam wycierając oczy i podnosząc się z ziemi.
-Po co miałam? - Spytała posyłając mi ciepły lecz smutny uśmiech.
-A lekcje? - Spytałam słabym głosem. Głupio mi było. Tyle płakać.. A zawsze uważałam że to idiotyzm płakać przez chłopaka. Dziwne to wszystko. Kiedyś nie pomyślałabym że możemy być razem a dziś płaczę cały dzień przez to że jednak byliśmy.
-Wracamy? - Spytała ruda na co tylko skinęłam głową. - Dobra masz. - Powiedziała ściągając z siebie długi do kolan sweter który założyła rano. - Ciesz się że dziś go założyłam.
Dopiero teraz tak na prawdę ogarnęłam że nie mam nawet bielizny a całe moje ciało pokryte jest błotem i liśćmi. Pięknie się załatwiłam.
-Dziękuję. - Jęknęłam zakładając ubranie. Na szczęście tkanina była rozciągliwa i zasłoniła to co najbardziej powinna. Wtedy też zauważyłam że jest mi potwornie zimno. Momentalnie zaczęłam delikatnie drżeć a zmartwiona Sam przyłożyła dłoń do mojego czoła. Prawie natychmiast odciągnęła dłoń z głośnym syknięciem.
-Jesteś gorąca! - Powiedziała przerażona.
Na prawdę pięknie się załatwiłam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro