XV

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Jeonggukie.. - wymruczał i przyciągnął mnie to pocałunku. - Wytłumacz mi dlaczego to nagrywamy? - zapytał i popatrzył na starszego chłopaka który siedział przy biurku.

- Nagrywamy to by mieć pamiątkę, i no ten.. pytaj się Namjoona. - mruknąłem j zjechałem pocałunkami do jego szyi.

- Joon dlaczego to nagrywamy, i co ty tu robisz? - zapytał, i jęknął głośno gdy zassałem się przy szczęce.

- Nagrywamy to by Jackson miał potwierdzenie, a ja tu jestem by się z wami pobawić.. - wytłumaczył się najstarszy, i uśmiechnął głupkowato gdy Jimin kolejny raz jęknął. - Tylko mam pewne pytanie, Jeongguk wolisz być totalnie dominujący czy jedno i drugie?

- Co to za pytanie? Oczywiste, że ja dominuje nad Jiminem? - zaśmiałem się, gościu jest idiotyczny. - Skarbie nie zwracaj na niego uwagi, zachowuj się jak byśmy byli tutaj tylko my.. - szepnąłem i przesuwałem językiem, za każdym rozpiętym guzikiem. - Tylko nie jęcz, spróbuj się powstrzymać. Te dźwięki należą tylko dla mnie.. - uśmiechnąłem się po czym zassałem na jednym z różowych punkcików.

//////////////////////////
- Lepszego czasu nie miałeś Jin? Przeszkadzasz mi trochę, bardzo. - mruknąłem, no naprawdę on ma wyczucie. Akurat gdy chciałem już wejść w te małą istotkę? - Czego chcesz?

- Kto wymyślił ten jebany zakład? Dobra nie ważne, nie interesuje mnie co teraz robisz ale masz to zostawić i jechać do domu Jimina. - ta napewno, po byle gówno nie jadę. - Namjoon postanowił wykorzystać ich, wcześniej dosypując im jakiegoś gówna do soku. Ja sam nie mogę tam pojechać i Hoseok także, a Tae z Yoongim nie dadzą sobie rady z tym idiotą sami. - on jest naprawdę tak głupi? - Adres Ci wyślę sms, tylko nie zabij go tam.

- Okej, już będę jechać. - opowiedziałem i szybko się rozłączyłem. - Skarbie muszę jechać, wrócę za maksymalnie dwie godziny.. zrób sobie coś do jedzenia i obejrzyj jakiś film czy coś. - mruknąłem, ubrałem się szybko i tylko przelotnie go pocałowałem. - Przepraszam.. wynagrodzę Ci to! - krzyknąłem i wybiegłem szybko z domu.

Wsiadłem do samochodu, zobaczyłem adres. I natychmiastowo tam pojechałem, nie było daleko więc po jakiś dziesięciu minutach już tam byłem. Wbiegłem na czwarte piętro i zobaczyłem pod drzwiami, dwójkę chłopaków.

- Yoongi i Tae? - zapytałem a Ci jednie przytaknęli. - Macie klucze czy coś? - spytałem ponownie, a zdyszany blondyn podał mi kluczyk. - Okej..

Otworzyłem drzwi i poczekałem chwile aż młodsi wejdą, razem znaleźliśmy sypialnie. Z której było słychać tylko westchnięcia Jooniego, i kilka cmoknięć. Spróbowałem otworzyć drzwi jednak te zostały zamknięte na klucz.

- Kurwa. - mruknąłem pod nosem, nie zwracając nawet uwagi na brak młodszych obok mnie. - Och.. - szepnąłem gdy wreszcie udało się otworzyć drzwi, w których stał blondyn.

Podszedłem do Namjoona i nie myśląc walnąłem go w szczękę z prawej ręki, chłopak cofnął się do tyłu i opadł na ziemię. W tym czasie Tae i Yoongi wyprowadzili chłopaków, i wyszli z nimi z mieszkania.

- Co Ci odpierdoliło? Chciałeś ich zgwałcić?! - wykrzyczałem po podejściu do jego twarzy. - Kurwa, jebany idiota. Idziesz teraz sam do swojego domu i nie ma już żadnego jebanego zakładu! - krzyknąłem i wyrzuciłem go z mieszkania.

Zszedłem na dół uprzednio zamykając drzwi na klucz, napisałem do najstarszego i wróciłem do własnego domu. Wszedłem do salonu gdzie zobaczyłem śpiącego chłopaka, usiadłem obok niego i zacząłem go głaskać po głowie.

- Mm.. - mruknął i podał się na więcej pieszczot. - Już wróciłeś? - zapytał przy czym słodko zmarszczył nosek.

- Tak skarbie.. już nigdzie się nie wybieram.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro