XVIII

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dalej nie ma seksu, bo idziemy do Jacksona/Marksonów. Ya dowiedzieliście się kim jest mały chłopczyk Jacksonika :)))

Po tym co się stało, młodszy nie miał mi za złe. Dzięki Bogu zaczęły się wakacje, więc mógł zostać w domu cały dzień. Od samego rana, zrobiłem mu śniadanie i zaniosłem do łóżka. Obudziłem małym buziakiem w policzek, smyraniem noska.

- Smacznego maluchu. - uśmiechnąłem się i podałem mu naleśniki wraz ze szklanką jabłkowego soku. - Chciałbyś coś dziś specjalnego zrobić? - zapytałem, w czasie gdy zmywałem palcem resztki bitej śmietany z ust.

- Może poznałbyś mnie z tymi twoimi znajomymi? Tymi, do których uciekłeś tydzień temu? - spytał i oddał mi już puste naczynia. - Chciałbym wiedzieć kim są ważniejsi ode mnie ludzie. - mruknął i schował się ponownie pod kołdrę.

- Kochanie, tłumaczyłem Ci. Nikt a nikt nie jest ważniejszy od Ciebie, skarbie.. - uśmiechnąłem się i przyciągnąłem, go do soczystego pocałunku. - Jina, Hoseoka i Namjoona nie poznasz. Niestety, ale możemy wpaść do mieszkania Jina. Sam też bliżej poznam jego współlokatorów. - zaśmiałem się i podałem mu ubrania. - Ubieraj się, nie mamy całego dnia. Polowe już przespałeś, a drugą polowe będziesz się ubierał.. - mruknąłem pod nosem i wyszedłem z pokoju, by posprzątać.

Po półgodziny, udaliśmy się do mieszkania najstarszego. Wjechaliśmy windą na odpowiednie piętro, i zapukaliśmy do drzwi. Drewno otworzył nam niższy blondyn, a za nim stał wyższy szatyn.

Jesteśmy już po tej scenie, ale jeszcze do niej wrócę.

- Co wy tu robicie? - zapytał wyższy i przy tym uchronił ramieniem blondyna.

- To tak, Mark chciał was poznać. - uśmiechnąłem się i wskazałem na chłopaka. - A bardziej zobaczyć czy nie kłamałem z tym gdzie nagle uciekłem.. - szepnąłem, tak by najmłodszy nie usłyszał.

- Przecież ja ich znam. - mruknął mój chłopak. - Najpopularniejsza para w szkole, TaeGi. Taehyung i Yoongi, para która nagle zabłysnęła.. - uśmiechnął się i podał dłoń wpierw niższemu.

- Ty nie jesteś Mark? Chyba kiedyś chodziliśmy razem do klasy.. wiesz podstawówka.. - oddał uśmiech. I zaprosił nas do środka. - Hyung! Twoi znajomi przyszli! - krzyknął a przed nami pojawił się smutny Jin.

- Jezusie jak ty tragicznie wyglądasz Hyung, coś się stało? - zapytał natychmiast młodszy, gdy zobaczył Seoka. - Mam nadzieje, że to nie Hyung Hoseok?

- Właśnie, Hoseok do mnie dzwonił i wypytywał czy.. - zaprzestałem, gdy przypomniałem sobie słowa tego konia. „Nie mów Jinowi, pokłóciliśmy się przez moją głupotę. Naprawie to jakoś".. - Nie ważne.. kochanie masz mój telefon? - zapytałem i zabrałem od chłopaka komórkę. - Dziękuje skarbie.. - mruknąłem i wszedłem w rozmowę z Hoseokiem.

Znalazłem nasz ostatni czat, i przeczytałem kolejny raz. I następny, ponownie i tak przez cały czas. Prawie cały, dopóki nie oberwałem szklanką wody w twarz.

- Kurwa.. - mruknąłem i ściągnąłem koszulkę by wytrzeć sobie twarz. - Przyznawać się kto to zrobił? - zapytałem i popatrzyłem na wkurzonego Marka.

- Może gdybyś reagował na moje słowa, bym Cię nie oblał.. - mruknął i obrócił się na drugi bok. - Minęły trzy godziny, a ty cały czas patrzysz się w ekran. Mam się czuć zazdrosny? - zapytał i zmarszczył nosek.

- Póki co to ja powinienem być tu zazdrosny, mógł byś się czymś zakryć. - oznajmił Yoongi, po czym rzucił we mnie kocem.

- Okej, okej.. - mruknąłem i usiadłem obok mojego chłopaka, wziąłem go na kolana i okryłem nas obojga kocem. - Moje małe bubu nie musi być zazdrosne, analizowałem wiadomości od Hoseoka.. - uśmiechnąłem się, po chwili go ucałowałem słodko w nosek. - Przydałoby się chyba wrócić do domu, jak sądzisz? - spytałem i otuliłem go bardziej, by samemu się zakryć.

- Raczej tak, tu jest za dużo osób byśmy zostali. W dodatku chce, swoją obiecaną nagrodę. - otarł się delikatnie o moje krocze, przez co poczułem dreszcz na całym ciele. - Obiecałeś..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro