7 {W kółko}

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Otwieram drzwi od wynajętego domku na plaży. Jest bardzo późny wieczór. Chyba celowo wracam tak późno. Celowo jestem tym kim chce, żebym była. Po co ma myśleć, że mogę być kimś lepszym, dawać mu nadzieje na cod czego w rzeczywistości nie ma albo nie ma tyle tej mnie, żeby to miało sens. Nie, to w ogóle nie ma sensu, nawet teraz.

Przy nim czuję, że jestem dorosła. Mam świadomość tego kim jestem, co robię jak bardzo może zależeć ode mnie druga osoba. To nie jest zły rodzaj świadomości, a raczej ten, który mówi, że mam wpływ na drugą osobę.

Jednak to nie zmienia faktu, że trzaskam za sobą drzwiami, żeby zwrócić jego uwagę.

– O jesteś – wychodzi na korytarz z ręcznikiem owiniętym w pasie i drugim w ręce, wycierając włosy – Dobrze się bawiłaś?

– Jesteś najgorszym chłopakiem na świecie! – to wszystko, co jestem w stanie powiedzieć.

– Tak? – jego reakcja mnie zaskakuje – Jakoś cię to nie powstrzymało przed przejechaniem do mnie gdy leżałem w szpitalu.

– Nawet najgorsza osoba na świecie by przyjechała! – uświadamiam go.

– Tak? – dlaczego on taki jest?

– To ty potem przyszedłeś do mnie! – wrzeszczę sfrustrowana – Po co? No po co Luke?

– Do czego próbujesz doprowadzić? – dlaczego jest spokojny?

– Chyba do niczego, skoro nie mogę uzyskać reakcji! Masz to gdzieś, tak?! Gdzieś, że kiedyś będę żoną innego mężczyzny..

– To zabawne, bo jestem pewny, że przed poznaniem mnie w ogóle nie rozważałaś ślubu, z kimkolwiek.

– Ty...

– No co? – siada na kanapie, całkiem spokojny, jakby już ze wszystkim się pogodził – To nie tak, że o tym nie wiedzieliśmy, prawda? Rozstaliśmy się..

– Nigdy nie byłeś moją zabawką, chryste, Luke! Rozmawiaj ze mną! Nie zachowuj się, jakby wszystko było ci obojętne!

– To chyba tobie było, skoro nie było cię cały dzień – i po raz pierwszy słyszę w jego głosie to, co chciałam usłyszeć.

– Ha! A więc jesteś zły!

– Nie stało się nic, czego bym się nie spodziewał – mam dosyć.

– Wracam do domu – mówię w końcu – Raz o mnie nie walczyłeś, drugi nie zamierzasz, jesteś tak ograniczony..

Kieruję się do schodów, zrezygnowana i tak naprawdę już nie mam siły nawet na niego krzyczeć, próbować go przekonać, próbować przekonać siebie.

Jednak on łapie mnie nim wchodzę na schody. Przyciska mnie do ściany z zaskoczenia, jakby chciał po raz ostatni mnie poczuć albo cokolwiek tam innego, co siedzi w jego umyśle.

Mój policzek niemal dotyka ściany, jego usta muskają moje ucho.

– Nie rozumiesz, że nie nadążam za tobą, że chyba jestem dla ciebie za mało męski, za mało świadomy, nie wiem, Gina, ale to ja jestem tu zakompleksiony.

– Co za bzdura! To ode mnie wszyscy wymagają zmiany!

– Bo mój sposób na życie jest łatwiej zrozumieć – mówi coś tak oczywistego, a jednak niezrozumiałego dla większości ludzi.

– Nie zdradziłam cię, ani dzisiaj ani nigdy – nie powinnam musieć tego mówić.

– Wiem – ociera się o mój policzek swoim.

– Wiesz?

– Ja też czasem bywam po prostu zły i mówię rzeczy, których nie mam na myśli. Nie jestem idealny, Gina.

– Ta, nie jesteś – pewnie nie wypada przyznawać mu racji, ale to ja – A może nie jesteś idealny dla mnie.

Z tym stwierdzeniem i jego jakże głębokim westchnieniem oparł czoło o tył mojej głowy.

– Dlaczego to sobie robimy? Dlaczego żyjemy w tym błędnym kole?

– Bo nie umiemy ruszyć do przodu? – to chyba zbyt oczywista odpowiedź – Bo nie wiemy, co lepszego nas czeka?

– Gina...

Obracam głowę, ryzykując spojrzeniem mu w oczy.

– Kochaj mnie taką, a cię nie zranię.

Obietnica.

Jak wielka?

Czy w ogóle do spełnienia?

Dużo gadam, często nikt nie zgadza się z moimi słowami.

Jednak on kiwa głową na tak i mnie całuje. Całuje mnie tak, jakby wiedział jak blisko był stracenia mnie i wiedział, że nie może do tego dopuścić. Podnosi mnie, zaplątując moje nogi wokół własnego pasa, ale nie zabiera z pod tej cholernej ściany.  Otwiera oczy, żeby spojrzeć w moje, po raz pierwszy szuka potwierdzenia. Całuję go mocniej, bardziej zwierzęco, a on zsuwa moje majtki, po czym opuszcza swoje spodnie i już jest we mnie.

Nigdy nie zapytałam siostry, ile razy w tygodniu kocha się z Gavinem, ani jaki jest ich seks, ale teraz mam ochotę to zrobić, ponieważ czuję się z nim tak blisko, że chcę siedzieć czy u ludzi, którzy są tak szczęśliwi tak normalni jest tak samo. Chcę też wiedzieć jak często to robią, ponieważ my szybko przechodzimy do rundy drugiej, tym razem na schodach.

Kocham go.

Kocham go i nigdy nie przestałam.

Jakie to ma, kurwa, znaczenie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro