12. Zuztek x Zapałowie I

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

3 OS. POW. Był piękny dzień. Nic nie zapowiadało kolejnych wydarzeń... Natalia Mróz i Miłosz Bachleda przygotowują się właśnie do służby. Na raz do ich pokoju wpada zdenerwowana Asia Zatońska, a zaraz za nią jej partner, Szymon Zieliński i ich przyjaciel, Krzysiek Zapała.
-Widzieliście gdzieś Zuzę?!- spytała nerwowo Zatońska.
-Nie, a co? Jeszcze jej nie ma?- zmartwiła się sytuacją Natalia.
-No właśnie nie i to nas martwi... Normalnie zawsze jest przede mną!- odpowiedział jej Krzysiek. Miłosz i Natalia skinęli głowami ze zrozumieniem.
-Próbowaliście do niej dzwonić?- spytał Bachleda.
-Tak. Wszyscy po kolei i to w kółko! powiedział chmurnie Krzysiek opierając się plecami o szafki.
-Ma wyłączony telefon...- wyjaśnił dziewiątce Szymon. Z całej trójki był najbardziej opanowany w zaistniałej sytuacji.
-Wiecie co?! Mieliśmy z Natalią i tak wyjeżdżać na patrol. Zgłosimy Jackowi i pojedziemy do niej, sprawdzić czy wszystko jest w porządku...- wpadł na pomysł Miłosz.
-Właśnie! I nie ma się co martwić! Może po prostu padł jej telefon, a ona po prostu zaspała do pracy?!- próbowała ich pocieszyć ubierająca kurtkę od munduru Natalia.
-Zrobilibyście to?!- spytał z nadzieją Krzysiek.
-Pewnie. I tak mamy rewir w tamtej okolicy...- Natalia przesłała Zapale pocieszający uśmiech.
-Jak się czegoś dowiecie, natychmiast dajcie znać!!- poprosiła ich nerwowa Asia. Szymon złapał partnerkę za rękę i ją uścisnął, dodając jej otuchy.
-To my nie zwlekamy i jedziemy, wy też jedźcie na patrol, a ty Krzysiek czekaj tu na nią, może niedługo się pojawi...- powiedział Miłosz i dodał- Chodź Natalia, nie traćmy czasu...- skinął na partnerkę i patrol 9 wyszedł z pokoju, zostawiając w nim zdenerwowanych kolegów.
-09 dla 00! Jacek zgłoś się!- wywołała dyżurnego Natalia, gdy wspólnie wyjechali na patrol.
-No co tam 09?! Jeszcze nic dla was nie mam...
-Jacek, my nie o tym!! Daj nam zgodę na zajrzenie do mieszkania Kowal! I tak jest w naszym rewirze, więc nie ma problemu...
-Ale po co?!- gdy spytał, Natalia z Miłoszem spojrzeli na siebie.
-Zuza nie odbiera telefonu i nie ma jej w robocie. Asia i Krzysiek się bardzo denerwują...- powiedziała mu prawdę.
-Może po prostu zaspała i rozładował jej się telefon?!
-Też bierzemy taką ewentualność pod uwagę, ale nie szkodzi sprawdzić...
-Dobra Natalia, macie zgodę...- powiedział z lekka niechętnie dyżurny.
-Dzięki Jacek! Słyszymy się niedługo!-zakończyła rozmowę z nim, a Miłosz czym prędzej zawiózł ich do mieszkania Zuzanny.

20 MINUT PÓŹNIEJ
BLOK ZUZY I ZAPAŁÓW
Partnerzy weszli do środka i schodami na odpowiednie piętro. Wtedy podeszli pod właściwe drzwi.
-Zuza, jesteś tam!! Zuzka!?- krzyknęła Natalia, pukając w drzwi. Nikt nie odpowiedział. Patrol 9 spojrzał na siebie i Natalia spróbowała ponownie:
-Zuzka!! Zuza otwórz!!- krzyknęła ponownie. Znów się nie udało. Mróz odruchowo nacisnęła klamkę i drzwi się otworzyły. Zaalarmowało to oboje, rzucili sobie szybkie spojrzenie, wyjęli broń i weszli tam aby obejrzeć mieszkanie, od razu się rozdzielając.
-Zuza!! Zuzka, jesteś?!- krzyczeli jedno przez drugie. W środku był tylko wielki bajzel i ani śladu Zuzanny. Partnerzy spotkali się w porozwalanym salonie, gdy skończyli przeczesywać opuszczone mieszkanie.
-I?!- spytali siebie równocześnie.
-Nico!- odparł Miłosz. Oboje automatycznie oklapli.
-Ktoś chyba ją porwał...- mruknęła Natalia, patrząc po mieszkaniu smutno. Wszystko na to wskazywało, a przynajmniej na wielką szarpaninę...
-Zgłoszę Jackowi...- mruknęła Mróz, a Bachleda skinął głową.
-09 dla 00, zgłoś się!!- powiedziała nerwowo do radia, rozglądając się po pobojowisku przerażona.
-Co tam 09?! Jest Zuza?!- praktycznie od razu odezwał się Jacek.
-Właśnie nie!!- krzyknęła Natalia.
-Wezwij nam tu techników, wygląda że z kimś się szarpała...- odpowiedział dyżurnemu Miłosz, robiąc to samo co partnerka.
-Już wysyłam...- doszła ich odpowiedź. Partnerzy przerażeni rozglądali się po pomieszczeniu.

W TYM SAMYM CZASIE
NA KOMENDZIE
Krzysiek i Asia są coraz bardziej zdenerwowani. Zuza nadal nie pojawiła się w pracy, a do tego nie mieli żadnych wieści od Natalii... Oboje chodzą w kółko, a Szymon tylko siedzi na miejscu i obserwuje oboje. W końcu pękł.
-Usiądźcie wreszcie! Zaraz ścieżki tu wychodźcie!!- prychnął. Asia zatrzymała się w połowie kroku i spojrzała na partnera.
-Jak ty możesz to tak spokojnie!! Coś się stało z Zuzą, a ty nic!!- prawie na niego krzyknęła.
-Uspokójcie się!! Zuza na pewno się znajdzie!!- starał się ich uspokoić, sam się martwiąc o przyjaciółkę.
-Ja czuję że coś jej się stało, rozumiesz!!- stała przy swoim Asia.
-Czemu Zuza?!- burknął w tym samym czasie Krzysiek, a sekundę później odezwało się radio.
-07, zgłoś! Asia, jesteście?!- usłyszeli głos Natalii.
-Boże drogi, Natalia!! Co z Zuzą!?- spytała od razu, łapiąc za radio.
-Nie ma jej... Chyba ktoś ją porwał... Zastaliśmy ogromny bałagan, jakby się z kimś szarpała... Na szczęście nie ma krwi, więc chyba jest cała...- opowiedziała wszystko. Asia i Krzysiek od razu zamarli. Oboje zbledli i Krzysiek przetarł twarz dłońmi. Nikt dłuższą chwilę nic nie mówił.
-Asia, jesteście tam!?- głos Miłosza przywrócił ich do rzeczywistości.
-Tak... Dzięki za info...- odpowiedziała, jeszcze średnio wierząc w to co przed sekundą usłyszała. Całą trójką wymieniali się przerażonymi spojrzeniami.
-Nie ma co! Trzeba iść z tym do komendant!!- Szymon zerwał się z miejsca i całą trójką pognali do gabinetu szefowej, jakby ich ktoś co najmniej gonił. Wpadli tam bez pukania, za co szefowa skarciła ich spojrzeniem.
-Asia, Szymon i Krzysiek!! Puka się!- skarciła ich i widząc ich miny dodała- Co się stało?! Co macie takie miny?!- spytała zmartwiona.
-Zuza nie pojawiła się w pracy, więc Natalia i Góral do niej podjechali, żeby zobaczyć co z nią, i...- zaczął opowiadać Krzysiek.
-I?! Do brzegu Krzysiek, do brzegu!
-Zastali tylko otwarte drzwi i bajzel...- zakończył, nadal blady jak ściana.
-Chyba ktoś ją porwał pani komendant...- dopowiedziała swoje Asia, patrząc na szefową przerażona.
-Co wy mówicie?! Trzeba wdrożyć odpowiednie procedury!! A wy- tu wskazała na Asię i Szymona- Zgłosicie to oficjalnie i przekażecie sprawę kryminalnym!!
-Ale pani komendant!?- nie chciała się zgodzić Joanna.
-Zuza jest jedną z nas. Nie moglibyście prowadzić tej sprawy, nie bez emocji...- posłała im smutne spojrzenie i dodała- Albo wiecie co?! Najlepiej będzie jak skontaktuje się z Edwardem... Jego ludzie się tym porządnie zajmą!!- postanowiła i dodała- A tym czasem siedem jedzie na patrol, a ty Krzysiek zgarniaj proszę cię swoją żonę z recepcji i zróbcie to samo!
-Tak jest pani komendant!- odpali niemrawym chórem.
-Odmaszerować!- przykazała im, więc tak właśnie zrobili. Poszli w milczeniu na swoje piętro.
-Zuza na pewno się znajdzie! Chodźcie na te patrole!- powiedziała Asia, przerywając ją. Zatońska była wyraźnie niezadowolona i przerażona takim obrotem spraw, ale musiała zachować spokój...
-Idę po Emilkę, trzymajcie się!-powiedział ugodowo Krzysiek, zgadzając się z przyjaciółką i siódemka znikła u siebie w pokoju, a Zapała zszedł na dół, na recepcję.
-Emilka...- zagadnął żonę.
-Krzysiu!? Co się stało?! Jesteś blady jak ściana!- od razu zmartwiła się Emilia, wychodząc zza lady i stając przed mężem. Zapala objął żonę w pasie i dopiero wtedy się odezwał:
-Zuzke ktoś porwał...- wyznał smutno.
-Boże drogi!- zmartwiła się i ona- Wojtek wie?!
-Nie... Znaczy się jeszcze nie... Są z Kariną na mieście...- wyjaśnił jej.
-Nie powinien wiedzieć dopóki nie skończy służby!- zdecydowała Emilka.
-Wiem...
-Co z tobą w takim razie?! Archiwum?!- spytała męża.
-Nie... Zabieram na patrol ciebie!
-Serio?!- nie dowierzała.
-Serio, serio! Leć się przebrać!- Zapała zmusił się na uśmiech.
-Lecę, lecę- uśmiechnęła się lekko.
-Wezmę ci radio z pokoju...
-Dziękuję- pocałowali się krótko, acz czule, po czym Drawska-Zapała poszła szybkim krokiem do szatni, a Krzysiek wrócił do pokoju prewencyjnego się ubrać i biorąc dwa radia zszedł na dół, do radiowozu, aby w jego wnętrzu poczekać na żonę, która wsiadła do auta 10 minut później i od razu wyjechali na patrol.

W NIEZNANYM MIEJSCU
ZUZA POW. Obudziłam się w nieznanym mi pomieszczeniu, leżąc na okurzonym materacu ze związanymi dłońmi. Głowa mi mocno nawala. Ostatnie co pamiętam to walka z gościem u mnie w mieszkaniu, gdy szykowałam się do pracy...
Jednakże zamiast na skupianiu się na tym jak tu trafiłam, postanowiłam bliżej poznać moje położenie. Wobec tego rozejrzałam się z trudem po pomieszczeniu. Przez panującą w nim ciemność mało co mogłam określić, a boląca głowa niezbyt pomagała, ale brak światła zrzuciłam na garb 0 liczby okien.
-'Pewnie jakaś piwnica...'- pomyślałam niezadowolona.
W pewnym momencie tę ciszę przerwało wejście do pokoju jakiegoś mężczyzny, a wraz z nim pojawiło się i światło. Niestety jednak nie tak duże, abym mogła spokojnie cokolwiek zobaczyć... No, a facet postury lekkiej raczej nie był...
-Nareszcie się obudziłaś!- ta radość była bardziej niż przesadzona, udawana.
-Pokaż no się...- powiedział teraz znacznie bliżej, po czym, nagle, złapał mnie za włosy i szarpnięciem sprawił że spojrzałam mu w oczy. Niestety nie potrafiłam rozpoznać tego faceta, więc nie mam bladego pojęcia co ode mnie chce! Wiem jedynie że już kiedyś go widziałam... I nie mam na myśli walki z nim dziś rano, w moim mieszkaniu!
-Ślicznotka z ciebie! Jednakże za dużo myślisz! Pozwól że twój wygląd miał władzę nad tobą, a nie słowa...- przejechał dłonią po moim policzku z psychopatyczną miną. Szarpnęłam się, chcąc się od niego odsunąć, ale za wiele zrobić nie mogłam... Jego uścisk był jak ze stali... Co jest najgorsze, również odezwać się nie mogłam, gdyż gościu przykleił mi na usta szeroką, szarą taśmę... 'Jestem w stanie ją zdjąć, ale jego nie może tu być!'- pomyślałam gorączkowo.
-Przydasz mi się bardziej, niż myślisz, MALEŃKA...!- powiedział facet wchodząc w wręcz ohydne, zboczone tony. Skarciłam go ostrym spojrzeniem.
-Ale nie teraz!- dokończył, po czym zostawił mnie samą w tym pomieszczeniu i wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Znów zostałam sama... Sama z ciemnością...
Z bólem sięgnęłam do taśmy i jednym, płynnym, stanowczym ruchem oderwałam ją z twarzy z jękiem.
-Ała!- skomentowałam boleśnie, z grymasem -Za jakie grzech ja?!- spytałam sama siebie, cicho. Nie jestem w stanie sobie odpowiedzieć... Zamiast tego poddałam moje położenie analizie. 'Jestem tu nie mam pojęcia ile i w ogóle gdzie ja do cholery jestem!!'- doszłam do wniosku po 5 sekundach.
-Cała nadzieja w Krzyśku i Aśce... Że się domyślą i mnie znajdą...!- mruknęłam pod nosem, opierając się plecami o ścianę za mną.
'Jeśli wgl znajdą!'- dopowiedział cichy głosik w mojej głowie, który zignorowałam. Nie pozostało mi nic innego jak czekać na ratunek...

W TYM SAMYM CZASIE
NA KOMENDZIE
Patrole 6 i 7 już dawno wyjechały na patrol, a komendant Jaskowska sięgnęła po telefon. Wyszukała odpowiedni numer i przyłożyła aparat do ucha, po wcześniejszym wybraniu numeru. Po 4 sygnałach odezwał się znajomy brunetce głos:
(K- Edward Kubis, J- Renata Jaskowska.
K: Kubis, słucham...
J: Cześć Edwardzie...
K: Renata! Miło że dzwonisz! Co tam u ciebie?!- spytał wesoło.
J: Nie za dobrze...- westchnęła ciężko.
K: Jak to?! Co się stało?!- przejął się, a jego głos od razu się zmienił.
J: Jedna moja podwładna została porwana...
K: To straszne... Wiecie już cokolwiek?!
J: Jeszcze nie... Nawet jeszcze nie zaczęliśmy... I dlatego cię proszę. Wybierz ze swoich ludzi kogoś kto się tym zajmie i jak najszybciej znajdzie Zuzę!- poprosiła przyjaciela.
K: Oczywiście! Postaramy się zrobić wszystko co w naszej mocy!- obiecał, pogadali jeszcze trochę, po czym oboje wrócili do swoich zajęć.

NA KOMENDZIE WOJEWÓDZKIEJ
WYDZIAŁ KRYMINALNY
Do pokoju podkomisarz Pilarczyk i starszego aspiranta Sawickiego wszedł ich szef.
-Ewa, Bruno, jest sprawa...- zagadnął ich.
-O co chodzi szefie?!- spytała Ewa.
-Zaginęła policjantka... Ktoś ją porwał...- zaczął ich wprowadzać w sprawę.
-Kto to?!- spytał Sawicki.
-Znamy ją?!- w tym samym czasie dołączyła się do pytania Ewa.
-Tak... Podkomisarz Zuzanna Kowal z miejskiej...- powiedział Kubis podając Ewie akta zaginionej.
-Ile jej nie ma?!- pytała dalej. Potrzebowali jak najwięcej informacji, aby znaleźć Zuzę, a raczej chociaż mieć jakiś punkt zaczepienia...
-Najprawdopodobniej od rana, nie pojawiła się na służbie o godzinie 8...- powiedział ze smutkiem.
-Dobra szefie. Jedziemy do niej do mieszkania, zebrać monitoring, a ty powiedz Kowalowi aby zbierał dupę w troki i jechał pod ten adres!- powiedziała Ewa zapisując adres Kowal na samoprzylepnej, zielonej karteczce i podając ją szefowi.
-Znajdzcie ją, Ewa...- przykazał im jeszcze i wyszedł, a Bruno i jego partnerka przygotowali się do opuszczenia ciepłych murów komendy, podobnie jak Kowal. Od razu się wzięli w 200% do roboty...

PARĘ GODZIN PÓŹNIEJ
WOJTEK POW. Właśnie skończyliśmy służbę. Już przebrany postanowiłem zadzwonić do Zuzy, jak tam jej idzie. Zdziwiło mnie trochę że nie odebrała... Ale na początek zrzuciłem to na garb że jeszcze z Krzyśkiem pracują. W tej samej chwili do mojego prewencyjnego weszła Emilka w czarnym mundurze.
-Hej Emilka- przywitałem się z przyjaciółką.
-Cześć Wojtek...- nie wydała się zbyt wesoła, co mnie lekko zdziwiło.
-Coś się stało?- postanowiłem zapytać.
-Tak...- westchnęła ciężko, przez moment rozglądając się po prewencyjnym.
-Zaraz mi powiesz, tylko najpierw muszę wiedzieć jedno, wróciłaś na patrol!?- spytałem wskazując jej mundur.
-Właśnie o to chodzi że wróciłam... Ponieważ mamy braki kadrowe...- zaczęła mnie wprowadzać w sprawę.
-Zawsze mamy braki- odpowiedziałem zdziwiony.
-Mam na myśli większe braki niż zwykle...- doprecyzowała.
-Ktoś się rozchorował?! Przecież 7 i 9 jeżdżą w zwykłym składzie, widziałem ich dzisiaj!?- dociekałem.
-Jeżdżę z Krzysiem...- spojrzała na mnie. Zdziwiły mnie jej słowa. Zuzka by mi powiedziała, gdyby została w domu...
- Ponieważ Zuza zaginęła...- dokończyła bardzo smutno, nim powiedziałem cokolwiek. Gdy to usłyszałem myślałem że ktoś mnie obuchem uderzył... Moja Zuza...
-Jak to?!- spytałem zszokowany.
-Nie pojawiała się dziś rano w pracy, a ona, jak sam dobrze wiesz, nigdy się nie spóźnia... Asia zaczęła panikować, jak tylko Krzysiek jej o tym powiedział, więc Szymek zaproponował że pójdą z tym do Natalii i Miłosza... Dziewiątka na prośbę Asi do niej pojechała i w końcu się okazało że ktoś ją porwał... - zaczęła bardzo nerwowo tłumaczyć.
-Czemu ja wiem o tym dopiero teraz?!- zdenerwowałem się.
-Nie chcieliśmy ci mówić... Nie byłbyś w stanie pracować...- spojrzała mi w oczy ze smutkiem.
-Kto prowadzi tę sprawę?!- spytałem ostro, przerywając jej.
-Kryminalni z wojewódzkiej... Ci od Kubisa... Najlepsi w całym Wro...- powiedziała spokojnie, z pewnością w głosie i dodała- Jeśli oni jej nie znajdą to nikt...- przesłała mi słaby i wymuszony uśmiech.
-Ale kto ją porwał?!- zadałem kolejne pytanie.
-Nie wiemy... Nadal nic nie znaleźli...- westchnęła ciężko, wyraźnie zrezygnowana i dodała- Wojtek, jedź do domu... Jesteś zmęczony po patrolu...- chciała mnie przekonać.
-Nigdzie nie idę! A raczej jadę do wojewódzkiej!- odpowiedziałem Zapale ostro.
-Nie Wojtek! Gdyby coś mieli, już by się skontaktowali...- próbowała mi to łagodnie wyperswadować.
-Ja muszę wiedzieć cokolwiek Emilka, COKOLWIEK!- bardzo się denerwowałem.
-Wiem! Ale my wszyscy wiemy tak dużo jak oni! Jak coś znajdą, to się dowiesz!- również się denerwowała. Widać było że boi się o Zuzkę i się martwi, podobnie jak ja...
-Ja się o nią boję, Emilka...- wyszeptałem, schodząc z tonu i zwieszając głowę.
-Chodź tutaj...- powiedziała i mnie przytuliła. Z wielką ulgą oddałem uścisk. Cieszyłem się że mam wokół siebie kogoś, kto mnie wspiera...
-Dzięki Emilka...- wyszeptałem, puszczając brunetkę i cofając się o parę kroków.
-Nie masz za co- odpowiedziała z lekkim uśmiechem, uścisnąwszy moją rękę.
-Ale naprawdę wróć do domu, prześpij się! Jak tylko kryminalni coś znajdą, to do ciebie zadzwonią!- powiedziała z troską.
-Tak zrobię, nie masz się co martwić Emilka...- odpowiedziałem, pogadaliśmy jeszcze trochę, po czym rozeszliśmy się w swoje strony. Ona wróciła do męża, do prewencyjnego, a ja opuściłem komendę z ciężkim westchnieniem. Bardzo smutny i załamany wykonałem polecenie Emilki, wróciłem do domu. Resztę dnia wszystkie moje myśli kręciły się wokół Zuzy i tego że nie ma jej obok mnie... Potworne uczucie... Jak ja bym chciał żeby już się odnalazła i wróciła do mnie cała i zdrowa...
Przez dłuższy czas nie mogłem zasnąć, a jak już mi się to udało, to męczyły mnie koszmary... Koszmary które tylko i wyłącznie powrót Zuzki mógł uciszyć...
CDN.

I co teraz?!
Co będzie z Zuzą?!
Czy Kowal się znajdzie??
Jak Wojtek to przeżyje?!
Zobaczymy...
Miłego dnia! / Dobranoc!
F.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro