41. Szczera rozmowa

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

NARRATOR: Jest zwykły, zabiegany dzień pracy na komandzie miejskiej policji we Wrocławiu. Każdy policjant wykonuje swoje obowiązki, rzadko kiedy mając chociaż chwilę na moment odpoczynku. Właśnie w takim "harmidrze" spotkały się dwie policjantki. Spotkały to małe niedopowiedzenie, gdyż zwyczajnie na siebie wpadły w połowie korytarza. Jedna z nich, Podkomisarz Zuzanna Kowal, czyli dość wysoka blondynka o zielono-niebieskich oczach, właśnie szła od siebie z pokoju, do dyżurki starszego aspiranta Jacka Nowaka, zakopana w myślach. Druga zaś, również niewysoka i wysportowana brunetka o brązowych oczach i miłym uśmiechu, czyli Starsza posterunkowa Joanna Zatońska, zmierzała właśnie do pokoju prewencyjnego, aby odnaleźć swojego partnera - Młodszego aspiranta Szymona Zielińskiego.
-Przepraszam!- powiedziały jednocześnie, odskakując od siebie na dwa kroki.
-Wszystko ok?!- spytała przyjaciółkę Asia.
-Tak, dzięki- uspokoiła ją Zuza, po czym zapadła cisza. Podczas niej kobiety patrzyły na siebie uważnie, jakby się namyślając. W końcu jednak, Kowal wybuchła:
-Masz chwilę?!- spytała Zatońską z nadzieją -Dawno nie gadałyśmy...
-To fakt... Jakoś tak chyba od pół roku...- przyznała jej rację i dodała -A co do chwili, to chyba tak..- odpowiedziała niepewnie -Co prawda miałam znaleźć Szymona, ale dam mu znać że złapiemy się później...- uśmiechnęła się promiennie, a blondynka odetchnęła z ulgą. Wobec takiej decyzji, Zatońska wyjęła z kieszeni spodni od munduru telefon i wymieniła parę szybkich SMSów z ukochanym. Gwoli ścisłości, skład patrolu 7 (Asia i Szymon) to nie tylko partnerzy w pracy, ale też w życiu prywatnym i to nie od dziś...
-Ok, chodź!- zwróciła się do Zuzy Asia, schowała telefon do kieszeni i łapiąc blondynkę za ramię, pociągnęła ją na dach budynku.
-Tu bezpiecznie pogadamy!- stwierdziła zadowolona, gdy już stanęły na "szczycie" komendy.
-Nigdy tu nie byłam...- stwierdziła Zuza, rozglądając się -Pięknie tu...- skomentowała, urzeczona.
-Oj tak...- przyznała jej rację Asia -A jak spokojnie i cicho...- odparła i kobiety pogrążyły się w myślach, w ciszy. Tak jak na twarzy brunetki malował się uśmiech, tak Kowal wydawała się być czymś zmartwiona...
-Czyli wróciliście do siebie...?!- bardziej stwierdziła, niż zapytała Zuza, przerywając tę ciszę moment potem. Jej głos brzmiał bardzo niepewnie, gdy chciała jakkolwiek zacząć rozmowę.
-Co?! Przepraszam, zamyśliłam się..- przeprosiła ją chaotycznie Asia. To część natury brunetki i Zuza to bardzo w niej lubi.
-To nic- uspokoiła ją z lekkim uśmiechem i dodała -Pytałam czy wróciliście do siebie... Z Szymonem...?!- powtórzyła Kowal.
-Tak!- przytaknęła energicznie Asia, a w jej oczach Kowal zauważyła wesołe ogniki -Już jakiś czas temu...- powiedziała dumnie, patrząc nad ramieniem przyjaciółki na znajomy horyzont z uśmiechem.
-Kiedy?!- dopytała, ciekawa.
-Zaraz po tym błędzie w zeszłym roku w listopadzie...- odpowiedziała jej, a oczy Zatońskiej na moment zaszły lekką mgłą. Zuza nie do końca wiedziała co to znaczy, ale nie chciała naciskać, więc to przemilczała. Wiedziała że to musiało być dla niej ciężkie... -Nigdy nie byłam z nikim szczęśliwa, tak bardzo jak z nim, wiesz?!- dodała szczerze, patrząc przyjaciółce głęboko w oczy. Powiedziała to tak, że Zuza mogłaby się zakładać o swoją odznakę, że brunetka właśnie wtedy pomyślała o Zielińskim. Jej oczy się tak charakterystycznie zaświeciły...
-Tak. Chyba znam to uczucie...- odpowiedziała, wymuszając słaby uśmiech. Przed oczami blondynki w tym samym momencie stanął jej poprzedni partner, uśmiechnięty szczerze Sierżant Krzysztof Zapała -Opowiedz mi o tym! Zupełnie WSZYSTKO!- skupiła się na szczęściu przyjaciółki, chcąc odgonić natrętne myśli o Krzyśku.
-Jak pewnie słyszałaś, w listopadzie uciekłam sprzed ołtarza mojemu crashowi z liceum, Dawidowi Marczakowi, właśnie dla Szymona...- zaczęła opowiadać Asia, z szelmowskim uśmiechem.
-Że. CO. Zrobiłaś!?- Zuza aż wciągnęła powietrze zszokowana. Dobrze wiedziała że jej przyjaciółka jest impulsywna i nieprzewidywalna, ale żeby AŻ TAK!?
-Nie mów mi że nie słyszałaś!? Cała komenda nadal o tym gada, to tu to tam!?- prychnęła z niedowierzaniem Asia, opierając dłonie na biodrach i patrząc na przyjaciółkę z lekko przekrzywioną w lewo głową.
-Może obiło mi się o uszy...- odpowiedziała ugodowo 'Ale byłam zbyt zajęta romansem z Zapałą, aby się na tym skupić!'- podpowiedział jej irytujący głosik w głowie, który zignorowała.
-Nie ważne! Ważne jest to że jesteśmy razem, szczęśliwi jak chyba nigdy przedtem i nie zamierzamy zrywać już nigdy więcej!- kontynuowała Asia niezrażona -A ten błąd... Cały mój związek z Marczakiem to był jeden, wielki błąd!- skomentowała gorzko -Popełniłam ogromny błąd... Że w ogóle dałam mu nadzieję na "na zawsze", a tak naprawdę cały czas kochałam Zielińskiego i za nim tęskniłam...- odpowiedziała, a jej twarz znów rozjaśnił uśmiech. Patrol 7 to przykład związku, który jest BARDZO silny i potrafi oddzielić życie prywatne od pracy, choć w minimalnym stopniu. A oni sami, są dla siebie szczęściem i "lekiem na całe zło"... Widać to w ich spojrzeniach, gdy tylko są obok siebie... A Zuzannie bardzo tego brakuje... Tego szczęścia... wsparcia... miłości... zrozumienia...
-...A komendant o wszystkim wie!- z zamyślenia wyrwały Kowal właśnie te słowa.
-Jak to, "wie"?!- odpowiedziała zszokowana po raz kolejny.
-No wie! W końcu cała komenda o tym huczy, a poza tym, jest narzeczoną ojca Szymona i mają synka, Michałka!- przypomniała jej Asia i dodała -Zuzka! Ty naprawdę musisz gdzieś dryfować, bo nie kontaktujesz!- prychnęła, machając rękoma w geście niedowierzania, po czym ponownie kładąc je na biodrach.
-Przepraszam cię- odparła i dodała -Opowiadaj dalej...- poprosiła ją, szczerze ciekawa.
-Ok- zgodziła się Asia i dodała -Renata o wszystkim wie i nam powiedziała, że nie zamierza nas rozdzielać w patrolu, bo nam ufa, mieszkamy z Szymonem razem u niego w mieszkaniu... Marcin jeszcze przed tą całą maskaradą wyjechał do Anglii i dorósł na tyle że znalazł tam pracę i sam na siebie zarabia... Nic więcej nie potrzebuję!- skomentowała, szczerze uśmiechnięta. Do tego ten blask w oczach... Ach, ta miłość...!
-To świetnie!- odezwała się Zuza -Cieszę się że wszystko ci się poukładało...
-Nie dziękuję! Bo jeszcze pech jakiś przyjdzie!- zaśmiała się i zaraz potem spoważniała -A u ciebie?! Wszystko ok!?- gdy Kowal usłyszała TO pytanie z ust przyjaciółki, jej serce zamarło.
-U mnie!?- upewniła się.
-Nie, u Świętego Mikołaja!- prychnęła Joanna i dodała -Jasne że u ciebie!- gdy Zuza zauważyła troskę i wyraźne zainteresowanie w oczach Aśki, zebrała się na odwagę:
-Wszystko się pokomplikowało..- westchnęła ciężko -Możnaby powiedzieć że zjebało...
-Aż tak źle!?- skrzywiła się lekko, a jej postawa cała emanowała troską.
-Yhm- przytaknęła blondynka i mimowolnie objęła rękoma brzuch -A wszystko zaczęło się zeszłego lata, gdy okazało się że Wojtek się we mnie zakochał i wniósł o zmianę partnera, gdy ja nie odwzajemniłam jego uczuć...- zaczęła opowiadać Zuza -No i dostał mi się Krzysiek...- spojrzała w oczy Asi niepewnie -Od tamtego czasu... Otwarcie mogę powiedzieć że wszystko się dokumentnie spierdoliło...!!- wyznała jej, wzdychając ciężko. Milczenie Joanny Zuza wzięła za zainteresowanie i zachętę do opowiedzenia dalej, a wtedy... Po prostu pękła!!
-Na samym początku wszystko było git, zgraliśmy się, dogadaliśmy, zbliżyliśmy do siebie jako partnerzy i przyjaciele... On podnosił mnie na duchu gdy było źle, ja byłam jego powierniczką w bólu związanym z kłótniami z Emilką... Wszystko zdawało się być ok, ale potem...- zawahała się na moment -Potem zaczął mi prawić komplementy... Zauważył że w cieniu moje oczy są bardziej zielone, a w słońcu niebieskie jak niebo...! Nikt wcześniej tego nie zauważył! Asia, NIKT! Nawet mu powiedziałam że jest facetem świetnym, idealnym wręcz, ale jeśli dalej będzie się tak zachowywał, to ja mogę się w nim zakochać, a to nie będzie dobre...
-A co on na to?!- spytała cicho Asia, zmartwionym tonem.
-Spytał czy to na pewno nie będzie dobre!- załamała ręce -Potem była ta prowokacja dla kryminalnych...- zawahała się po raz kolejny, po czym wzięła głęboki oddech i spojrzała na stojącą naprzeciw niej Zatońską -My się tam całowaliśmy, rozumiesz!?- powiedziała rozgoryczona -Wtedy to niby tylko praca, ale... Ja chyba coś do niego poczułam! Oczywiście od razu chciałam aby to poszło w zapomnienie, przecież on ma Emilkę i dzieciaki! A on na to, przychodzi pod mój blok i mówi "Zuza, ja cię potrzebuję i wiem że ty mnie też"! Myślałam że nie wiem co zrobię! A jak jeszcze na mnie spojrzał, tak... No nie wiem jak ci to opisać..! To... Sama byłam na siebie wściekła, że nam na to pozwoliłam! Tak bardzo że aż Grrr!- powiedziała, gwałtownie gestykulując i miotając się w kółko po dachu jak tygrys w klatce. Kowal wpadła w nerwowy słowotok, a Asia z zainteresowaniem ją obserwowała i cierpliwie słuchała. Naprawdę się przejęła sytuacją przyjaciółki... -Myślałam że udało mi się to zakończyć w zarodku, ale potem... Minęło parę dni i mieliśmy to cholerne wezwanie do przetwórni mięsa! Nie opowiem ci wszystkiego, bo to byłoby zbędne i strata czasu! Dlatego skrócę to najbardziej jak się da!- powiedziała, zatrzymując się na moment Zuza, po czym zaczęła chodzić ponownie -Jeden z właścicieli był tak porąbany że zamknął nas i tą kobietę co filmowała w jego firmie w chłodni! W CHŁODNI, rozumiesz!? Było tak pioruńsko zimno! Siedzieliśmy tam wydawało się godziny, coraz bardziej było nam zimno, radia nie działały.. To była cholerna pułapka!! Ja wpadłam w histerię, bojąc się że tam zginiemy, że umrzemy w tej pieprzonej chłodni, zamarznięci żywcem! A gdy Krzysiek mnie przytulił... Uspokoił mnie od razu! Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki! Na całe szczęście drugi z właścicieli miał chociaż trochę oleju w głowie i nas stamtąd wypuścił! Dokończyliśmy potem sprawę, służbę i niby nadal wszystko było ok... Aż nagle Zapała pojawia się w moich drzwiach i mówi że chce pogadać! Wpuszczam go, gadamy normalnie.... Naraz zachciało mi się grać dobrą gospodynię, bo zapytałam go, czy chce coś do picia... Przeszłam wtedy między nim, a blatem, a Krzysiek co!? Zatrzymał mnie w miejscu, ba! Przysunął do siebie, cały czas patrząc mi w oczy! Całkiem jakby badał moją reakcję!! A ja co!? Nie zrobiłam NIC!!- wyrzuciła ręce w powietrze, zatrzymując się gwałtownie -Zanim dotarło w pełni do mnie, co się tak naprawdę dzieje, abym mogła racjonalnie przeanalizować sytuację, już zadziałało serce i całowałam się z Krzyśkiem bez pamięci!! Nie zrobiłam absolutnie NIC aby to przerwać! Ba! Chyba nawet cieszyło mnie to wszystko...?!! Ale na pocałunkach się nie skończyło!! Posadził mnie łatwo na blacie, jakbym nie ważyła nic, cały czas całując! A dalej...- przerwała raptownie, po czym spojrzała na milczącą Asię znacząco -Oszczędzę ci szczegółów, ważne jest jedno! Spaliśmy ze sobą!!- wykrzyknęła, a Zatońska spojrzała na blondynkę zaskoczona. Jednakże żadne słowa nie opuściły jej ust -Żeby to tylko raz!?- ciągnęła Kowal. Skoro już powiedziała tyle, to mogła równie dobrze wyjawić przyjaciółce całą prawdę -Później, z różnych powodów, w różnych sytuacjach, stało się to jeszcze 2 razy! 2 RAZY, rozumiesz!?- powiedziała dosadnie -A ja prawie nie czułam poczucia winy!! Ba!! Byłam szczęśliwa że mam go obok!!- spojrzała Aśce w oczy smutno -Żeby tego było mało, któregoś dnia, na patrolu, jak mieliśmy przerwę, powiedział mi że się we mnie zakochał!! Powiedział mi to szczerze i prosto w twarz, rozumiesz!!? A ja mu na to, że jak on to sobie wszystko wyobraża, bo ja nie chcę być tylko jego kochanką!! Głupia!! No, po prostu kretynka!!- wkurzyła się na siebie -Do tego jeszcze Krzysiek przyznał, że sam tego nie chce... A potem był ten wypadek Emilki... Nam obojgu otworzyły się wtedy oczy, CO MYŚMY DO CHOLERY ZROBILI!!?- zrobiła dramatyczną pauzę, jakby oczekując że Joanna coś powie, ale ta milczała, patrząc na rozmówczynię z twarzą nie wyrażającą nic. A była to naprawdę rzadkość, gdyż Starsza posterunkowa Zatońska jest znana na komendzie ze swojej energiczności i tego że na jej twarzy i w oczach widać absolutnie WSZYSTKO... -Oczywiście rozstaliśmy się w trybie natychmiastowym... Jeśli w ogóle coś między nami było i mogę ten koniec tak nazwać... Dla pewności, musieliśmy pójść w kompletnie inne strony, więc wniosłam o zmianę partnera, a Krzysiek wziął wolne... Wszystko niby wróciło na dobre tory, udało mi się w miarę zapomnieć o Zapale i o tym co między nami było... Aż nagle, parę dni później, zaczęłam się fatalnie czuć, miałam zawroty głowy, mdłości... Starałam się to ignorować, ale one nie ustępowały... Najgorzej chyba, było w dniu twojego wesela z tym...
-Dawidem Marczakiem- przypomniała spokojnie i cicho Asia, kiwając głową że rozumie.
-No, z nim!- potwierdziła Kowal i kontynuowała -Dlatego się tam nie pojawiłam i nie widziałam twojej koncertowej roli uciekającej panny młodej!- obie się uśmiechnęły zdawkowo i prychnęły krótkim śmiechem.
-Nie mniej... Wtedy uderzyło mnie jak gromem, że mogę być w ciąży... Wszystko na to wskazywało, objawy, wstręt do kawy, zmęczenie, to że okres mi się spóźniał... Zrobiłam test i...
-Czekaj, czekaj, CZEKAJ!!- przerwała jej gwałtownie Asia, robiąc oczy jak 5 zł, zszokowana -Czy ty mi właśnie powiedziałaś że zakochałaś się w Krzyśku Zapale i w wyniku tego że mieliście krótki, acz pikantny romans, jesteś z nim w ciąży!!?- wybuchła, chcąc sobie dobrze poukładać w głowie to, co powiedziała jej Zuzka.
-Jakoś tak..- potwierdziła niepewnie Kowal, z krzywą miną.
-Wie?!- spytała tylko, uspokajając się w chwilę. Dobrze wiedziała że jej gwałtowne emocje w żaden sposób nie pomogą Kowal...
-Zwariowałaś!?- prychnęła gwałtownie -Już wystarczająco skomplikowałam mu życie! Niech lepiej się teraz skupi na ratowaniu jego małżeństwa z Emilką...!- odpowiedziała twardo.
-A powiesz mu kiedyś?! Jak na moje, to powinien wiedzieć że ma trzecie dziecko...- odpowiedziała jej Asia spokojnie, patrząc na przyjaciółkę z mieszanką troski i współczucia, lekko przekrzywiając głowę w bok.
-Może kiedyś... Bynajmniej nie teraz!- stała przy swoim blondynka.
-Ale pamiętasz o tym, że jeszcze trochę i tego nie ukryjesz!?- przypomniała jej trafnie i spokojnie Zatońska.
-Nawet mi o tym nie przypominaj!- odpowiedziała Asi gwałtownie Zuza, z cierpiętniczą miną.
-Aj, Zuzka...!- jęknęła brunetka -W co ty się kochana wpakowałaś!?- załamała ręce, po czym złapała się za głowę i pokręciła nią w geście dezaprobaty.
-Wpakować, się wpakowałam, ale jak się z tego wszystkiego "wypakować?!"- odpowiedziała półżartem Kowal.
-Nie mam bladego pojęcia...- odpowiedziała jej brunetka i dodała -Ale jak będziesz potrzebowała pomocy, to wbijaj do mnie, jak w dym!- zaoferowała się -Pomogę, nie ważne w czym!!- obiecała koleżance szczerze.
-Mówisz serio?!- trochę niedowierzała Zuza. Nie sądziła że jej przyjaciółka tak zareaguje... Myślała raczej o jakieś pouczającej pogadance, może nawet awanturze, skoro co jak co, ale Aśka Zatońska ma w nich wprawę, za sprawą nietuzinkowej natury nie tylko młodszego brata, ale i ojca...
-Oczywiście że tak!- potwierdziła z delikatnym uśmiechem.
-Dzięki Asia!- odpowiedziała na to uśmiechnięta Zuza i przyjaciółki się przytuliły. Potem jeszcze pogadały chwilę na luźniejsze tematy, a następnie zeszły z dachu, aby wrócić do swoich obowiązków. A na korytarzu spotkały nikogo innego, jak drugą połówkę Zatońskiej, Szymona Zielińskiego...!
-Tu jesteś skarbie! Jacek coś od nas chce...- oboje się uśmiechnęli na swój widok.
-Oj ten nasz Jacuś!- zaśmiała się Asia i dała objąć partnerowi w pasie. Zuza uśmiechnęła się szeroko na widok, JAK ta dwójka spogląda na siebie... Ile uczucia widać w tych spojrzeniach...! Bardzo się cieszyła szczęściem przyjaciółki...
-Sorry Zuzka, ale widzisz... Nie pogadamy!- spojrzała na nią Asia z przepraszającą miną, nie ruszając się z ramion partnera.
-Jest ok- uspokoiła ją -Najwyżej dokończymy kiedy indziej!
-To my lecimy! Na razie Zuza!- patrol 7 pożegnał się i znikł w trzewiach chaosu, jakim bez wątpienia jest budynek komendy miejskiej, a Zuza dała sobie jeszcze chwilę samotności, po czym i ona wróciła do swoich obowiązków...

....
Parę dni później, Zuza zaczepiła na korytarzu Szymona. Dokonała niemożliwego, gdyż spotkała go BEZ Joanny! Co od kiedy są ponownie razem jest naprawdę rzadkością...
-Hej, Szymon!- przywitała się z nim.
-Cześć Zuza. Co tam u ciebie!?- oboje zatrzymali się, aby chwilę pogadać.
-Nic wielkiego. Praca jak praca. Za to ja mam do ciebie prośbę...- spojrzała na bruneta poważnie.
-Zamieniam się w słuch -Zieliński się szczerze uśmiechnął.
-Twoja dziewczyna to anioł! Nie spieprz tego po raz drugi i nie skrzywdź jej, bo będziemy mieli inaczej do pogadania!- pogroziła mu, czym naprawdę go zaskoczyła.
-Nigdy bym nie skrzywdził Asi!- odparł, oburzony.
-I niech tak zostanie!- poklepała go po ramieniu i puściła perskie oko, po czym na odchodnym dodała -Pamiętaj! To anioł!- rzekła i znikła w korytarzu, a Szymon stał jeszcze chwilę w miejscu, trochę zaskoczony słowami blondynki, po czym pokręcił głową z dezaprobatą, ale i uśmiechem, a następnie wrócił do Asi, do pokoju prewencyjnego. Cały ten czas mając z tyłu głowy słowa Zuzy... Nie zamierzał, pod ŻADNYM pozorem dać Zatońskiej odejść po raz drugi!! I miał już na to plan...
KONIEC

Coś czego mi brakowało w odcinkach XII sezonu...

Szczera rozmowa Zuzy z Asią, w końcu na początku się wydawało że się przyjaźnią...?! 

No niestety, patrząc na to jak scenarzyści poprowadzili te dwie historie, raczej na pewno NIE doczekamy się odbudowania tej przyjaźni, biorąc pod uwagę że Kowal jest na macierzyńskim i opiekuje się synkiem swoim i Krzyśka...

Może coś się uda w XIV sezonie, biorąc pod uwagę że Maryla Morydz zaznaczyła że z wielką chęcią wróci do roli Zuzy gdy będzie czas...Miejmy nadzieję że mają jakiś szczęśliwy plan nie tylko dla Zielińskich, ale dla Kowal również....

Nie przedłużam dłużej..!

Miłego dnia! / Dobranoc! 

F.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro