43. Zielińscy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

NARRATOR: Asia z Szymonem znają się już bardzo długo i są dobrymi przyjaciółmi. Oboje mogą liczyć na drugie w każdej możliwej sprawie, tak samo jak reszta przyjaciół... Cała grupa jest w 2 klasie liceum i od września pójdą do trzeciej. Przez ostatni rok Asia była z Dawidem, a Szymon z Igą. Niestety jednak w ostatnim czasie w tych związkach zaczęło się dość mocno psuć... Igę denerwowała bliska relacja jaką dzieli Zieliński z przyjaciółką, a Dawid w ostatnich tygodniach zrobił się wobec swojej dziewczyny bardzo zaborczy.... Jednakże ta nerwowa atmosfera pociągnęła się za długo, szczególnie że wniknęły nowe fakty... Tak naprawdę, to Iga zdradzała Szymona z innym i zazdrością o Joannę próbowała to ukryć, natomiast Marczak zaczął insynuować że to jednak Asia zdradza go z Zielińskim! Żadne z nich nie wytrzymało, atmosfera była zbyt ciężka, aż w końcu padło parę słów za dużo i obie pary się rozchodzą w mniej niż pokojowej sytuacji..

PARĘ TYGODNI PÓŹNIEJ
Jest środek wakacji, a co za tym idzie, bardzo ciepły, letni dzień na przełomie lipca i sierpnia. Asia z Szymonem wybrali się na kino plenerowe w parku. Przyjaciele od czasu rozstania ze swoimi partnerami bardzo się do siebie zbliżyli i spędzają praktycznie każdą możliwą chwilę w swoim towarzystwie, czy to większym gronie przyjaciół, czy może jednak sam na sam. Od rozstania każdego dnia z małymi wyjątkami, siedzieli w szkole na każdej lekcji razem w ławce i sobie szeptali  do uchai żartowali, umyślnie ignorując Igę i Dawida. Dochodziło do nawet takich momentów, że Szymon obejmował Asię ramieniem, albo trzymał ją przy sobie tak, że jej plecy stykały się z jego klatką piersiową. Igę i Dawida zazdrość wręcz zżerała od środka i było to widać...
Zatońska i Zieliński bawią się tam świetnie w tylko swoim towarzystwie. Teraz już wiedzą na pewno, że czują do siebie coś więcej niż przyjaźń, ale boją się do tego przyznać... Że poprzednie "drugie połówki" to wcale nie była miłość... Po seansie "AKURAT" zaczyna padać rzęsisty deszcz, mocząc ich kompletnie. Ale oni mimo to się z tego śmieją i w biegu decydują że mieszkanie Szymona jest bliżej, więc to tam się osuszą. Jednak po parudziesięciu metrach łapią kolkę i zatrzymują się na jakiś moment, dysząc ciężko. Bez zastanowienia zatrzymali się pod dość sporym drzewem, opierając się na bezdechu o jego gruby pień, rosnący obok chodnika. Jednak mimo jego rozłożystych gałęzi, nadal trochę na nich pada...
-Ale ulewa, co?!- prychnął Szymek, patrząc roześmianym wzrokiem na przyjaciółkę.
-Nic mi nie mów!- odpowiedziała mu Asia, po czym ostentacyjnie wykręciła w rękach przemokniętą koszulkę, a raczej jej skrawek -Nie ma na nas suchej nitki!- prychnęła ze śmiechem i dodała -Poczekaj, gałązka ci się zaplątała...- wskazała na jego włosy.
-Co?! Gdzie?!- Szymon od razu zaczął szukać "zawieruchy", z marnym skutkiem. W zamian za to jednak, dostał szczery śmiech towarzyszącej mu brunetki.
-Mówiłam poczekaj!- zaśmiała się, po czym stanęła bardzo blisko niego i sięgnęła po niesforną gałązkę -O! Jest...- odpowiedziała zadowolona, gdy wyciągnęła zgubę z grzywki Zielińskiego, ale zaraz potem umilkła, gdyż zdała sobie sprawę jak blisko siebie z Szymonem stoją... Przyjaciele przez pierwsze sekundy nic nie mówili, patrząc sobie w oczy i dysząc ciężko po biegu sprzed chwili. Serca szalenie tłukły im się w piersiach, ale nie wiedzieli czy to od tempa, czy może jednak od zaistniałej sytuacji...?!
-Asia...?!- szepnął Szymon, nie odwracając wzroku od jej oczu.
-Hm?!- odpowiedziała mu w podobnym tonie Asia, nie ruszając się nawet o milimetr. Zieliński nic nie powiedział, tylko uległ "magii chwili" i delikatnie obejmując policzek Asi dłonią, pocałował ją czule. Brunet prawie od razu poczuł jak Zatońska się słodko uśmiechnęła i oddała ten pocałunek, zwinnie obejmując go za szyję. Para całuje się bez tchu dłuższą chwilę, biodro przy biodrze, pierś przy piersi. Nic ich nie dzieli, poza zmokniętym materiałem ubrań... Gdy już płuca ich paliły z braku powietrza, zakochani odsunęli się od siebie na dosłownie parę centymetrów, patrząc sobie uśmiechnięci w oczy.
-Kocham cię Asiu...- szepnął Szymon, delikatnie głaszcząc policzek ukochanej.
-Ja ciebie też wariacie...- odpowiedziała mu uśmiechnięta, łącząc ich czoła.
-Ja wariat?!- "wolną" ręką brunet wskazał na siebie, rozbawiony.
-Tak- stwierdziła ze śmiechem Asia, przeczesując jego mokre włosy palcami -A w dodatku mój!- dodała, a na jej ustach zagościł filuterny uśmieszek.
-Taka pewna jesteś?!- Zieliński gra z nią dalej, w duchu skacząc z radości.
-Mhym- mruknęła w odpowiedzi, po czym pocałowała go ponownie, słodko, czule, z odrobiną namiętności, acz krótko.
-Chodźmy do mnie. Nie zanosi się jakby miało przestać lać, a ja nie chcę abyś się przeziębiła...- powiedział Szymon, gdy już się od siebie odsunęli, po czym obejrzał sobie całą jej przemoczoną posturę, aby na koniec ucałować czule jej czoło. Joanna tylko przytaknęła skinieniem głowy, po czym odsunęła się od swojego chłopaka zupełnie i łapiąc go za rękę, wyciągnęła na deszcz, ponownie zbierając się do biegu. Gdy tylko zimne krople dotknęły ich lekko nagrzanej skóry, zaczęli się śmiać jak małe dzieci. Jednakże nie przeszkodziło to im po paru chwilach odnaleźć swój wspólny rytm kroków, biegnąc z tą samą szybkością. Całkiem jak na sprawdzianach biegowych na wf-ie...
Nim się obejrzeli, wpadli do klatki w bloku Szymona. Zieliński szybko wpisał kod do bramy, po czym otworzył przed swoją dziewczyną drzwi, przepuszczając ją w nich przodem. Zmoknięci tak bardzo, że przy każdym kroku zostawiali za sobą kałuże deszczu, wdrapali się w końcu na ostatnie piętro. Brunet jako że ma ojca prokuratora, mieszka na samym szczycie bloku, w takim jakby apartamencie, który ma 2 kondygnacje. Gdy weszli do środka, zaraz zamknęli za sobą drzwi.
-Tato, jesteś?!- krzyknął Szymon, rozglądając się dookoła siebie w poszukiwaniu ojca. Odpowiedziała im głucha cisza -Chyba jest w prokuraturze...- na jego stwierdzenie Asia tylko wzruszyła ramionami, sama nawet nie siląc się na kminienie, gdzie w tym momencie może przebywać Zieliński senior....
Wtedy, nie mając innych priorytetów, para pozbyła się wierzchnich rzeczy, porzucając je na długim kaloryferze w korytarzu, a buty odstawiając na taką tackę, aby nie zamoczyć paneli, którymi jest wyłożona podłoga praktycznie w całym domu, wyłączając łazienki i kuchnię.
-Idź pod prysznic, się ogrzej, a ja zaraz ci przyniosę coś w co wskoczysz nim twoje ciuchy wyschną, ok?!- powiedział Szymon z troską, widząc jak przez plecy Asi przeszedł gwałtowny dreszcz. Jednakże mimo zimna Zatońska nie straciła swojego "fasonu", gdyż spojrzała na niego rozbawiona, z lekką nutką podejrzliwości ale i rozbawionym błyskiem w oku i powiedziała:
-Jesteśmy razem od niespełna pół godziny, a ty już chcesz mnie rozebrać?!- prychnęła śmiechem, a zaraz potem potężnie kichnęła.
-Właśnie sama sobie odpowiedziałaś!- odparł na to Szymon ze śmiechem i dodał -Szoruj do łazienki!- wskazał wyciągniętą ręką odpowiedni korytarz. Asia się tylko uśmiechnęła i pocałowała go w policzek, po czym udała się we wskazane miejsce. Natomiast Szymon, kręcąc głową z rozbawieniem, poszedł do siebie do pokoju po jakieś czyste i przede wszystkim SUCHE ciuchy zarówno dla siebie, jak i Asi. Sobie wziął czarne dresy i taką też bluzę, a brunetce wybrał dość luźne, szare dresy, zwykłą koszulkę i ciemnoszarą bluzę na zamek, z kapturem. Swoje ciuchy zostawił na łóżku, po czym udał się do łazienki z ubraniami w rękach i zapukał w drzwi. Nie chciał przecież nadużyć jej zaufania do niego... Nie mógł jej stracić, tego był pewien...
-Asia, mogę?!- krzyknął przez drewno.
-Pewnie, wchodź!- usłyszał odpowiedź, więc nacisnął klamkę i otworzył drzwi. Zdziwiło go, że się nie zamknęła, ale też ucieszyło. Znaczyło to że mu ufa...
-Wziąłem ci jakieś moje...- Szymon urwał w pół zdania, gdy jego wzrok padł na Asię stojącą na środku łazienki tylko w przemoczonych jeansach i staniku.
-No co tak patrzysz?! Za gruba jestem, czy jak?!- prychnęła brunetka w odpowiedzi, wyraźnie nie martwiąc się tym że jej chłopak widzi ją praktycznie półnagą. Kolejny dowód zaufania, oraz ogromu odwagi i samoakceptacji z jej strony...
-Nie, co ty?!- zaprzeczył od razu, odkładając czyste ciuchy na pralkę -Piękna jesteś...- dodał, z tym swoim uśmieszkiem, zmniejszając odległość ich dzielącą i całując ją czule, jednocześnie kładąc dłonie na jej biodrach. Asia oczywiście oddała ten pocałunek z uśmiechem, obejmując Zielińskiego za szyję. Jednakże ta pieszczota nie trwała długo, gdyż brunetka oderwała się od niego i odwracając się w prawo, znów kichnęła.
-Na zdrowie!- zaśmiał się Szymon i puszczając ją dodał -Wskakuj pod prysznic, a ciuchy wrzuć do pralki...- powiedział, przesłał jej ostatni uśmiech, cmoknął ją w czoło, po czym wyszedł z łazienki, zamykając za sobą drzwi. Gdy to robił, usłyszał jeszcze za sobą "Kocham cię!", co przykleiło mu na twarz szczery uśmiech. Zadowolony poszedł do kuchni, aby przygotować im coś ciepłego, podczas gdy Asią się "grzała" pod prysznicem. Po namyśle zdecydował się przygotować zapiekanki i do nich kakao. Zadowolony się za to wziął, czekając na swoją dziewczynę.

....
Akurat zalał kakao wrzątkiem i wyjął zapiekanki z piekarnika, gdy usłyszał prawie bezszelestne kroki. Doskonale wiedział kto to...
-Jak tam?! Wygrzana?!- spytał z troską, odwracając się w jej stronę.
-Yhm- przytaknęła, z leniwym uśmiechem, wyraźnie rozluźniona po ciepłym prysznicu. Szymon z uśmiechem nie mógł nie zauważyć jak pięknie wygląda w jego ciuchach i mokrych włosach.
-To dobrze. Nie chcę abyś się rozchorowała...- odpowiedział z troską wymalowaną na twarzy.
-O to, to się nie martw- odparła na to Asia, podchodząc do niego i dodała -Co tam nam upichciłeś?!- spytała, kładąc dłonie na jego bokach i patrząc mu w oczy. Szymon praktycznie odruchowo objął ją ramionami, trzymając przy sobie.
-Zapiekanki i kakao...- odpowiedział i zaraz dodał -Zajadaj, a ja szybko wezmę prysznic i już do ciebie wracam!- odpowiedział, cmoknął ją czule w czoło i już go nie było. Asia uśmiechnęła się leniwie i odwracając do tyłu, oparta biodrami o blat, dłuższy moment patrzyła w ślad za nim. Aż sama na siebie pokręciła przecząco głową, na uczucie wszechobecnych "motylków" w brzuchu i kołatającego z radości i miłości serca.

PARĘ GODZIN PÓŹNIEJ
Asia z Szymonem półleżeli na łóżku bruneta w jego pokoju, pod kocami, wsparci na poduszkach i zajadając popcorn oglądali film. Zieliński obejmował ukochaną ramieniem tak, że jego bark służył jej za poduszkę. Oboje co jakiś czas posyłali sobie zakochane spojrzenia i czułe uśmiechy, dopiero teraz czując się w pełni szczęśliwi... Utwierdzało ich to w przekonaniu że z Igą i Dawidem nigdy nie byli i nie byliby szczęśliwi tak jak teraz... RAZEM..
Oglądali "Oceans' eleven", bo akurat leciał w TV, ale niezbyt byli skupieni na filmie. Wtedy właśnie do domu wrócił pan Jan, ale oni tego nie usłyszeli...
Senior słyszał że w pokoju syna gra telewizor, co nie było niczym nowym, ale zaciekawił go bardziej widok dodatkowej pary butów w korytarzu i fakt że suszarka chodziła... Najpierw jednak umył ręce, w kuchni zrobił sobie coś do jedzenia oraz kawę, ułożył to wszystko na stoliku do kawy w salonie i dopiero wtedy udał się do pokoju syna. Im był bliżej, tym wyraźniej słyszał że Szymon z kimś rozmawia... Po chwili stanął przed drzwiami i zapukał.
-Tak?!- usłyszał zgodny chórek w odpowiedzi, więc uchylił drzwi i zajrzał do środka.
-Chciałem ci tylko powiedzieć że wróciłem...- spojrzał na syna i towarzyszącą mu dziewczynę -Dzień dobry Asiu!- uśmiechnął się do brunetki miło. W końcu znają się nie od dziś, skoro ta dwójka przyjaźni się już od ostatnich lat podstawówki...
-Dzień dobry panu- odpowiedziała mu uśmiechnięta Joanna, nie ruszając się ani trochę.
-Nie mówcie mi że złapał was ten okropny deszcz co padał parę godzin temu?!- zrozumiał, wiedząc że oboje siedzą w ciepłych bluzach pod kołdrą i stosem koców.
-Niestety...- przytaknął Szymon -Ale raczej nie skończy się to u nas przeziębieniem...- uspokoił ojca, a Asia w tym samym momencie potężnie kichnęła w rękaw.
-Na zdrowie!- powiedzieli Zielińscy jednocześnie, przy czym młodszy z nich pocałował brunetkę w głowę. Jan uśmiechnął się na ten widok.
-To ja wam już nie przeszkadzam...- powiedział, po czym wyszedł, aby zostawić młodych samych sobie. Wtedy poszedł do salonu, gdzie usiadł na kanapie, zjadł posiłek, wypił kawę i zadzwonił do ojca Joanny, aby ten się nie martwił o córkę. Jako że ta dwójka jest już pełnoletnia, nie było większego problemu z tym, aby Asia u nich została. Szczególnie że jej ciuchy jeszcze nie do końca wyschły... Zatoński na całe szczęście się zgodził, więc zakochani mieli cały wieczór dla siebie, z czego byli bardzo zadowoleni...

Reszta dnia minęła im bardzo miło i na jednym filmie się nie skończyło... Kto by pomyślał że wieloletnia przyjaźń oraz 2 rozstania mogą tyle zmienić...?!
Ich przyjaciele bardzo się cieszyli, gdy po weekendzie wrócili wszyscy do szkoły i zauważyli u "Teamu Z", jak to mówi Wojtek, czułe gesty i spojrzenia. Na dodatek ta dwójka była jak papużki nierozłączki, gdzie jedno, tam i drugie...
Nie obyło się też bez kąśliwych uwag ze strony Igi i jej świty, czy zabijających spojrzeń Dawida, ale Asia z Szymonem mieli to gdzieś...! Liczyło się tylko to że są razem, a na dodatek szczęśliwi...
KONIEC

Takie school au...
Mam nadzieję że taka odsłona Zatok wam się podoba, bo mam jeszcze parę pomysłów w podobny deseń...  
Dajcie znać w komentarzach, co myślicie...!?
Miłego dnia! / Dobranoc!
F.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro