5|Operacja Biedronka

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po wyjściu od Marinette długo nie mógł zebrać myśli. Naprawdę był pewny tego, że był razem z Biedronką na horrorze. A potem jeszcze dostrzegł to podobieństwo w ich uśmiechach.
Czy to było możliwe? Biedronka - dziewczyna jego życia miała być równocześnie jego przyjaciółką Marinette?
Ależ on musiałby być wtedy ślepy, żeby mieć ją pod nosem i tego nie zauważyć!

— Użalaniem nad sobą niczego nie zmienisz. — wyrwało go z przemyśleń kwami, a Adrien zrozumiał, że przez ten cały czas mówił na głos. — Poza tym to że do błyskotliwych nie należysz to wiemy nie od dzisiaj.

— Wiemy?

— Ja, Kostka Cukru... — tu się zamyślił. — Biedronka też raczej o tym wie.

— Bardzo zabawne, Plagg. Jak masz się ze mnie wysmiewać to weź swój ser i zostaw mnie w spokoju. — wstał od biurka i podszedł do szyby.

— Skończył się.

Adrien oparł swoje rozpalone czoło o lodowatą szybę czując że po jego ciele przechodzą przyjemne, kojące dreszcze.

Czy Marinette mogła być jego ukochaną? Cóż, kiedy dłużej tak pomyśleć to naprawdę nie wydawało się jakieś głupie. Obie były troskliwe, zawsze chętne do pomocy, miały przepiękne oczy, uśmiech i... O matko! Tak samo wywracały oczami na jego żarty. A przecież jego żarty były świetne.
Podszedł do biurka i zaczął szukać zdjęcia Biedronki, a kiedy takowe znalazł w telefonie odpalił instagrama Marinette.

— Nie mów, że zaczynasz myśleć! — usłyszał za sobą głos Plagga.

— One naprawdę są podobne.

— Niemożliwe. — rzucił ironicznie.

Serce biło mu bardzo szybko, nie mógł uwierzyć, że to ona. To wydawało się nierealne. Dlaczego nie dostrzegł tych podobieństw wcześniej?
Cóż, pewnie dlatego, że Marinette zachowywała się jak wariatka przez pierwsze lata ich znajomości, ale on uważał to za urocze. Właśnie! Biedronka nie była urocza, ona była piękna, pewna siebie i twarda, a nie delikatna, urocza i czuła. Chociaż im bardziej je poznawał tym bardziej te cechy się mieszały.
Och, jak on by chciał żeby to była ona! To byłoby cudowne. Tak, tego chciał.

— Muszę się dowiedzieć czy Marinette to moja ukochana. — powiedział z głupkowatym uśmieszkiem Adrien, podczas gdy jego kwami szukało sera pod poduszką. — Operacja Biedronka rozpoczęta!

***

Lekcja się dłużyła, on patrzył na nią dyskretnie, a ona dalej myślała  o tym jak unikać swojego partnera.
Kiedy po raz kolejny westchnęła pojedyncze spojrzenia się na nią skierowały, ale nawet tego nie zauważyła. Była zbytnio zajęta analizą jego cudownych, zielonych oczu i tego jak się uśmiechał do niej, kiedy-
Nie, nie! Nie mogła o nim myśleć w ten sposób. Miała wymyśleć plan skuteczniej ucieczki przed Czarnym Kotem, a nie plan obserwacji jego oczu. Chociaż ten drugi wydawał się o niebo lepszy!

Adrien natomiast doszukiwał się najmniejszych podobieństw w zachowaniu Marinette i w zachowaniu Biedronki. Nie widział jeszcze jej w takim stanie - uśmiechała się rozmarzona, wzdychała, marszczyła nos, poważniała, ale zaraz potem znowu uśmiech się pojawiał na jej twarzy. Nie, zdecydowanie to nie było jej biedronkowe zachowanie, ale z drugiej strony nie mógł tak po prostu skreślić swoich przypuszczeń!
Zwłaszcza, że naprawdę chciał aby okazały się one słuszne.

Rozbrzmiał dzwonek, a wtedy Alya z impetem uderzyła w ławkę.

— Naprawdę jest z wami coś nie tak!

Nawet udało jej się wyrwać Marinette z przemyśleń, a to wydawałoby się niemożliwe.

— Alya, spokojnie. — mruknął Nino chcąc opanować dziewczynę, jednak niewiele to dało.

— Jak mam być spokojna, kiedy ta całą lekcje wzdycha, a Adrien patrzy na nią w taki sposób, że-

Tu oboje się zarumienili wymieniając zakłopotane spojrzenia. Nie zauważyła żeby się na nią patrzył, dlaczego by miał?

— No już, już. — przewał jej mulat.

— Ostrzegam cię, Agreste! Jeżeli po raz kolejny zranisz Marinette to-

— Alya! — krzyknęła brunetka zakrywając usta przyjaciółce. — N-Nie słuchaj jej, Adrien. Zapomniała dziś zjeść śniadania.
Dała duży nacisk na ostatnie słowa i spiorunowała niewzruszoną przyjaciółkę wzrokiem. Zabrała w trybie natychmiastowym swoje rzeczy i bez słowa wyszła ciągnąc za sobą dziewczynę.

— Zranisz Marinette? — podłapał Adrien, ale nikt mu nie odpowiedział.

Może i Marinette już nic nie czuła do blondyna, ale nie chciała, żeby wiedział jak bardzo za nim szalała. Och, co on by sobie pomyślał, gdyby dowiedział się że miała dla niego prezenty na kolejne paręnaście lat?

— Mówiłam tylko prawdę. — burknęła mulatka widząc zdenerwowany wzrok przyjaciółki.
Usiadły na korytarzu, to znaczy Alya usiadła, bo Marinette ciągle wstawała i chodziła z miejsca na miejsce.

— Ale obiecałaś, że mu nie powiesz o moich uczuciach. — wypomniała zarumieniona.

— Wiem, ale przecież to już zamknięta sprawa. — poruszyła znacząco brwami. — A może się mylę?

— O nie, nie! Znam cię, Alya i wiem co próbujesz mi wmówić! Nie, nie jestem zakochana w Adrienie. — uśmiechnęła się zwycięsko.

Tej scenie przyglądali się Nino i Adrien spod klasy. Adrien patrzył na ruchy Marinette czując jak robi mu się gorąco. Kiedy Biedronka analizowała sytuację, denerowała się, albo tłumaczyła mu jakiś skomplikowany plan też chodziła w tę i we w tę.
Poruszała się z tą samą gracją i tak samo zabawnie marszczyła brwi.

Znalazł ją.
Znalazł swoją Biedronkę.

XXX

Hej!
Nie wiem jak Wy, ale ja przez te upały nie mam siły na nic.
Cieszę się tylko, że już w piątek zakończenie roku.

Napiszcie jak podobał Wam się rozdział i do napisania!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro