1. Jestem Nicole...

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~Pov. Marinette~

- O matko! Spóźnię się! Znowu się spóźnię! - rozpaczałam, niemal nie wywalając na schodach, choć pewnie tylko Tikki przejmowała się w tej chwili moją sytuacją.

Spieszyłam się tym bardziej, że dzisiaj na pierwszej lekcji miało się zdarzyć coś niecodziennego, tylko nie pamiętałem co!

Co z tego, że wczoraj uratowałam miasto, skoro dzisiaj nawet nie wiem czy nie zapomniałam przynieść czegoś na najzwyklejszą w świecie lekcję?! A raczej tą mniej zwykłą...

Przez te rozmyślania nie zauważyłam nawet, że przed klasą, do której właśnie zamierzałam wejść, a raczej wbiec, stoi już jakaś osoba.

"O rany, rany! Nie zdążę wyhamować!"

Właściwie, to nie zdążyłabym, gdyby nie to, że jestem taką niezdarą i zamiast stanąć w miejscu, jak człowiek - upadłam jak długa na podłogę.

Oby tylko tą osobą nade mną nie była Chloe...

~POV. ???~

Już z daleka słyszałam odgłos szybkich kroków oraz dyszenia jakiejś dziewczyny, jednak nie odwracałam się.

Byłam ciekawa czy zdąży się zatrzymać na czas, albo też wbiegnie do klasy i nawet mnie nie zauważy...

Właściwie mogłam się wtedy odsunąć, ponieważ nie miałam ochoty polecieć w najgorszym przypadku na podłogę, ale... z tego, co wyłapałam, ona zdążyła już poradzić sobie z tym sama.

Odwróciłam się, a moim oczom ukazała się rozpłaszczona przede mną piętnastolatka o granatowych włosach, której szybko pomogłam wstać.

Zobaczyłam, jak przez chwilę łapie się za głowę, a potem szybko mi dziękuje i mówi, że 'pogadałaby ze mną, ale się spieszy, bo właściwie i tak jest już spóźniona na lekcje'.

Ja też byłam. A na dodatek zmierzałam w tym samym kierunku, co nowa znajoma.

Obie równocześnie złapałyśmy za klamkę od drzwi, które miałyśmy zamiar otworzyć.

Fiołkowooka spojrzała na mnie z wyraźnym zdziwieniem, a mnie przeleciało przez myśl pytanie, czy sama domyśli się, dlaczego chcę wejść do tej klasy, co ona, ponieważ ja osobiście nie mogę jej tego wyjaśnić.
Znaczy się, mogę powiedzieć o co chodzi, ale...

~Pov. Alya~

- Oh, Marinette! Przyprowadziłaś naszą nową uczennicę. Bałam się, że już nie dotrzecie - odezwała się pani Bustiere, kiedy drzwi klasy nareszcie się otworzyły, a w nich stanęły dwie dziewczyny.

Jedną z nich była na szczęście Marinette.

"Oj Marinette, jak zwykle spóźniona" - pomyślałam, uśmiechając się pod nosem. W końcu było już piętnaście minut po dzwonku.
Ale tym razem przynajmniej miała dobry powód.

Ciekawe jak to się stało, że na siebie wpadły. Będę musiała o to zapytać.

Chciałam to zrobić, kiedy przyjaciółka usiadła już obok mnie, ale wtedy znów odezwała się nasza wychowawczyni, więc z tamtym tematem będę musiała zaczekać.

- No dobrze dzieci. Od dzisiaj to jest wasza nowa koleżanka w klasie - oznajmiła. - Może opowiesz parę słów o sobie? - zaproponowała kobieta, a dziewczyna, do której się zwróciła, spojrzała po nas wszystkich trochę skołowana, ale w końcu się odezwała.

- Ja... jestem Nicole i... no... - mówiła nam bardzo powoli, do tego z jakimś dziwnym akcentem, ale teraz jakby się zacięła.

Ciekawe czym się tak stresuje? To tylko parę słów!

Dokładnie pamiętam swój pierwszy dzień w tej szkole i uważam, że od początku trzeba twardo stawiać na swoim. Nawet jeśli jest się nowym!
Ale...

Zaraz się okazało, że to może jednak nie stres.

Nicole zrobiła coś, czego raczej się nie spodziewaliśmy. Wzięła oddech i...

...i co zrobiła?

Jak myślicie, co mogło się stać już pod koniec pierwszego rozdziału? :D

A ponieważ lubię pytania, to zadam jeszcze takie jedno: z jakimi osobami z klasy chcięlibyście zobaczyć relacje nowej postaci?

Ufam, że mnie zrozumieliście.

A teraz... sayonara wam!

(04.11.2019r.)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro