Rozdział IV
Oczami Marinette:
- Ile ta lekcja moze trwać? Wiem ze zachowuje sie jak wariatka ale strasznie chce porozmawiać z Yukim...
Co rusz zerkam aby zobaczyć co porabia mój kuzynek...
- No radzi sobie nieźle... Cały czas zapisuje notatki i nawet na chwile nie spojrzy gdzies indziej...
Nagle jego mina sie zmieniła. Przejrzał kilka stron wstecz i zwrócił sie do nauczycielki.
(Yuki)
- Pani Profesor? Chyba zauwarzyłem błąd w zadaniu czwartym...
(Pani Mendelejew)
- Co też mi opowiadasz panie Amano? To nie możliwe żebym... Hmmm?
Oczy Profesor Mendelejew zwęziły sie... Wyglądała jak rozjuszony krokodyl a wierzcie mi wiem jak taki wyglada...
- Oj. Yuki chyba wywołał smoka z jaskini...
(Pani Mendelejew)
- Hmm... Rzeczywiście jest tutaj niewielki błąd... To wiesz co? Moze podejdziesz do tablicy i przypilnujesz abym nie zrobiła następnego błędu...
Yuki chyba nie dostrzegał złości i irytacji pani profesor...
A dodatkowo caly czas sie uśmiechał.
(Yuki)
- Skoro pani tak mowi to chyba nie mam wyboru...
Wstał i poszedł w stronę tablicy...
- Nie wierze... Teraz pewnie dostanie zadanie którego będzie w stanie wykonać a pozniej Mendelejew każe mu przypisywać podręczniki...
Dało sie czuć napięcie... Wszyscy patrzyli na Yukiego jak na skazańca a na panią Profesor jak na kata czekającego na swoja ofiarę...
(pani Mendelejew)
- W porządku... Sprawdzimy twoja nieprzeciatna wiedzę o ktorej mówił pan dyrektor... Rozwiąż... To zadanie...
Na rzutniku wyświetliło sie zadanie...
- Chwila!!! Co to jest!!! Jak tylu wykresów, kresek i działań matematycznych w zyciu nie widzialam...
Nawet Max, najinteligentniejszy chłopak w klasie miał dość zmieszaną minę...
(Max)
- Pani Profesor ale to zadanie nadaje sie dla człowieka na studenckim poziomie wiedzy... A jak by nie patrzeć Yukii...
(pani Mendelejew)
- Czy pytałam pana o zdanie?
Yukii spojrzał na Maksa i sie usmiechnoł...
- Rety... Czy on zawsze sie uśmiecha?
Yukii podszedł do tablicy, podniósł kredę zaczoł zoś skrobać...
(Pani Mendelejew)
- Nie śpiesz sie... Do końca lekcji masz cz...
(Yukii)
- Skończyłem...
(Pani Mendelejew)
- CO?!
Pani profesor podbiegła do tabilcy... Gorączkowo przeszukiwała całe zadanie aby znaleźć choćby niewielki błąd... Kiedy w końcu przestała obliczać...
(Pani Mendelejew)
- Nie mozliwe... To jest... To jest wykonane bezbłędnie...
Spojrzała na Yukiiego jakoś tak... Dziwnie.. Jakby z mieszaniną strachu i podziwu...
(Yukii)
- Czy moge już usiąść?
(Pani Mendelejew)
- Co?... A tak... Siadaj... I... Nie musisz robić notatek... I tak przy sprawdzian ach nie beda ci potrzebne... Sprawdziany zresztą tez nie...
Wszyscy byli w szoku... A Yukii co?
Uśmiecha sie od ucha do ucha...
- Teraz to masz przynajmniej powod do śmiechu... Hyhym...
Reszta lekcji przebiegła spokojnie... Mimo ze Yukii nie musial robić notatek... (Tak pani Profesor mówiła poważne) to i tak coś sumiennie zapisywał... Kiedy zadzwonił dzwonek wszyscy pospiesznie wstali i wyszli z sali... Ja stanełam przy drzwiach z Alią i czekalismy na aż Yukii opuści sale...
(Alia)
- Woooow... To co zrobił Yukii było niezłe...
- Zawsze był inteligentny ale teraz widze że jest geniuszem...
(Alia)
- Prawda... Nie każdy jest w stanie zagiąć Panią Mendelejew jej własną bronią... Tak swoją drogą zauwarzyłam że Yukii ciągle sie uśmiecha...
- Zawsze tak miał... Od kąd pamiętam uśmiechał sie ciągle a płakał czy złościł dość żadko...
O chyba idzie...
Kiedy Yukii wychodził z sali od razu zobaczył mnie i Alie... Nie zdążyłam nawet do niego pomachać, kiedy on już biegł w naszą strone i nim jak kolwiek zareagowałam juz sie do mnie tulił...
- O nie... Tym razem sie odwdziecze...
Jak tylko był w moich ramionach od razu go podniosłam i zaczełam sie z nim kręcić...
- Jesteś strasznie leciutki Śnieżynko... Hahaha...
(Yukii)
- Nawet nie wiesz jak sie cieszę że cie wiedzę Siostrzyczko... Ile to już? 4 lata?
- Mniej wiecej...
Yukii nagle odszedł ode mnie i podszedł do Alii i zaczoł sie jej uważnie przyglądać... Alia troche zdziwiona postanowiła oddawać sie pierwsza...
(Alia)
- Cześć... Jestem przyjaciółką Marinette... Nazywam sie...
(Yukii)
- Rena Rouge...
(Alia)
- Chwila... Co?
(Yukii)
- Ty jestes Rena Rouge... Ta bohaterka ktora pomaga Biedrące i Czarnemu Kotu...
CDN
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro