👗Marinett x reader👗

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

                 FRIENDS
(T.I)-twoje imię
(T.P.K)-twój pseudonim
*************************
Witaj, jestem (T.I) Agrest, siostra sławnego modela Adriena Agresta i córka Gabriela Agresta znanego paryskiego projektanta mody. U nas w rodzinie każdy jest 'kimś' no wiecie tata projektant,brat model a ja jestem sławną na cały świat piosenkarką i tancerką która w sekrecie czasem sobie naszkicuje koszulkę,sukienkę czy buty, a później jak chce to daje projektantowi projekt który on realizuje. Przez ostatnie kilka lat podróżowałam po całym świecie ale tylko przez moje trasy koncertowe.
Kiedy ostatnim razem widziałam mojego starszego braciszka miał on 12 lat (mój muzyczny talent objawił się bardzo szybko jak na 5-latkę). Ciekawa jestem jak tam tata ciekawe czy jeszcze nosi tę swoje czerwone pordki czy w końcu je zmienił na inne. Z Las Vegas wyleciałam 3 godziny temu więc za 25 minut lądujemy już nie mogę się doczekać spotkania z ridziną, o rany  nic przecież nie powiedziałam o mamie no szczerze to nie pamiętam jaka była jej praca ale zdaje mi się że była dekoratorką wnętrz, Adririen jest do niej taki podobny, z tego co pamiętam to mama zniknęła i przykro mi że jej teraz nie zobaczę.

~Time Skip~
Już wylądowaliśmy pewnie myślicie że na lotnisku jest pełno moich fanów co nie?
Zawiodę was bo jestem tu incognito i nikt nie wie o moim przylocie oprócz Adriena i taty. Po odebraniu prze ze mnie mojego bagażu mnie też ktoś odebrał, a mianowicie portier a za razem chyba ochroniarz mojego brata bo z budowy to jest on olbrzymem. Jak tylko wjechaliśmy przez bramę na teren mojego rodzinnego domu to ledwo wysiadłam z samochodu, a nuż zostałam mocno przyrtulona przez brata, to było miłe uczucie niestety tata nie przyszedł się przytulić tak jak Adrien tylko powoli podszedł przywitał się i mu mojemu zdumieniu również mocno mnie przytulił.
-Witaj w domu (T.I).-powiedział tata.
-Was też miło widzieć.-odpowiedziałam.
-(T.I) chodź pokażę ci drogę do twojego pokoju bo znając twoją pamięć...-Adrien nie dokończył zdania bo mu przerwałam.
-Ej z moją pamięcią wszystko w porządku spadaj na płot!-zażartowałam tak jak kiedyś, wspomnienia wracają💟. Zanim Adrien zaciągną do pokoju spojrzałam jeszcze na tatunia i zawiodłam się......on na serio nadal nosi te czerwone rurki Boże z kim ja żyję?

~Time Skip~
Nie mogę uwierzyć że namówiliśmy Gabriela Agresta na to żeby pozwolił mi chodzić do szkoły lecz jak on to ujął "Adrien jest od ciebie starszy więc to on będzie cię pilnował i masz się to słuchać. Autobus "rozumiem" dojechał do przystanku "głowa"?" na serio on tak powiedział!
Chociaż zawsze tak mówił kiedy byłam malutkim bąblem^^. Koniec końców będę chodzić do szkoły YAY!

~Time Skip(z nowu)~
Do tej szkoły chodzę już ile?.....yyy.....no około dwa miesiące?
Wybaczcie ciężko u mnie z matematyką, którą z resztą ledwo toleruję ale nadrabiam na zajęciach muzycznych. Teraz mam historię czyli dzisiejszą ostatnią lekcję, gdy zabrzmiał ostatni dzwonek
chciałam jak naj szybciej wyjść z klasy ale zamknęłam jeszcze na ławki prze de mną, a na jednej z nich różowy, dość gruby szkicownik. Zastanawiałam się do kogo może należeć i nagle mnie olśniło, to był zeszyt tej dziewczyny.....yyy...jak jej tam było Marrie,Nari.....a no tak Marinett
Dupain-Cheng! Z tego co wiem to mieszka nie daleko a jej rodzice są piekarzami, dziwne siedzi tuż za ławką mojego brata a jakoś nie zwracałem na nią większej uwagi. Wezmę ten szkicownik i dzisiaj jej go oddam.

~Time Skip(poważnie tego nad używam)~
Jest już po obiedzie a ja zamiast odrabiać lekcje to idę do tej piekarni. No w końcu dotarłam hmmm całkiem ładna mają też ciekawy wzorek firmowy.
Weszłam do piekarni razem z dźwiękiem dzwonka przywieszonego nad drzwiami.
-Dzień dobry.-przywitała się z niską kobietą za ladą która miała krótko ścięte włosy takiego koloru jak Marinett.
-Dzień dobry mogę w czymś pomóc?-zapytała.
-Czy mogła by pani zwołać Marinett? Zostawiła w szkole szkicownik i chciała bym go jej oddać.-po mojej wypowiedzi do sklepu weszło jeszcze paru klientów i mama Marinett powiedziała mi pod jakim numerem mieszkają bo ona miała klientów, a ja musiałam sama zanieść jej ten szkicownik.
Jak już znalazłam jej mieszkanie zapukałam a drzwi otworzyła mi Mari.
-Cześć Marinett jestem (T.I) siostra Adriena miło cię widzieć.
-O hej proszę wejdź. Y a co cię do mnie sprowadza?
-Zostawiłaś to w szkole.-powiedziałam oddając jej własność.-A przy okazji te szkice są świetne szczególnie ten komplet koncertowy.
-Jejku dzięki, to miłe z twojej strony.
-Ja tylko jestem szczera:)- (czasami aż do bulu jak z tymi spodniami Agresta😂)
-Powiedz a lubisz może jeszcze coś oprócz lekcji muzyki?-zapytała z zaciekawieniem.
-Tak.-powiedziałam wyjmując z torby mój prywatny szkicownik.-Mam jedno inne zainteresowanie a mianowicie to jest to szkicowniku ubrań.-otworzyłam moje małe cudo na byle jakiej stronie i pokazałam Marinett.
-Wow, niesamowite chodź pokażę Ci coś!-poszłam za nią po schodach, jak się okazało, do jej pokoju na poddaszu. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to manekin, maszyna do szycia i parę innych przyborów krawieckich.
-Widzę że masz tu całą pracownie.-stwierdziłam.
-Chyba tak. Chcesz coś użyć?-zapytała.
-Uszyć? Jasne, bardzo chętnie tylko jedyne rzeczy jakie kiedyś użyłam to były ubranka dla moich lalek heh.
-Nie martw się.-po swojej wypowiedzi rzuciła do mnie książkę krawiecką którą jakimś cudem złapałam ale przy tym upadła na tyłek.-O rety! Przepraszam nic ci nie jest?
-Nie tylko mój tyłem ucierpiał.-potem obie już się śmiałyśmy, szyłyśmy, opowiadałyśmy dowcipy i się zaprzyjaźniłyśmy.
Powiem wam w sekrecie że zdążyłam się zorientować że bardzo lubi mojego braciszka, już ją z Alyą coś wymyślimy żeby Marinett i Adrien byli razem💙.
***************************************************************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro