Rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Bursztynowy Liść przekręciła się na bok. Próbowała znowu zapaść w sen, jednak nie mogła. Powoliotworzyła oczy. Bardzo ją bolał kart, ale – ku jej zdziwieniu – brzuch też.- C-co się s-stało – wyjąkała. Do jej legowiska weszła medyczka Klanu Burzy – Słoneczna Sadzawka- Obudziłaś się! – wykrzyknęła Ciemna Burza! Chodź tu! – zawołała.W mgnieniu oka partner szylkretowej kotki pojawił się w legowisku medyczki.- Co się stało? – wykrzyknął zaniepokojony – Co z Bursztynowym Liściem? – dodał- Dobrze- miauknęła – Właśnie się obudziła – dodała.Ciemny wojownik spojrzał na chorą kotkę i momentalnie się znalazł przy niej.-Wszystko dobrze? – zapytał-Tak – odparła – Czy przegoniliśmy lisa?- Chyba uciekł w stronę granicy z Klanem Ziemi.- Aha...To chyba dobrze... - Bursztynowy Liść ledwo skończyła mówić, bo rozległ się głos przywódcyklanu:- Niech wszystkie koty, które są zdolne łowić zwierzynę zbiorą się pod wysokim głazem!Powoli cały klan zaczął się zbierać pod miejscem , gdzie stał Nakrapiana Gwiazda.Gdy już wszyscy się zebrali biało-rudy przywódca przemówił:- Z przykrością musze ogłosić, że mój zastępca, Dębowy Ogon, postanowił się przenieść do legowiskastarszyzny. Cały klan znieruchomiał. Bursztynowy Liść wbiła wzrok w dawnego zastępcę. „Nie wydajesię tą sprawą dość przejęty" – pomyślała.-Moim nowym zastępcą będzie... Żmijowy Ogon. Po polanie rozeszły się pomruki aprobaty. Fakt, żenikt nie lubił pręgowanego zastępcy, bo ciągle uważał, że jest najlepszy i że to on wszystko umie. „Nocóż, widocznie na to zasłużył" – mruknęła szylkretowa wojowniczka i odeszła w stronę legowiskamedyczki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro