Prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dłonie skrępował mu mocno sznurem, kupionym kilka tygodni wcześniej w sklepie ogrodniczym za miastem.

Usta zasłonił kilkoma warstwami taśmy, a dla dodatkowego bezpieczeństwa obwiązał jeszcze sznurem.

Oczy przysłonił chustką, wcześniej znajdującą się na przednim siedzeniu samochodu. 

Bezwładne ciało, lekko ogłuszone kilkoma dobrze wymierzonymi ciosami, wrzucił do zabezpieczonego folią bagażnika. 

Ruszył powoli z parkingu, pogwizdując z zadowoleniem pod nosem. Mimo pozornego spokoju, w środku nie mógł przestać dygotać z nerwów. 

Teraz miało być z górki. Zawieźć chłopaka do wybranego wcześniej budynku, gdzie już czekał na nich Doyoung, za dzień czy dwa skontaktować się z rodziną i zażądać pieniędzy za uwolnienie ich cudownego syna, a później odebrać okup i trzymać się od sprawy jak najdalej. 

Tak mogłoby być.

Gdyby osoba, która znajdowała się w bagażniku, faktycznie była osobą, którą chcieli porwać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro