Rozdział 1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Było ciepłe październikowe popołudnie. Minęły już cztery miesące od kiedy spotkałam ninja. Całymi dniami zastanawiałam się co robili. Kiedy szłam do szkoły przypominałam sobie wszystko co mnie spotkało w wakacje, od momentu poznania Cola, aż do kiedy wróciłam do domu...

[W szkole]

Cały czas myślałam o moich przyjaciołach z innego świata, nawet gdy byłam w szkole. W końcu dzięki nim zrozumiałam kim jestem. Myślałam o Colu, który jest dla mnie jak starszy brat. O Jayu, który mnie rozbawia swoimi żartami, nawet jeśli większość z nich jest kiepska. O Zanie, który ciągle mi we wszystkim pomagał. O Lloydzie, za którym tęsknie najbardziej... A nawet o Kaiu, który nie raz nie dwa próbował podpalić mi pokój... Na dodatek czasem celowo.

- Aniela? Słuchałaś mnie? - Zapytała Zosia, która od września siedziała w tej samej ławce

- Co? Eee, tak słuchałam - Skłamałam

- No więc tak. Janek dał mi ten naszyjnik na naszą pierwszą randkę - Powiedziała pokazując mi naszyjnik z zawieszką w kształcie serca

- To super - Powiedziałam, choć w dalszym ciągu byłam myślami gdzieś daleko

- Aniela ostatnio często tracisz kontakt z rzeczywistością - Zauważyła - Coś się dzieje?

Powiedzieć jej? Znałam ją już kilka lat, jednak dopiero od września zaczęłyśmy częściej ze sobą rozmawiać.

- Niestety nie mogę ci powiedzieć... Po prostu nie mogę - Powiedziałam po dłuższym zastanowieniu

- Oj, no powiedz! Z pewnością Co ulży - Powiedziała szatynka, wyjmując książki z plecaka

- Nie zrozumiesz tego... - Wymamrotałam, po czym bez słowa weszłam do klasy

[Później]

Lekcje skończyły się kilka minut temu. Idąc do domu, kątem oka dostrzegłam trzy postacie. Kojarzyłam ich. Podeszłam bliżej miejsca, w którym stali. Jak zwykle były to krzaki, gdzie po raz pierwszy spotkałam Cola. Chyba lubili to miejsce.

- Cole! Lloyd! Zane! - Z tego szczęścia, miałam ochotę krzyczeć, ale że już wszyscy mieli mnie za wariatkę, wolałam ich w tym nie utwierdzać

- Aniela? - Zaczął Lloyd, nie ukrywając zdziwienia - Co ty tu robisz?

- Mieszkam - Powiedziałam mrużąc brwi - A wy co tutaj robicie?

- Szukamy Jaya - Powiedział od niechcenia Zane

- Wczoraj mówił coś o tym, że ma dosyć tego, niby go nie doceniamy, więc przeniósł się tutaj - Wytłumaczył Cole - Spodobało mu się twoje miasto

- A próbowaliście go szukać w hotelu? - Zapytałam

- Jak to w hotelu? - Zapytali chórem

- Dzisiaj Daphne, koleżanka z klasy opowiadała ze w budynku, w którym mieszka pojawił sie nowy pracownik... Jak ona to mówiła ,,uroczy i zabawny szatyn'' - Powiedziałam udając głos mojej "przyjaciółki"

- Wiesz gdzie mieszka? - Zapytał Zane

- Tak... Chodźcie - Rozkazałam

Po chwili byliśmy w drodzie do miejsca, w którym prawdopodobnie mógł znajdować się nasz śmieszek.

* * *

Jak widzicie Jay uciekł z Ninjago. Aniela pomaga ninja go odnaleźć, ale jak to się skończy... Odnajdą Jaya czy nie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro