1.5

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*4 miesiące później*

Futakuchi wraz z Aone zmierzali do szkoły. Był spokojny, ciepły poranek, a oni nie wiedzieli, że w szkole czeka ich niespodzianka.

- Planujesz iść gdzieś po szkole z nią? - Spytał Kenji, zerkając na przyjaciela.

Aone spojrzał na niego i chłopak widział, że się zastanawia. Potem jedynie wzruszył ramionami.

- To łaskawie powiedz mi wcześniej, żebym, znowu jak ten debil nie czekał na ciebie godziny pod szkołą. - Burknął z urazą brązowowłosy, patrząc na blokującego - Ale możesz nie wywracać na mnie oczami?!

Po kilku następnych minutach spojrzeń Futakuchiego i wywracania oczami Aone, znaleźli się na terenie szkoły. Przed budynkiem czekała już Shizuko, machając im radośnie.

Tego dnia była zacznie weselsza, niż zazwyczaj. Było to zasługą pewnej rzeczy, która miała miejsce poprzedniego dnia, a o której siatkarze nie mieli jeszcze pojęcia.

Jednak gdzieś wewnętrznie miała nadzieję, że oni również będą cieszyć się razem z nią.

Podeszli do niej, a brązowowłosa przytuliła na powitalnie Futakuchiego, szokując nastolatka.

Pomińmy fakt, że Aone wtedy mordował go spojrzeniem. Kenji czuł na sobie wzrok przyjaciela, więc w duchu modlił się, by dziewczyna jak najszybciej go puściła.

Potem, gdy odsunęła się od niego, spojrzała na Aone i wyciągnęła wysoko ramiona.

Kilkoro uczniów stojących na zewnątrz, przyglądało się tej sytuacji z zaciekawieniem. W końcu nie codziennie można widzieć, żeby ktokolwiek wykonał tsk odważny gest względem białowłosego.

Aone z delikatnym rumieńcami na policzkach, schylił się i objął drobną nastolatkę swoimi silnymi ramionami.

Poczuł, jak brązowowłosa się w niego wtula i przykłada skroń do jego policzka. Futakuchi obserwując to, nie mógł powstrzymać się od uśmiechu.

Ten widok rozpuściłby nawet najtwardsze serce.

Kiedy powoli nastolatka go puściła, a blokujący spojrzał na jej twarz, uśmiechnęła się szeroko i przymknęła powieki.

W końcu jednak jakby oprzytomniała i przypomniała sobie wieści, jakimi miała się z nimi podzielić. Spojrzała na Futakuchiego, a on od razu zrozumiał.

- Coś się wczoraj stało?

Dziewczyna rozłożona ramiona, zataczając nimi duże koło.

- Coś wielkiego?

Pokiwała twierdząco. Odchrząknęła i pokazała im palcem, że mają chwilę zaczekać. Wyciągnęła z torby pewien dokument i wręczyła go im.

Futakuchi czytał tekst razem z Aone, a gdy doszli do końca kartki, na ich twarzach można było zobaczyć zdziwienie. Podnieśli wzrok na rozemocjonowaną nastolatkę.

- No to na co czekasz, głupia?! - Zawołał Futakuchi - Odezwij się!

Dostał po głowie od Aone. Spojrzał z urazą na przyjaciela, który skarcił go spojrzeniem.

- Mniejsza...Możesz już mówić od miesiąca, a my nic o tym nie wiemy? - Spytał nieco urażony - Jak mogłaś tak to przed nami ukrywać.

Wzruszyła ramionami z uśmiechem.

- No dalej! Powiedz chociaż głupie "dzień dobry"!

Futakuchi czekał w zniecierpliwieniu, aż się odezwie. Aone to samo. Wpatrywali się w nią oczekująco, nie wiedząc, czego mogą się spodziewać.

Nastolatka odchrząknęła, nieco speszona. Przez ostatni miesiąc sama ćwiczyła delikatnie wymowę, by jej głos był naturalny i się nie łamał. Musiała postępować ostrożnie, gdyż nie chciała zepsuć starań lekarzy i swojej przyszłości.

- Um... - Podrapała się paznokciem po policzku - Dzień dobry? - Bardziej spytała, niż powiedziała i uśmiechnęła się z zawstydzeniem.

Futakuchi poczerwieniał na twarzy, a w jego kącikach oczy pojawiły się małe łezki.

- Aaaah! Aone! - Zawołał z płaczem, łapiąc przyjaciela za ramiona - To było zbyt, urocze! - Powiedział, przytulając się do ramienia białowłosego i płacząc z niedowierzania i zachwycenia.

Aone zamiast tego patrzył na nią w osłupieniu. Nie spodziewał się, że Shizuko będzie miała tak delikatny i cholernie przyjemny dla ucha głos.

**************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro