Miłość jest głupia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zostałaś menadżerką liceum Aoby, ponieważ cała była drużyna poprosiła cię o opiekę nad tą bandą idiotów z pierwszej i drugiej klasy. Zbywałaś ich wszystkich przez cały rok, ale gdy przyszłaś na zakończenie pożegnać swoich przygłupawych senpaiów sam kapitan drużyny poprosił cię o opiekę nad następnym pokoleniem siatkarzy z Aoba Jōshej.
W owym pokoleniu było dwoje chłopaków z gimnazjum Kitagawa Dai Ichi - Oikawa Tooru i Iwaizuki Hajime w głowie nazwałaś ich "głupi i głupszy".
I właśnie zmierzając poraz kolejny na trening siatkarzy byłaś zdenerwowana - głupie fangyrle (Tak autor lubi to sformułowanie bo jest śmieszkowe) Oikawy aka pana głupszego znów nadepnęły ci na odcisk swoją porażającą głupotą...

-Shit...

-(twoje imię) chan! - powód twojego zdenerwowania szybko znalazł się niedaleko ciebie ze swoim przygłupim przystojnym ryjem...

Naprawdę chciałaś nienawidzić tego kretyna ale nie potrafiłaś...

- Powiedz tym lalunią że jeszcze raz nadepną mi na odcisk a nawet Iwaizumi nie powstrzyma mnie przed krwawą rzezią - warknęłaś na narcystycznego kapitana i poprostu odeszłaś do szatni.

- Iwa chan! O co chodziło (zdrobnienie imienia) chan?! - licealista rzucił się na swojego towarzysz.

- Może cię nie lubi? - odparł tamten kopiąc go gdy ten chciał się na niego rzucić.

- Niby czemu?! Przecież wszyscy mnie lu...

- Tylko bezmózgi. - obiekt ich rozmów wszedłe w czarnej nad kolano spódniczce i bluzie drużyny w barwie biało błękitnej.

Oikawa Tooru właśnie padał trupem przez swój krwotok. W końcu jego senpai były prześliczna ze swoimi (długość)(kolor) włosami. A w za dużej i to o wiele bluzie i spódniczce pobudzała wyobraźnię nastoletniego chłopaka w zbyt dużej ilości. Tak bo kapitan drużyny Aoba Jōshei był zakochany w swojej senpai.
Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że on nigdy nie miał czasu na dziewczynę, a jeśli z jakąś był przeszkadzała jej zawsze siatkówka!

- Trashikawa wstaw...  - usłyszał Twój głos i podniósł głowę i wasze oczy się spotkały tak samo jak czoła i stykające się nosy.

- Będziesz mnie tak budzić codzień? - zapytał chłopak zanim ugryzł się w język i czekał na siarczyste przekleństwo lub policzek.

Zamknął nawet oczy! A tutaj nic! Nawet jego Iwa chan go nie uderzył?! I właśnie w tej chwili pomyślał, że przeżył krwotok, może i z nosa, ale krwotok to krwotok! Otworzył jedno oko i ujrzał swoją słodko zarumienioną senpai siedząca na łóżku u pielęgniarki na który jak się domyślił leżał.

- (zdrobnienie imienia)  chan? Wszystko jest okey? - drugoklasista dotknął jej dłoni spoczywającej na jego piersi.

- Tras...  - głos uwiązł jej w gardle a policzki zarumieniły się jeszcze bardziej.

- Senpai? - Oikawa wiedział że starsze dziewczyny szaleją gdy tak mówił, ale używał tego jako ostatecznej broni przeciwko (twoje imię).

Kiedy nie odpowiedziałaś i spuściłaś głowę kapitan podniósł twój podbródek  z uśmiechem widząc twój rumieniec.

- Też cię lubię (twoje nazwisko)  senpai - młodszy chłopak pocałował cię.

Nie mogłaś uwierzyć, że właśnie Oikawa Tooru będący najprzystojniejszym siatkarskim kosmicznym nerdem jakiego spotkałaś właśnie odbierał Ci twój pierwszy pocałunek.

Mimo wszystko po chwili niezdarnie zaczęłaś oddawać pocałunek. Kapitan siatkarzy mruknął z aprobatą a jego dłonie zjechały na twoją talię. Spanikowałaś, ale Oikawa czując to przeniósł swoje dłonie na twoje plecy. Uspokajająco gładził twoje plecy. Język siatkarza badał twoje podniebienie dokładnie i powoli jakby rozkoszował się każdą chwilą. I gdy miało dojść do czegoś grubszego drzwi od sali pielęgniarki otwarły się z impetetem i wpadł tam rozjuszony Iwaizumi.

- Shittykawa musisz mieć dobre wyjaśnienie bo in... - chłopak odsuwając zasłonkę zobaczył sapiących ciebie i swojego przyjaciela z dzieciństwa...

- Iw...

- Nie odzywaj się do mnie zboku łapiący (twoje imię)  san na krwotok i to z nosa!

- Nie łap... - chłopak próbował się bronić - No dobra łapałem

Nie zrozumiałaś nic z tej rozmowy poza tym wciąż myślałaś o gorących ,czułych, delikatnych aczkolwiek drpieżnych ustach Oikawy na twoich odpowiedniczkach.
Twój umysł ledwie zarejestrował wyjście Iwazumiego a co tu mówić dopiero o rozmowie dwóch siatkarzy!
Na szczęście Tooru myślał na tyle trzeźwo by wypowiedzieć to zdanie:

- Skoro mnie całujesz jesteś moją dziewczyną (zdrobnienie imienia) chan

Siatkarz zdecydował za ciebie iż twoja odpowiedź jest zbędna i znów złączył wasze usta w słodkim i delikatnym pocałunku.

"Mimo iż jest tym głupszym to twierdzę, że moja miłość też jest głupia"

*Fanfary!!!!!!!!*
Żyje nie zdechłam...
Shot ma: 670 słów bez mojej biadoliny...
Także ten myślę że spoko wyszedł...  I że wszyscy się cieszą...
*nadal pewnie chcą mnie co poniektórzy złożyć w ofierze demona/demisą czy innym magicznym gówna*
Aktualnie wszystkie moje dzieła są na zawieszeniu bo tworzę ich uniwersa na wysokim poziomie >~<
Jebło mnie.
Także ten
Naro 😘😘😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro