Nie podglądaj i bedzie dobrze

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Sam- Ja znam.
Mela- To może zróbcie sobie próbę?
Cameron- Nie ma za wiele czasu, więc lepiej zbierajmy się

Oczami Nathan'a

Odciągnąłem Crystal (nie pamiętam czy był ten fragment :')) na bok. Muszę z nią pilnie pogadać i tak już z tym zwelakm niepotrzebnie.
Crystal- O co chodzi?
Nathan- Od kąd Lili z Celeste wróciły nam wszystkim pamięć już wiem czemu wcześniej nie byliśmy razem..
Crystal- Czemu?
Nathan- Cameron i Chris są moimi najlepszymi przyjaciółmi. Pomagam im jak tylko potrafię, chyba we wszystkim. Między innymi w zdobyciu dziewczyny. Podobasz się Cameron'owi, a ja przez tą całą akcję z wymazaniem pamięci, nie wiedziałem czemu nie byłem wcześniej z tobą.
Crystal- Nat ja chciałam z tobą o tym pogadać i właśnie kamień spadł mi z serca. Miałam problem z czego pamiętam z wyborem między tobą, a Cam'em, ale tylko dlatego że on był nieśmiały, a z tobą potrafiłam gadać o wszystkim i raczej to było tylko zauroczenie, a jego chyba naprawdę kocham.. Teraz ta rozmowa chyba wszystko rozwiązuje
Nathan- Wreszcie! Czyli to co było między nami..eee..możemy o tym zapomnieć? - zaśmiałem się
Crystal- Tak, ale teraz tak myślę że dziwna była trochę
Nathan- Nawet nie wiesz jak
Zaczęliśmy się śmiać. Ulżyło mi, wreszcie nie muszę się męczyć z tym że odbiłem dziewczynę kuplowi. Nawet jeśli wtedy nie byli razem to i tak między mną Chris'em, a Cam'em Crystal to była dziewczyna mistrza umysłu.

20:00

Oczami Celeste

Jadę z Sam'em w samochodzie.
Celeste- Dobra skończyłam - odłożyłam notes i przeszłam do tyłu
Sam- Co ty robisz? - spojrzał w lusterko na mnie (wiecie o co chodzi? :'))
Celeste- Nie podglądaj i będzie dobrze - odwróciłam się tyłem do Sam'a i zdejęłam bluzkę. Jedziemy cztero-osobowym samochodem, więc jest mało miejsca w porównaniu do tej ciężarówki którą wracaliśmy z Włoch. Poczułam jak samochód szarpnął przez co poleciałam lekko na lewo.
Sam- Przepraszam..
Celeste- Mówiłam żebyś nie podglądał - zaśmiałam się i włożyłam sukienkę, po czym zdjęłam spodnie.
Sam- A czemu tu się przebierasz?
Celeste- Nie zdążyłam w domu
Usiadłam z przodu.
Sam- Jesteśmy
Celeste- A kto zrobi logo? Przecież ty tańczysz
Sam- Tym razem może uda mi się po akcji
Celeste- Okej
Wysiadł z samochodu i poszedł na około, aby otworzyć mi drzwi. Podał mi rękę, abym wysiadła. Zauważyłam Fred'a i George'a przy wejściu w ciuchach boy hotelowych. Sam rzucił kluczyki George'owi. Obstawiam że mało kto ich rozróżnia tak jak ja z Thomas'em.
Sam- Nie zarysujcie
Fred- Oczywiście
Skinęli głowami, a ja z czarnowłosym weszliśmy do restauracji.

Oczami Rebecci

Właściciel restauracji zatrudnił mnie na jedną noc, abym była DJ'em. Czas zaczynać.
(Celeste to ta brązowo włosa, która głównie tańczy
Xian -> ten z który głównie tańczy z Celeste
Rebecca -> ta co operuje muzyką
Thomas -> robi rzeźbę (tak z nikąd się wziął xd)
Tyler i Jordan -> nagrywają
Reszta tańczy)
(ten filmik jest dłuższy i jest pokazana rzeźba itp, a niżej macie tylko taniec)

(od 20 sekundy taniec)


Szybko zabraliśmy wszystko i do domu Thomas'a. W sumie to tam teraz głównie spędzamy czas.

Oczami Celeste

Ktoś złapał mnie za rękę odwróciłam głowę do tyłu i zorientowałam się że to jeden z ochroniarzy. Chciałam wykręcić mu ramię, ale Sam uderzył go w twarz tak że upadł na ziemię. Spojrzałam na czarnowłosego i to był mój błąd. Ktoś zasłonił mi usta jakąś szmatą i nie zdążyłam nawet zareagować. Straciłam przytomność.

Oczami Luny

Czekałam u Thomas'a w pokoju z jego tatą. Przed chwilą użył mocy, abym lepiej się poczuła.
Wiktor- Coś musi być nie ta, skoro jest ci ciągle słabo
Luna- Wiem, ale nie chcę już więcej badań, szpital działa na mnie strasznie. Nie lubię tam przebywać
Wiktor- Rozumiem, znam takie osoby jak ty, między innymi Thomas. Nienawidzi szpitali.
Luna- Nie dziwię mu się. Ja już straciłam rachubę w liczeniu ty prób operacji
Wiktor- Niestety. Urodził się wcześniakiem, więc może po prostu nie do końca się rozwinął - uśmiechnął się patrząc na podłogę
Luna- Chyba wrócili - wstałam szybko i podeszłam do okna
Wiktor- Czuję że coś poszło nie tak
Spojrzałam na tatę mojego chłopaka.
Luna- Czemu?
Wiktor- Nie wiem, jakoś tak mam i niestety zawsze się sprawdza, ale może tym razem coś się zmieniło - uśmiechnął się i wyszedł - zdrowia! - krzyknął z korytarza.
Luna- Dziękuję! - zaśmiałam się cicho. Chciałabym mieć takiego tatę, albo teścia.
Thomas- I jak? - wszedł uśmiechnięty do pokoju, a za nim reszta The Mob
Luna- U mnie dobrze, a wam jak poszło? - przytuliłam chłopaka
Thomas- Genialnie! Jeszcze Celeste i Sam nie wrócili, ale mieli jechać chyba najdłuższą drogą ze wszystkich dla pewności żeby nikogo nie złapali ci od Vanessy - patrzy na mnie uśmiechnięty.
Fred, George, Tyler i Jordan- Jesteśmy w telewizji!
Cece- Jeju teraz jest poczwórny, a nie podwójny okrzyk. Ałć -zaśmiała się
Wszyscy usiedliśmy do okoła telewizora i zaczęliśmy oglądać.

Reporterka- The Mob. Chyba teraz o nich mówi cały świat. Myśleliście pewnie że pokaz mocy żywiołów w centrum Ninjago to ostatnia ich akacja? Błagam. Dziś w jednej z najlepszych w całym Ninjago restauracji zaprezentowali dosyć ekstrawagancki taniec. Jeszcze nie widziałam czegoś takiego - w telewizorze pokazali fragmenty filmów nagranych przez klientów restauracji.

Diana- Ej, a włączcie ten polityczny kanał, bo słyszałam że tam nas komentują, ale tak od nie zbyt dobrej strony
Grace- Będzie dobry ubaw
Włączyłam program "polityka TAK". Nie wiem kto to wymyślił, ale gratuluję pomysłu. (ironia)

Pół godziny później

Oczami Thomas'a

Luna zaczęła wymiotować, więc jestem z nią w łazience i trzymam jej włosy. Nie wiem za bardzo co się dzieje, ale wiem że to już kolejny raz w ciągu tego tygodnia wymiotuje, często robi jej się słabo. Wczoraj jeszcze upuściła mój szklany puchar z 6 klasy za wygrany mecz. Trochę szkoda, ale ważne że jej się nic nie stało.
Thomas- A może pójdziemy do lekarza? Niech cię zbada.
Luna- Wszystko w porządku
Thomas- Ale warto jednak sprawdzić, jak chcesz mogę z tobą
Luna usiadła na płytkach w łazience. Jest strasznie blada. Usiadłem na podłodze i wziąłem ją na kolana.
Luna- No dobrze
Zacząłem delikatnie całować jej kark.
Thomas- Kocham cię -przytuliłem ją
Luna- Przypominam sobie właśnie jak mnie w końcu zauważyłeś. Jestem szczęściarą że wtedy na ciebie wpadłam
Thomas- A ja szczęściarzem że tamtędy szedłem.
Luna- Trzy lata miną dwudziestego piątego kwietnia od kąd jesteśmy razem. Idealnie w twoje osiemnaste urodziny - wtuliła się we mnie
Thomas- Wiem - pocałowałem ją w głowę. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Jest moją pierwszą i prawdziwą miłością.

10 minut później

Mój tata uleczył Lune. Ustaliśmy że jutro rano pójdziemy do szpitala.
Fred- A gdzie

George- Jest Sam i Celeste?
Tylor- Strasznie długo wracają
Jordan- Z tej restauracji
Właśnie jeszcze nie wrócili ciekawe gdzie są.
Chrissy- Gratuluję refleksu - zaśmiała się
Alex- Na pewno nam nie pomagasz nic nie mówiąc
Lili- No dobra skończcie teraz trzeba ogarnąć gdzie oni są, a nie się kłócić.

Cdn

Hejka! Ostatni rozdział z maratonu. Wreszcie! \(*-*)/

Tak patrzę na ten mój biedny opis książki i mam propozycję dla chętnych. Jeśli ktoś by chciał może go napisać. Nie zdziwię się jak nikt nie będzie chciał. xd Najlepszy ustawie jako oficjalny opis książki.

Pytanie:

1. Jak myślicie gdzie jest Xian i Celeste?

Prośba:

1. Trzymajcie kciuki za trzecie klasy gimnazjum! (między innymi za mnie xd)

Do następnego rozdziału smoczki ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro