No już nie bulwersuj się tak.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dłonie chłopaka zacisnęły się na moich nadgartkach, a kolano czarnowłosego jest trochę zablisko mojego krocza, tak samo jak jego twarz mojej szyji.
Xian- No i po co się szarpiesz? Jestem od Ciebie o wiele silniejszy. - powiedział to, po czym przyssał się do mojego torsu.
Thomas- Xian! Przestań!
Czarnowłosy mnie zpoliczkował. Jestem w szoku. Nie rozumiem jak mógł mnie uderzyć za to, że każe przestać mu mnie molestować. Złapał mnie tam gdzie nie powinien. O nie tego za wiele. Chciałem odepchnąć bruneta, lecz uprzedził mój ruch i przycisnął moją dłoń do materaca. Wpił się po raz kolejny w moje usta, nie pozwalając mi tym razem na rozdzielenie naszych warg. Nachalnie próbował dostać się językiem do mojego. Nie pozwoliłem. Zacisnąłem moje usta jeszcze mocniej. Ręce Xian'a powędrowały w dół pozbawiając mnie spodni. Odruchowo chciałem chwycić w dół za materiał, ale coś zatrzymało moje ręce. Spojrzałem do góry. Czy on mnie przywiązał?!
Thomas- Xian tego za wiele.
Xian- To początek. - szepnął mi do ucha.
Zniżył się i zaczął całować i zsuwać moje bokserki. No chyba nie. Wybacz, ale nie pozostawiasz mi wyboru. Użyłem mocy, a rany zaczęły się same robić na twarzy i rękach mojego..już nie wiem, czy mogę go nazwać "przyjacielem".. Czarnowłosy tak się przestraszył, że spadł z łóżka i zaczął się odsuwać.
Xian- Co jest do cholery?! - zaczął się przyglądać przerażony swoim rękom.
Thomas- Też chciałbym wiedzieć. - odparłem patrząc na niego z powagą. Rzadko mi się zdarza taka mina, ale jednak.
Spojrzał na mnie ze łzami w oczach. Po jego policzku spływała stróżka krwi, a dłonie były całe w szkarłatnej cieczy. Nie myślałem, że aż tak mnie poniesie.
Thomas- Przepraszam, ale nie wiedziałem co robić. Chciałeś mnie zgwałcić.
Xian- Nie chciałem..
Thomas- To po co mnie przywiązałeś i zacząłeś rozbierać? - zapytałem powstrzymując złość. Jestem zaskoczony, że rozmawiam z nim na spokojnie.
Xian- J-ja ja Cię przepraszam.. Naprawdę nie wiem czemu to zrobiłem. Mam doła po tym jak Celeste ze mną zerwała i przez to kłamstwo, czuje się taki samotny. Wystaczy, że na wyspie praktycznie poza treningami siedziałem sam.
Thomas- Rozumiem, ale żeby od razu próbować mnie zgwałcić? - uśmiechnąłem się z żalem.
Chłopak nie odpowiedział mi tylko wyszedł bez słowa, ani spojrzenia w moją stronę. Świetnie, a ja tu jestem związany i rozebrany do bielizny. Przez drzwi do pokoju wszedł Hugo.
Hugo- Jak się sam związałeś? - zaśmiał się. - I dlaczego jesteś w samych gaciach?
Thomas- Pozostawmy to bez zbędnych słów i rozwiąż mnie. - przewróciłem oczami uśmechnety.
Hugo- No już nie bulwersuj się tak. - podszedł do mnie z "bananem" na twarzy i zaczął mnie rozwiązywać. - Byłeś jakimś harcerzem czy marynarzem, że takie węzły robisz? - zażartował.

Tydzień później (18.05), 16:20

Oczami Hugo

Od dłuższego czas nigdzie nikt nie widział Xian'a. Mam nadzieję, że wszystko u niego w pożądku. Wiem co zrobił Celeste, ale mimo to nie życzę mu źle.
Usiadłem na kanapie i dodałem filmik. Rebelia jak na razie działa tylko w internecie. Dobre chociaż to. Nikt jak na razie nie próbował nawet wspomnieć o akcjach takich jak kiedyś. Jedyna to Celeste z Lili oraz mną i Thomas'em od czasu do czasu idzie namalować nasze logo lub coś takiego.
George- Co tam robisz? - usiadł obok mnie uśmiechnięty.
Hugo- Właśnie dodałem filmik Wieśki.
George- Nam? - nagle posmutniał. - No tak.. Nie mam kto zacząć zdania.. Nie ma Fred'a.. - spojrzał na mnie. - To pokażesz ten filmik?
Hugo- Tak. Jasne. - włączyłem cover Wieśki.


George- Cudo. - zaśmiał się.
Hugo- Dzięki. - uśmiechnąłem się do niego. Cieszę się, że stara się mimo tak wielkiej starty dalej być tym samym George'em.
Celeste- Ktoś widział Thomas'a? - weszła do bazy i zaczęła się rozglądać.
Lili- Od dwóch dni nie mogę się do niego dodzwonić.
Celeste- No właśnie ja też nie i nie mam pojęcia gdzie zniknął.
Hugo- Znajdzie się, przecież nie mógł sie zapaść pod ziemię.
Mela- Widziałam go ostatnio w Ninjago chyba przed wczoraj.
Diana- A ten po co tam?
Celeste- To trochę dziwne, że nikomu nic nie powiedział. Chyba, że ktoś z was wie gdzie on jest.
Wszyscy zaprzeczyli.

Oczami Blood

Przeliczyłam już wszystko. Z całego koncertu pieniądze, które uzbieraliśmy, przeznaczyłam na pogrzeby oraz leczenie osób po zamachu. Tego co agenci Vanessy zrobili nie da się inaczej nazwać. Zauważyłam jak ktoś zakrywa mi oczy. Nie zdążyłam się przyjrzeć dłonią osoby za mną. Jestem pewna, że to Lloyd. Ma tak ciepłe i delikatne opuszki palców.
Lloyd- Zgaduj kto to.
Blood- Lloyd. - zaśmialiśmy się.
Lloyd- Skąd wiedziałaś?
Blood- Poznałam twój głos. - posłałam mu ciepły uśmiech, który odwzajemnił.
Patrzymy sobie w oczy. Te jego zielone tęczówki są cudowne. Takie piękne energii i nadzieji.
Lloyd- Kocham Cię.
Blood- Ja.. Słucham?

Oczami Lloyd'a

Debilu! Ona Cię nie pamięta!
Blood- Ja w sumie Ciebie też, Lloyd. - moje imię dodała tak po chwili.
Moment. KOCHA MNIE! Szybko ją przytuliłem. Brakowało mi tego.

Wieczorem, 20:50. (18.05.)

Oczami Lili

Celeste przed chwilą wróciła do bazy, aby przekazać nam, że nadal nie znalazła Thomas'a. Zgubił się. Zaśmiała się na tę myśl.
George- Z...się.. cholera! Z czego się śmiejesz?
Lili- Pomyślałam, że Thomas się zgubił.
Grace- To chyba mało realne. - zaczęła się śmiać.
Lili- No właśnie śmieje się z niedorzeczności mojego pomysłu.
Spojrzałam w stronę wejścia, tak jakby właśnie miał się tam pojawić czarnowłosy. Przez próg przeszedł młody Dark. Był zły, a przynajmniej widać to po jego twarzy.
Celeste- No wreszcie! Od dwóch dni Cię szukam! Gdzie byłeś? - podeszła do niego.
Thomas- Nie ważne. Zobaczcie z kim przyszedłem. - odsunął się w bok odsłaniając dobrze znaną mi osobę. To Mike. Właśnie rozwiał moje wszystkie pytania co do złości Thomas'a.
Celeste- Hej Mike. - uśmiechnęłam się.
Mike- Cześć. Słyszałem co się stało i że już nie działacie tak jak wcześniej, bo uważacie, że nie macie sojuszników.
Chris- Tak szybko się to rozniosło?
Mike- Tak i właśnie mam coś dla was.
Thomas- Dobra plis przyśpieszmy. Mam dość. Wystarczy, że musiałem lecieć z nim na jednym smoku z Ninjago. - wycedził przez zęby. 
Mike- Ale ty mnie kochasz.
Thomas- Okrutnie.
Chrissy- Jeszcze nigdy nie widziałam Thomas'a takiego zirytowanego przez czyjąś obecność.
Thomas- Proszę was już odpuśćcie.
Mike podszedł do telewizora i podłączył pendrive.
Mike- To dowód na to ile osób jest z wami.

Mike- Dwa tysiące ludzi z całego świata. Wszyscy wam dopingują i jeśli dacie znać to pójdą za wami.

Cdn

Hej, miałam dodać rozdział wcześniej, ale nie mogłam skończyć :")

Pytanie:

1. Na którą godzinę macie rozpoczęcie roku szkolnego? (Tak to pytanie jest po to, aby wam przypomnieć o szkole ❤)

Do następnego rozdziału ♡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro