To jest moja ukulelcia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Sam- Mamy szpiega! - zaczął się rozglądać po pomieszczeniu. - A gdzie reszta?
Celeste- Część poszła do domu, a część na akcję sabotażowe.
Sam- I sama tu siedzisz?
Celeste- Tak, chciałam dopracować akcję. - spojrzałam na kartki rozłożone przede mną.
Sam- Może zrób sobie przerwę? No chodź zabiorę Cię w pewne miejsce.
Celeste- No dobra - zebrałam papieru w jedną kupkę i schowałam do szuflady.
Wyszłam razem z Sam'em z bazy i ruszyliśmy na przystanek autobusowy. Idealnie przyjechał nasz transport.

21:30

Wysiedliśmy z autobusu i Sam zaczął mnie poradzić gdzieś. Idziemy jakąś ścieżką pod górkę.
Celeste- Sam, a tak na serio to gdzie idziemy? Jestem już zmęczona samą pół godzinną jazdą autobusem.
Sam- Już prawie jesteśmy. O to tu! - gwałtownie skręcił i zatrzymał się.
Zbliżyłam się do niego.
Celeste- Ale pięknie.
Z tego punktu widać całe misato i piękny zachód słońca.
Sam- Poczekaj jeszcze chwilę. - uśmiechnął się i usiadł na ziemi. Podeszłam do niego i zrobiłam to co on. Patrzę przed siebie i nie wieżę że tu jest tak pięknie. W końcu słońce zniknęło za horyzontem całkowicie.
Sam- 3..2..1 i
Nagle przez cale misato przeszła jakby fala światła. We wszystkich domach, blokach i wszystkie latarnie zaczęły dawać ciepłe światło. Wygląda to nieziemsko.
Sam- Minjago to specyficzne misato. Co wieczór o pełnym zachodzie słońca włączają światło. Wygląda to tak jak świetlna fala.
Celeste- A ja tyle czasu się zastanawiałam czemu światła nie mogę włączyć w dzień - zaśmiałam się cicho
Sam- Wielu rzeczy nie wiemy i nie rozumiemy, ale z czasem dowiadujemy się że wszystko ma jakiś głębszy sens - uśmiechnął się i spojrzał na mnie
Celeste- Masz rację - telefon mi zawibrował. Spojrzałam o co chodzi. Dostałam SMS "Ja zawsze mam rację" od wujka Wiktora. Ale jak on to.. dobra nie ważne. Schowałam telefon.
Sam- Celeste, bo ja chciałbym ci coś powiedzieć
Celeste- Co takiego? - spojrzałam na niego
Sam- Kocham Cię - szepnął i pocałował mnie.
Odepchnęłam go.
Celeste- A moje zdanie się nie liczy?
Sam- Liczy, ale obawiam się że nie czujesz tego samego do mnie i chciałem chociaż raz wykorzystać że jestem tak blisko Ciebie
Celeste- Słodkie, ale czemu nie zapytałeś?
Sam odwrócił wzrok. No cóż. Można spróbować nowej miłości. Zbliżyłam się do niego i pocałowałam go delikatnie w policzek.
Czarnowłosy spojrzał na mnie zaskoczony po czym przełożył spokojnie dłonie do moich policzków i pocałował mnie.

Oczami George'a

Siedzę z Rebeccą i oglądamy drugi odcinek walki o tron. Burza już dawno minęła, ale jakoś wygodnie nam się siedzi i ogląda. Spojrzałem na moją przyjaciółkę, która oparła głowę o moje ramię. Usnęła. Delikatnie sięgnąłem po pilota i przyciszyłem telewizor. Powoli wstałem tak, aby nie obudzić dziewczyny, po czym wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju gościnnego na piętrze. Położyłem ją na łóżku i kiedy chciałem już odejść okazało się że dziewczyna trzyma się nadal mojej szyji. Delikatnie złapałem za jej dłonie, aby mnie puściłam, lecz bez skutecznie.
George- No i co ja mam zrobić? - szepnąłem i spojrzałem na bladą twarz Rebecci.
Najwyżej rano mnie zabije. Położyłem się cicho obok niej, a ona puściła moją szyję i wtuliła się w mój tors. Uśmiechnąłem się. Kurcze. Nie wyłączyłem telewizora. Spojrzałem na dziewczynę. Dobra już nie ważne. Przytuliłam białowłosą i zamknąłem oczy.

Następnego dnia rano 00:10 (5 Marca)

Oczami Thomas'a

Dostałem SMS od Luny że mogę przyjść. Ubrałem czyste ciuchy i pojechałem pierwszym lepszym autobusem do szpitala. W ciągu 10 minut byłem przed drzwiami pokoju mojej dziewczyny. Zapukałem i wszedłem do środka. Na łóżku leży dziewczyna. Zbliżyłem się do niej.
Luna- Hej - szepnęła
Thomas- Jak się czujesz? - klęknąłem przy jej łóżku.
Luna- Bardzo dobrze. Myślałam że będzie gorzej - uśmiechnęła się - rodzice byli u mnie wczoraj, dlatego nie pisałam.
Thomas- Tak myślałem że byli.
Usłyszałem dźwięk wibracji i wyjąłem telefon z kieszeni. "Zapytaj Luny jak się czuje i czy możemy przyjść w odwiedziny z twoją mamą. 😉" przeczytałem od taty. Zamknąłem dymek czatu.
Luna- Pokaż - wyciągnęła rękę po mój telefon patrząc na mnie z uśmiechem.
Thomas- Proszę - dałem jej telefon.
Luna- Pamiętam to. - zaśmiała się

Oczami Luny

Kocham to zdjęcie.

Luna- Thoams zabierzesz mnie stąd?
Thomas- Powinnaś odpoczywać
Luna- Wiesz że szpital na mnie źle wpływa.
Thomas- Za którymś razem jak wejdę do szpitala to zobaczę plakat ze swoim zdjęciem i napisem "złodziej pacjentek" - zaśmiałem się i wziąłem Lune na ręce.
Luna- Oj wiesz jak Cię kocham - pocałowała mnie.

30 minut później

Oczami Celeste

Sam odprowadził mnie aż do drzwi od mojego domu.
Sam- Dobranoc
Celeste- Dobranoc - weszłam do domu i w salonie zastałam Thomas'a z Luną.
Thomas- A gdzie to się było moja droga? - wstał
Zaczęłam się śmiać.
Celeste- A nie powiem
Thoams- Jedziesz z nami?
Celeste- Jasne!
Luna- A nie chcesz widzieć gdzie?
Celeste- Nie ważne gdzie, ważne że z wami.

9:00

Oczmai Rebecci

Otworzyłam leniwie oczy i zobaczyłam George'a.. Co ja tu robię?! Wyrwałam się z uścisku chłopaka, załapałam za poduszkę i zacząłem go bić nią.
Rebecca- Co ja tu robię?! Czemu spaliśmy razem?! Gdzie ja jestem?! - na każde pytanie przysługiwały dwa uderzenia poduszka. Nie to że z końcem pytam przestałam mój atak. Cały czas go bije. Jestem zdezorientowana.
George- Przestań! Proszę! - złapał mnie za ręce - Jesteś ze mną w pokoju gościnnym, bo wczoraj usnęłaś, więc zaniosłem Cię tu żeby ci było wygodniej, a spałem z Tobą, ponieważ nie chciałaś mnie puścić.
Rebecca- No gdzieś to ma sens - uśmiechnęłam się, a George mnie puścił.
George- A to za ten atak..
Złapał za poduszkę i rzucił nią we mnie, nawet nie zdążyłam się zasłonić. W ułamku sekundy byłam w objęciach George'a.
(Tak to wyglądało z boku 😂)

George- No i teraz nic mi nie zrobisz - zaśmiał się nie puszczając mnie z uścisku.

Oczami Celeste

Jestem razem z Thomas'em i Luną w Hollywood. Udało nam się znaleźć helikopter mojej mamy, po tylu latach!
Weszliśmy na górę skąd jest piękny widok.
Celeste- Stańcie tam. Zrobię wam zdjęcie.
(Luna i Thomas)

Celeste- I to twoje artystyczne ukulele. Po co ty je zabrałeś?
Thomas- Miałem ją w plecaku - zaśmiał się
Luna- Thomas.. to ukulele, a nie ta ukulele.
Thomas- To jest moja ukulelcia i jest dziewczyną.
Zaczęliśmy się śmiać.
Celeste- To lecimy dalej? - uśmiechnęłam się
Luna- Tak, chcę jak najwięcej jeszcze dziś zwiedzić, bo jutro rodzice do mnie mają przyjść do szpitala.

13:40

Trochę zgłodnieliśmy, więc poszliśmy coś zjeść. Kazałam Thomas'owi coś założyć na siebie. Luna oczywiście zgodziła się ze mną.
Stoimy przed jakimś barem i szukamy miejsca. Już zamówiliśmy jedzenia.
Celeste- Hej. Spójrzcie tu!
Thomas i Luna idealnie spojrzeli mi w aparat.

(Uwielbiam ich zdjęcia ♡)

Wyglądają razem słodko.

Wieczorem, 18:30

Oczami George'a

Siedzę na kanapie i oglądam tv. Czuję się obserwowany. Spojrzałem do góry i zobaczyłam twarze mojego całego rodzeństwa i taty.
Jay- No i jak? - uśmiechnął się siadając obok mnie.
George- O co wam chodzi?
Fred- O to - pokazał mi zdjęcie na telefonie.
(Tylko że są ubrani xd)

George- Czemu mi zrobiłeś zdjęcie?!
Cece- To na pamiątkę - uśmiechnęła się i usiadła mi na kolanach.

Cdn

Hej, w następnym rozdziale będzie od dawna wyczekiwany przeze mnie monet, oraz trochę przyśpieszenie czasu. Pewnie dodam coś z Cole'em na prośbę jednej czytelniczki. Mam nadzieję że spodoba wam się 😂

Pytanie:

1. Wiecie że jeszcze zostały 4 dni szkoły?! 😱

Do następnego rozdziału ♡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro