Czy ja umarłem? Bo widzę anioła

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

17:00

Oczami Crystal

Zostałam z Cameron'em sama u pielęgniarki, bo do Nathan'a ktoś zadzwonił i musiał szybko iść, więc powiedziałam że dam radę i odprowadze Cam'a do domu. Siedzę teraz obok łóżka na którym leży brązowo włosy (tak ma brązowe, a nie białe jak Zane, później będzie miał takie, końcówki jak widzieliście na zdjęciu) i patrzę na niego czy się budzi. W sumie to nigdy tak nie przyglądałam mu się. Czasami gadamy po olimpiadach z matematyki, albo innych konkursach. Takto rzadko z nim gadam. Nawet uroczy jest muszę to przyznać.

Oczami Cameron'a

Zacząłem się budzić i zobaczyłem światło, a po chwili twarz Crystal
Cameron- Czy ja umarłem? Bo widzę anioła
Crystal zachichotała
Crystal- Nie umarłeś -uśmiechnęła się
Cameron- Crystal..eee...ja..
Crystal- Miło wiedzieć że według ciebie wyglądam jak anioł
Cameron- Hehe, no w końcu chodzisz do klasy A jak anioły, więc
Crystal- No tak, lepiej się już czujesz?
Cameron- Tak, dziękuję
Crystal- Dasz radę wstać?
Cameron- Tak -usiadłem na łóżku
Crystal- To chodź odprowadzę cię do domu
Cameron- Dziękuję, ale nie musisz
Crystal- Obiecałam Nathan'owi że Cię odprowadzę
Cameron- To w takim razie okej -uśmiechnąłem się i wstałem po czym otworzyłem drzwi Crystal, a ona zaśmiała się i wyszła. Udałem się za nią.

5 minut później

Przed szkołą zobaczyłem tego psa.. Nie no błagam. Stanąłem na bezpieczną odległość, a Crystal odwiązała Geofilda? Chyba tak miał na imię.
Crystal- No chodź -uśmiechnęła się wychodząc przez furtkę prowadzącą poza teren szkoły. Ona chcę chyba mojej śmierci tu na miejscu.. - Nie idziesz?
Cameron- Bo ja..ee..ja boję się psów..
Crystal- A no tak, przepraszam, ale nie mogę go zostawić. Może spróbuj przełamać strach?
Od 12 lat staram się przełamać strach i nagle mam się na jej słowa zmienić?!
Cameron- No dobrze..spróbuję.. -Zacząłem iść do niej. Tak dla niej warto włączyć ze strachem. Kiedy już byłem na wyciągnięcie ręki pies szczeknął, a ja odskoczyłem
Crystal- Nie zje cię przecież -Zaśmiała się
Cameron- Nie mam pewności
Crystal- Jeszcze nikogo nie zabił, a poza tym ma kaganiec, więc nie da rady nawet cię ugryźć
Cameron- No dobrze..
Zaczęliśmy iść. Właśnie muszę iść do Nathan'a z nim pogadać i podziękować za zostawienie mnie z Crystal, szkoda że psa nie zabrał, ale i tak jestem mu wdzięczny.
Cameron- To w tą stronę -pokazałem w kierunku domu Nathan'a
Crystal- Okej -uśmiechnięta zaczęła iść obok mnie
Cameron- A więc skąd masz tego psa?
Crystal- Dostałam pod choinkę i kocham go jak rodzinę, w końcu jest ze mną od 5 lat
Cameron- Fajnie
Crystal- A ty masz jakiegoś zwierzaka?
Cameron- Nie, jakoś nigdy nie myślałam o tym. Nawet nie zbyt bym mógł, bo rzadko w domu jestem
Crystal- No tak, zwierzęta to duża odpowiedzialność
Cameron- Zależy jakie, bo przy rybkach dużo nie trzeba pracować i pilnować
Crystal- No racja -zaczęliśmy się śmiać nawet nie wiem z czego, a ja na niebie zobaczyłem samolot z napisem "ja zawsze mam rację ~Wiktor" - Ciekwe kto wymyślił te samoloty z takimi napisami
Cameron- Tata Thomas'a
Crystal- Serio?
Cameron- No tak
Crystal- Ale jak oni to zrobili?
Cameron- O to trzeba ich zapytać -skręciłem do bramy od posesji cioci Lucy i otworzyłem furtkę wciskając kod
Crystal- Ty tu mieszkasz? Ale odlot, nie wiedziałam o tym. To jest niesamowite!
Skłamać i zaimponować czy powiedzieć prawdę i się ośmieszyć.?
Cameron- No mieszkam i genialnie tu jest
Crystal- Dobra to ja lecę i nie zawracam głowy, a w sumie muszę jeszcze coś załatwić -pies ją pociągnął -pa!
Cameron- Pa
Co ja narobiłem..

Oczami Xian'a

Jestem szczęśliwy z Christiną. Dzięki niej zacząłem być pewny siebie i tego co robię. Nie wiem jak mam jej dziękować za to że jest. Dziś jestem z nią umówiony na plaży. Mam przygotowany kosz z jedzeniem. Piknik na plaży z ukochaną.. Najlepsze co może być na świecie.
Christina- Hej Xian -odwróciłem się do niej przodem i zobaczyłem jej piękny uśmiech. Jest jak wschód słońca o świcie, albo jak bezchmurne niebo z tęczą po burzy, tak piękny.
Xian- Cześć tina -przytuliłem ją
Christina- Chyba jako jedyny do mnie mówisz Tina
Xian- Bo mam pozwolenie -pocałowałem ją delikatnie
Christina- To gdzie idziemy?
Xian- Na plażę -wziąłem koszyk, który stał obok mojej nogi i podałem rękę mojej dziewczynie
Christina- Mój romantyk
Udaliśmy się spacerem w stronę plaży. Mam nadzieję że jej się podoba, bo staram się tylko dla niej. Jest aktualnie całym moim światem i nic poza nią nie interesuje mnie.

20 minut później

Dostaliśmy na plażę. Rozłożyłem koc, a Christina rozpakowała jedzenie i wszytko ładnie ułożyła. Usiadłem obok niej i objąłem ramieniem.
Xian- I jak?
Christina- Lepiej być nie może -oparła głowę o moje ramię i zamknęła oczy
Xian- Może -uśmiechnąłem się i użyłem mocy ziemi wytwarzając do okoła nas, a raczej na około koca lilie, dokładnie niebieskie jak kolor oczu Tiny.
Christina- Jakie piękne -dotknęła jednej z nich jakby chciała się upewnić że są prawdziwe
Xian- Mam moc po tacie i odkryłem niedawno że tak potrafię -uśmiechnąłem się
Christina- Cudowna moc, chyba lepszej mieć nie można (można! Celeste ma! xd przepraszam musiałam :') nie będę więcej...)
Xian- Mi się podoba tak jak ty

Oczami Angeliki

Otworzyłam list i zaczęłam czytać.

  Droga Angeliko

  Nie wiem czemu po takim czasie chcesz rozwodu, więc odsyłam papiery rozwodowe puste. Pod żadnym pozorem nie wypełnię ich jeśli nie wytłumaczysz mi tej sprawy. Jeśli mnie nie kochasz poprostu mi to napisz, ale jak kochasz to zrobię wszystko żebyśmy mogli być razem, bo cię kocham ponad życie.

Twój mąż

On mnie nadal kocha? Po tylu latach? I po tej sytuacji z papierami o rozwód i po zabraniu mu syna? Zaczęłam płakać ze szczęścia, bo myślałam że jego miłość już dawno wygasła, a tu taka cudowna niespodzianka. Jedna rzecz mnie tylko martwi, a mianowicie że nie mogę do niego lecieć, ani on do mnie.. Tęsknię, Cole..

Cdn

Hejka, chcieliście Xian'a to macie Xian'a xd
To jest jedna z dwóch postaci z tej książki której nie lubię xd
Więc znajcie mą litość i poświęcenie xd

Pytanie:

1. Kogo nie lubicie z tego opowiadania najbardziej, a kogo najbardziej lubicie?

Do następnego rozdziału smoczki ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro