Dobra, daj mi ostatnią szansę

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Luna- Idź do pokoju obok
Thomas- Wtedy to wygrasz napewno
Luna- O to chodzi
Thomas- Dobra, daj mi ostatnią szansę
Luna- Dobrze
Thomas- Dzięki -zdjął bluzkę i rzucił na bluzę. Nigdy nie widziałam go bez koszulki z tak bliska... Jego klata jest jeszcze lepsza niż myślałam.. - Ziemia do Luny. Grasz?
Luna- Tak
Po skończeniu gry w końcu wygrałam. Ze szczęścia aż zaczęłam skakać i piszczeć, aż skończyłam na Thomas'a z sofy. Złapał mnie i zakręcił
Thomas- Brawo -uśmiechnął się. O ludzie, on nawet uśmiech ma idealny! Nie wierzę że jestem jego dziewczyną i że to nie jest sen.

Następnego dnia, 6:30

Oczami Luny

Obudziłam się wtulona w idealnie  wyrzeźbioną klatę Thomas'a. Jednak ten Xbox wczoraj to był dobry pomysł, bo bym wtedy nie miała takiej genialnej poduszki i jeszcze te widoki na jego sześciopak.. Ohh..coś cudownego
Thomas- Dzień dobry, ja się spało? -Przetarł oczy
Luna-Wygodnie
Thomas- Nie wątpię -zaśmiał się
Luna- Dziś piątek...
Thomas- Melanżu początek
Luna- Co dziś robisz po szkole? -Zapytałam zdziwiona. Thomas chodzi na melanże w takim wieku?
Thomas- Jak zwykle z Celeste pewnie pójdziemy się gdzieś przejść po szkole
Luna- No dobrze, już myślałam że jakiś melanż
Thomas- Tak się tylko mówi. Nie ciągnie mnie, aby pić w wieku 13 lat
Luna- To dobrze -wtuliłam się w niego
Thomas- No, więc ja się zbieram, bo w domu nie było mnie całą noc -wstał z sofy i zaczął się ubierać. Moja poduszka... Come back!
Thomas- Może wysokoczysz ze mną i Celeste na miasto, no i może z bliźniakami?
Luna- Chętnie -uśmiechnęłam się
Thomas- To widzimy się -zabrał telefon i podszedł do drzwi wejściowych -pa
Luna- Pa

Oczami Thomas'a

Luna..nigdy bym nie pomyślał że będę mieć dziewczynę. Myślałem że trudno mi będzie znaleźć dziewczynę, ale jednak. Chyba na serio się w niej zakochałem. No napewno jestem zauroczony nią, ale jeszcze nie wiem czy to taka prawdziwa miłość. Muszę trochę lepiej ją poznać.. Taa..poznaj ją, ale najpierw pocałuj. Logika!

Oczami Lili

Wstałam rano i spojrzałam przez okno na ulicę i ludzi przechodzących chodnikiem. Zawsze to robię. Ciekawe czy Amanda już wstała. Spojrzałam na okno domu naprzeciwko mojego i zaczęłam szukać jej pokoju.. Mam. Jeszcze ma zgaszone światło? No tak cała Amanda. Spojrzałam na okno Luny, też u niej ciemno, ale w salonie jest jasno, pewnie znowu sama była. Szkoda mi jej, ale tyle razy proponowałam z Amandą że przyjdziemy do niej na noc żeby nie siedziała sama, ale jakoś nigdy nie skorzystała. No cóż. Poszedłam di szafy i zaczęłam wybierać ciuchy. Dziś Thomas ma trening, więc pewnie będę siedzieć długo, aby popatrzeć na niego jak ćwiczy. Ah..uwielbiam go. Szkoda że jest moją rodziną, ale w sumie nie musi o tym widzieć że jego kuzynka się w nim podkochuje.

Oczami Celeste

Nie mam co robić.. Thomas nie wrócił na noc do domu, a bliźniaki mają szlaban za podłożenie nauczycielką pinesek na siedzenie. Nie zniżę się do poziomu brata, żeby z nim pogadać, więc nie wiem co robić.. Usłyszałam jak drzwi od mojego pokoju się otwierają. Uniosłam głowę i zobaczyłam mojego tatę.. Czuje kłopoty..
Lloyd- Hej skarbie..
Celeste- Cześć tato
Lloyd- Możemy pogadać?
Celeste- A o czym? -Zapytałam niepewnie
Lloyd- O ostatnich sytuacjach.. Przepraszam Cię za wszystko, bo jeszcze nie przeprosiłem, a minęło parę miesięcy..
Celeste- Ja też cie tato przepraszam, ale poprostu nie chcę się zostawać z przyjaciółmi
Lloyd- Ta cała szkoła jest w Ameryce Północnej w Los Angeles, może ci się spodoba
Celeste- To to nie miał być ośrodek?
Lloyd- Szkoła z akademikiem i nie będziesz mogła zbyt często wychodzić, bo tam bardzo dużo wymagają jeśli chodzi o naukę
Celeste- Dam radę..
Lloyd- Wiem skarbie -usiadł obok mnie na łóżku
Celeste- A czemu tak bardzo chcecie się mnie pozbyć?
Lloyd- Nie chcemy się ciebie pozbyć, z mamą doszliśmy do wniosku że skoro jesteś tak inteligentną, pomysłową, samodzielną i zaradną dziewczyną to cię ram wyślemy. Jest to najlepsza szkoła na świecie z tego co mówiła mama.
Celeste- I po co mi to?
Lloyd- Żebyś miała lepszą przyszłość
Celeste- No dobrze...
Lloyd- Kocham cię córeczko
Celeste- Czasem mi brakuje właśnie takich słów od ciebie..czasem..heh..ty mi tego nie mówiłeś od dzieciństwa..
Lloyd- Trochę was zaniedbałem przez pracę i te wszystkie patrole. Dodatkowo dostaliśmy zadanie że mamy pilnować na zmianę prezydenta i jego żony, bo coś podobno się ma zdarzyć z tego co mówiła jedna z mistrzyń żywiołu
Celeste- Ale o co chodzi? Kto?
Lloyd- Kojarzysz może Eric'a Saade?
Celeste- Tak, gra z Thomas'em w drużynie szkolnej
Lloyd- To jego mama ma moc widzenia przyszłości i widziała że coś się stanie za parę lat, ale wizja była tak krótka że nie zdołała się dowiedzieć co. Ostrzegła oczywiście prezydenta, ponieważ wszyscy mistrzowie od ich dojścia do władzy mają ostrzec przed ewentualnym zagrożeniem
Celeste- I co ty masz z tym związanego?
Lloyd- Mam na zmianę z Cole'em, Jay'em, Zane'em, Kai'em i Nya'ą pilnować, aby nic się nie stało prezydentowi i jego żonie.. Przecież mówiłem na początku
Celeste- No dobrze, ale dlaczego tak się tym denewujesz że często krzyczysz na mnie, na Nathan'a, albo na mamę..?
Lloyd- Naprawdę nie chcę tego, ale za dużo emocji na mnie wpływa na tych patrolach, bo boję się że kiedyś was stracę pod moją nieobecność, albo jak jednak nie uda mi się ich ochronić.. Przecież tyle mogę stracić.. To jest duża odpowiedzialność i z latami się wypala moja odwaga i twardość..
Celeste- Dlatego chcesz żeby Nathan był ninja..
Lloyd- Tak, bardzo mi zależy, aby któreś z was przejęło obowiązki po mnie
Celeste- Rozumiem...

Na boisku szkolnym, 15:50

Oczami Grace

Muszę zrobić nowy materiał do gazetki. W sumie dużo dziewczyn gada o Thomas'ie że jest taki super, więc jeśli zrobię o nim stronę z jakimś zdjęciem, to napewno się spodoba. Złapałam aparat, który obija mi się o brzuch, kiedy sobie tak idę na boisko. Zajrzałam w obiektyw i nic nie widziałam. Odsunęłam aparat i zorientowałam się że mam założoną klapkę. Odsłoniłam obiektyw i potknęłam się o schodek w drodze na boisko, ale ktoś mnie złapał, a aparat mi na szczęście nie wpadł, bo miałam go smyczy na szyji. Kiedy już spojrzałam na osobę która mnie złapała ogarnęłam że to kapitan naszej szkolnej drużyny..

Cdn

Hejka, od dziś rozdziały pojawiają się nieregularnie i będę pisać wtedy gdy będę mieć czas, albo chęci xd
Mam dość pretensji typu "dziś sobota czemu nie ma rozdziału?"  ja też jestem człowiekiem xd! I mam swoje życie. Tak zaskocze was. Postaram się dodawać jak najczęściej, ale nie obiecuję. Wieczorami marne szanse na rozdział no chyba że ktoś jak dziś *kaszel* Gracynetaa *kaszel* wymęczy mnie o rozdział xd. Przeważnie będą rano :)

Pytanie:

1. Myślicie że coś się złego stanie? :') (ci co wiedzą bo im powiedziałam mają milczeć xd

Do następnego rozdziału smoczki ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro