Może szybciej niż myślisz

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wyszedłem przez balkon, gdzie wytworzyłem smoka i poleciałem do centrum handlowego. Normalnie bym wyszedł drzwiami, ale nie chcę mi się schodzić jeśli mogę wyjść przez taras. Dostałem SMS od Celeste i wylądowałem przed centrum handlowym, po czym udałem się e stronę drzwi, wyciągnąłem telefon i zacząłem pisać z przyjaciółką.

Zobaczyłem Celeste w kolejce do maka i podeszłem do niej tak żeby mnie nie zauważyła.


Odwróciła się do mnie i dała mi siatki, a ja udałem się szukać mojej dziewczyny. Zobaczyłem blondynkę przy stole, szczerze to lepiej jej w jasnych włosach niż w tych czarnych kiedy spędziłem sam na sam z nią pierwszy wieczór.
Thomas- Cześć skarbie -odstawiłem siatki przy jej krześle i pocałowałem ją w policzek
Luna- Hej misiu -uśmiechnęła się
Thomas- I jak zakupy?
Luna- Bosko. Kupiłam ci bokserki, a sobie nawet nie wiem ile ciuchów a żeby było zabawniej to mam z Celeste takie same bluzu i będziemy się umawiać i tego samego dnia w nich do szkoły przychodzić
Thomas- Nawet nie wiesz jak się cieszę że dogadujecie się -zdjąłem bluzę i powiesiłem na oparciu krzesła
Luna- Gdybym wtedy nie wpadła na ciebie bym nie miała takiego przystojnego chłopaka i takiej kochanej przyjaciółki
Thomas- A ja bym musiał chodzić z Celeste zakupy z Celeste gdyby nie ty
Luna- Czyli dla wszystkich to wyszło na dobre -usiadłem na krześle, a Luna wstała i usiadła mi na kolanach. -Kocham cię
Thomas- Ja ciebie też -przytuliłem ją
Luna- Celeste idzie -Usiadła na swoim miejscu, a Celeste obok niej -ile mam ci oddać za maka?
Celeste- E tam, następnym razem ty stawiasz Oki?
Luna- Jasne
Celeste- Mogę wam zrobić zdjęcie? Potrzbuję pilnie -Wyciągnęła telefon z torebki
Thomas i Luna- Jasne
Luna przybliżyła się do mnie, a Celeste zrobiła nam zdjęcie i pokazała po chwili
(tak wygląda Luna i Thomas)


Celeste- Thomas niestety jest tak brzydki że nigdy ładnie nie wychodzi na zdjęciach -zaśmiała się
Thomas- No patrzcie jakie to to głupie jest, ładne, a takie głupie
Luna- Jesteście uroczy
Thomas- Ty też skarbie -przytuliłem ją jedną ręką i pocałowałem w głowę
Celeste- Dobra bierzemy jedzenie i wracamy - Wstała z krzesła i odeszła tak że wpadła na kogoś kto ją złapał w tali zanim uderzyła o podłogę.
Celeste- Jestem Celeste -zaśmiała się do czarno włosego i
?- Dość dziwny sposób przedstawiania się, ale zacny. przyznaje -uśmiechnął się i pomógł jej stanąć na nogach
Celeste- Dziękuję
?- A zapomniałem, jestem Hugo -podał jej rękę
Celeste- Moje imię juz znasz -uścisnęła jego dłoń - A to jest Luna i Thomas, moi przyjaciele -pokazała na nas
Thomas- Hej -machnąłem od czoła dwoma palcami witając się (nie wiem czy rozumiecie, takie zasalutownaie, ale nie jak w wojsku tylko takie luzniejsze...nie wiem jak to wytłumaczyć xd)
Luna- Miło poznać -uśmiechnęła się
Hugo- Wzajemnie
Celeste- Dobra to lecimy -zabrała siatki i spojrzałam na mnie
Thomas- Jasne -zabrałem siatki Luny i wziąłem od Celeste
Hugo- To może do zobaczenia -zaśmiał się i odszedł
Celeste- Może szybciej niż myślisz -szepnęła, ale chłopak chyba to usłyszał, bo uśmiechnął się jeszcze bardziej i odszedł
Luna- Celeste szalejesz -trąciła ją łokciem
Celeste- Nie jest pierwszy i nie ostatni, więc nie wiem co w tym wielkiego
Thomas- A mogłem takie ładne zdjęcie zrobić... Eh.. Coś pięknego
Luna- Coś czuję że jeszcze nadarzy się okazja
Thomas- O czym mówisz?
Zauważyłem że Hugo wrócił i złapał lekko Celeste za rękę
Hugo- Chciałbyś się jutro spotkać?
Celeste- Emm..jasne -odpowiedziała może z początku z chwilą namysłu, ale jednak bardzo szybko.
Hugo- To jutro o 13 przy fontanie w parku tu niedaleko
Celeste- Dobrze - uśmiechnęła się
Chłopak tym razem odszedł szybciej niż poprzednio, a kiedy spojrzałem na Celeste to moja przyjaciółka nadal patrzyła za chłopakiem i jej tęczówki zmieniły kolor z różowego (szczęśliwa) na jasny czerwony (zauroczona/zawstydzona).
Luna- Ktoś się zakochał
Celeste- Nie -i jak zawsze zielone tęczówki (kłamie)
Luna- Zielone! Ha! Wiem co oznaczają! Kłamiesz! -Zaczęła się cieszyć jak dziecko i skoczyła na mnie no to ją złapałem
Thomas- Już? -zaśmiałem się i pocałowałem ją
Celeste- Dobra, lecimy?
Luna- Tak, ale ja z tobą
Celeste- A nie z Thomas'em?
Luna- Nie

15 minut później

W drodze do domu dziewczyny gadały przez cały czas. Cieszę się że tak się lubią i że je mam. Bez nich moje życie nie miałoby sensu.
Luna- Thomas lecisz do mnie?
Thomas- A może dziś zostaniesz u mnie?
Luna- A jeśli twoi rodzice mnie nie polubią, albo co gorsza pokażę się ze złej strony?
Thomas- Napewno cię polubią
Celeste- Moja mama bardzo chce cię poznać
Thomas- No tak nawet moja mama chrzestna chce cię poznać, więc musisz chociaż rodziców zobaczyć i przedstawić się
Celeste- Anny i Wiktor może i nie znają cie osobiście to i tak już Cię kochają po opowieściach Thomas'a
Luna- Mówiłeś im o mnie?
Thomas- A bo to raz? -Zaśmiałem się
Luna- Thomas ja sama nie wiem..
Thomas- Jesteśmy razem od ponad dwóch tygodni i chciałbym żeby w końcu cię poznali
Luna- Ale jak mnie nie polubią to twoja wina
Thomas- Nie wiem co byś musiała zrobić żeby cię nie polubili -zaśmiał się

Oczami Nathan'a

Leżę w domu u siebie na łóżku i nie wiem co mam ze sobą robić.. Masakra! Ciągle szlabany! Ale w sumie mógłbym w końcu zacząć sprzątać
Blood- No i co? Posprzątasz?
Nathan- Nie. -Odpowiedziałem patrząc w sufit mojej mamie która zapewne stoi w otwartych drzwiach od mojego pokoju.
Blood- Synku i co ja mam z tobą?
Nathan- Nie mam pojęcia
Blood- Staram się być dobrą mamą, ale chcę żebyś trochę mi pomógł. Wiesz doskonale że jeśli wypełniasz swoje obowiązki to zawsze z miłą chęcią będę wobec ciebie fair
Nathan- Wiem, ale ja nie chcę sprzątać! Od tego jest służba!
Blood- Na służbę trzeba mieć pieniądze, a jeśli ty ich nie będziesz mieć?
Nathan- Zostawisz mnie z niczym?!
Blood- Ja tego nie powiedziałam, ale wiesz żeby coś dostać trzeba zasłużyć -zamknęła drzwi i usłyszałem jak odchodzi od mojego pokoju w stronę schodów na dół.
Dziwka jedna. Nienawidzę jej, wole tatę on mnie rozumie, a to gówno, ni w ząb. Jeszcze takie głupie to to że ugh!

Oczami Lloyd'a

Usłyszałem jak Blood schodzi na dół
Blood- Wiem że jestem okropna dla niego, ale Celeste wszytko robi o co ją proszę, a on się mnie nie słucha -Usiadła obok mnie, a ja ją przytuliłem
Lloyd- Cii, spokojnie. Chcesz dla niego dobrze i słusznie go karzesz
Blood- On widzi we mnie potwora
Lloyd- Nie prawda, kiedyś zrozumie że chcesz dla niego dobrze i gdyby nie to to by sobie nie poradził -pocałowałem ją w czoło
Blood- Kocham cię
Lloyd- Ja ciebie też

Cdn

Hejka! Jeszcze jak skończę 6 rozdziałów to będziecie mieć świąteczny maraton! *0*

Umowa jest taka, wy dobijecie 50 komentarzy pod każdym następnym rozdziałem, a ja postaram się dodawać rozdziały po tej 50, Oki? :)
Myślę że pasuje umowa ^^
A 50 kom dlaczego że nie lubię pustych rozdziałów, a jak dodam następny z małą ilością komentarzy to więcej nie dobijecie xd

Pytanie:

1. Podoba się LunaxThomas? *-*

2. Chcecie zdjęcia niektórych postaci? Jeśli tak to których, bo wszystkich nie zbyt będę mogła dodać xd

Do następnego rozdziału smoczki ;*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro