Przyprowadziłeś tu ninja?!

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Patrick- Mój były szef znał się z innymi gangami, więc może wie kto stoi za tymi włamaniami
Cole- I wszytko stało się jasne, ale tak na serio Kai weź oświetl drogę, bo wylatujemy zaraz za granicę miasta
Kai- Okej - stuknąłem lekko piętą smoka i zaczął mocniej się palić dając więcej światła
Patrick- Odrazu cieplej, to będzie w tamtą stronę -zaczęliśmy lecieć za Patrick'em

2:00 na miejscu (ee..nie pamiętam godziny)

Weszliśmy do jakiejś pustej i starej fabryki.
Cole- Jay to by już stąd nawiał
Patrick- Czyli dobrze rozumiem że ty się nie boisz? -spojrzał na Cole'a z uniesionymi brwiami
Cole- Ja? Nigdy..
Drzwi się za nami zatrzasnęły, a Cole podskoczył tak że nadepnął mi na stopę
Cole- Co to było?!
Kai- Nie wiem, ale zejdź z mojej stopy! -Popchnąłem go tak że upadł na podłogę, ale szybko wrócił do pionu.
Zane- A teraz na serio co to było?
Patrick- Dowiecie się jak przestaniecie się bać i krzyczeć
Lloyd- Patrick błagam nie żartuj sobie z nas i szybko prowadź do tego gościa
Patrick- Dobra, wy tu zostańcie, a ja pójdę pogadać tylko niczego nie dotykajcie
Cole- Nie ma czego, jakby nie patrzeć, przecież to stara fabryka..
Patrick- Eh..stójcie w miejscu -poszedł i znikną w ciemności.
Lloyd- Ej, a czy przypadkiem Patrick nie wspomniał czegoś o gangach?
Zane- Wspomniał i mówił że należy do jednego z nich
Kai- Nie jestem pewny czy to dobry pomysł żebyśmy z nim tu byli szczególnie że jesteśmy ninja i raczej stoimy po stronie prawa
Lloyd- Nie wiem jak wy, ale ja jestem tu prywatnie, a nie służbowo jako ninja i zależy mi żeby znaleźć Blood, a policja niech radzi sobie sama z resztą. My raczej zajmujemy się innymi sprawami, a po za tym jeśli byśmy wszytko robili to by policja była niepotrzebna
Kai- A wiesz jednak kradną i porywają ludzi
Zane- Kai odpuść teraz i tak to jest zbędne
O co mu chodzi? A raczej im? Jesteśmy ninja i powinniśmy się tym zająć, a nie tylko ratowaniem Blood. Nie mówię że Lucy nie jest ważna, ale skoro próbujemy się dowiedzieć, gdzie są ludzie którzy ją porwali to powinniśmy zająć się aresztowaniem złodzieji...

Oczami Patrick'a

Udałem się na górę po schodach i oczywiście zobaczyłem znajomą mi szczupłą sylwetkę Samanty.
Samanta- Patrick?
Patrick- Cześć -przytuliłem ją, a ona zaczęła mi się przyglądać z uśmiechem
Samanta- Gdzie ty byłeś przez tyle czasu, chyba z rok się nie widzieliśmy
Patrick- Chyba więcej, ale na to wygląda że szczęśliwi czasu nie liczą -złapałem za jej dłoń na której zauważyłem obrączkę
Samanta- Tak, w końcu mi się oświadczył. Nawet nie wiesz jak się cieszę -w jej zielonych oczach było szczęście jakiego nie da się opisać.
Patrick- Gratuluję, a kiedy ślub?
Samanta- Wiesz jaki jest
Patrick- Wiem, a zaprowadzisz mnie do niego? Mam pilną sprawę
Samanta- Jasne - czerwono włosa zaprowadziła mnie ciemnym korytarzem prosto do pokoju w którym był mój stary znajomy Peter
Peter- Patrick? To ty żyjesz?
Patrick- Żyje, żyję i mam się dobrze -włożyłem dłoń do swojej kieszeni i umiejętnie zdjąłem swoją obrączkę. Wiem jaki jest mój były szef i nie chcę narażać Agaty i Lili ani nikogo innego.
Peter- Przyprowadziłeś tu ninja?! Po co?
Patrick- Skąd wiesz?
Peter- Mam dostęp do starego monitoringu. A teraz proszę o odpowiedź na moje pytanie
Patrick- Przyprowadziłem ich, bo jeden z nich potrzbuję pomocy
Peter- A o co chodzi?
Patrick- Kojarzysz Fast and quietly?
Peter- Tak, a co?
Patrick- Potrzbuje aktualne położenie ich bazy
Peter- Nie mogę ci tego powiedzieć
Patrick- Czemu?
Samanta- To są nasi znajomi i sojusznicy, a ty chcesz ich wydać ninja
Patrick- Nie chcę
Peter- To po co ci ninja?
Patrick- To chodź -otworzyłem drzwi, które prowadziły na korytarz. Peter nie zbyt ufnie, ale wszedł z pokoju i udał się po cichu do jakiegoś innego pokoju, który miał olbrzymią dziurę w podłodze i był idealny widok na ninja..

Lloyd- ..zależy mi żeby znaleźć Blood, a policja niech radzi sobie sama z resztą...

Peter- Dobra, ale tylko spróbujesz ze swoimi kumplami zdemaskować ich to dorwę ciebie, ich i jeszcze waszych bliskich
Patrick- Okej, to gdzie oni są?
Peter- Pireneje, dokładnie tam, gdzie była nasza siedziba w 2013 roku
Patrick- To cudownie, bo tylko tamto pamiętam
Samanta- Ja pamiętam tą na Hawajach
Peter- Ja mniej więcej pamiętam wszytkie -zaśmiał się
Patrick- Dobra ja lecę i jeszcze raz dzięki -zacząłem się kierować na dół
Peter- Patrick.
Patrick- Tak? -Odwróciłem się w jego stronę
Peter- Ufam ci, więc nie zmarnujesz tego mówiąc im gdzie jest ich baza?
Patrick- Nie. Postawię warunki i dogadamy się
Samanta- To do zobaczenia -uśmiechnęła się
Patrick- Pa -odwzajemniłem gest i udałem się na dół

Oczami Jay'a

Anny- Daliście mu umrzeć.. -Ciągle płacze w jego tors, a ma coraz słabszy głos
Jay- Dobra odsuń się
Anny- Co? -Odsunęła się kawałek, a ja użyłem mocy błyskawic i strzeliłem delikatnie w Wiktora pobudzając jego akcje serca
Wiktor- MATKO BOSKA CZĘSTOCHOWSKA TATA ZJADŁ ŻELAZKO! -powiedział to tak szybko i głośno że nie wiem czy dobrze zrozumiałam
Anny- Wiktor -przytuliła się do niego
Wiktor- Dzięki Jay -uśmiechnął się do mnie
Jay- Spoko, to będzie drugi raz?
Wiktor- Chyba tak, a pierwszy raz był..
Jay- Na pustyni, albo gdzieś tam
Anny- Co?
Jay- A bo Wiktor lubi być jedną nogą w grobie, więc czasem mu pomagam wrócić na tą stronę i to drogi raz
Anny- Czyli to taka norma?
Wiktor- No nie do końca, bo to dopiero drugi raz -zaśmiał się
Anny- A spróbuj mi więcej razy tak zrobić to krzywdę ci zrobię -złapała go za koszulę i przyciągnęła po czym pocałowała
Nya- Słodkie, ale teraz nam wytłumacz czemu zrobiłeś Blood takie świństwo
Wiktor- Powiedziałem poniekąd to moja wina, a nie że to moja wina w 100%
Skylor- Ale jak to?
Pixal- Mój procesor nie rozumie..
Wiktor- Muszę lecieć! -Szybko wstał na równe nogi i wybiegł z domu
Skylor- Polecę z nim, a wy pilnujcie
Jay- Ale ja..
Skylor- Nie! Bo skończy się tak samo jak ostatnio że dziewczyny same zostały i jak się to skończyło?
Anny- Dobrze przecież sobie poradziłyśmy
Agata- Właśnie
Skylor- Ja lecę, a Jay zostaje -wybiegła z domu i na zewnątrz tylko błysnęło światło smoka żywiołu Skylor

Cdn

Hejka, teraz tak mi się przypomniało że po stworzeniu Wiktora miał on poświęcić życie dla Blood.. Coś nie pykło xd
Nie potrafię go zabić, a tak się staram :')


Pytanie:

1. Macie może jakieś pomysły jak może się nazywać szef tych ludzi co porwali Blood? (szukam oryginalnych xd)

Do następnego rozdziału smoczki ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro