Taka sytuacja..

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Cameron- Śpi? Jest 21 i ten już śpi?
Chris- A ty co byś innego robił na jego miejscu?
Zbliżyłem się do łóżka blondyna i pociągnąłem za kołdrę tak że spadł na podłogę, czyli po to mu ten dywan przy łóżku.. A ja się zawsze zastanawiałem.
Nathan- Ej!
Chris- Ole! -Zastepowałem i machnąłem kołdrą jak ten co zabija byki
Cameron- Urodziny korrador -zaśmiał się
Chris- Geny ojca nie mogły się zmarnować
Cameron- Twój tata był korradorem?
Chris- Jakiś czas, ale krótko i to wtedy co Zane zniknął to przed nielegalnymi walkami zabijał byki dla sportu
Nathan- Mój tata coś wspomniał o tym
Chris- A skąd o tym wiedział?
Nathan- Jakby nie patrzeć to nigdy nie przestał być ninją odkąd został wybrany
Cameron- Ma to sens
Chris- I że mój ojciec się nie ogarnął że go Lloyd śledzi?
Nathan- Nie wiem, nikt podobno nie dowiedział się poza osobami którym mój tata to powiedział
Cameron- To co gramy?
Spojrzeliśmy na przyjaciela który podłączył konsolę i włączył grę, ale kiedy on to...dobra nie istotne..
Nathan- Pewnie
Każdy z nas usiadł naprzeciwko telewizora na dużych pufach (takich ze styropianem w środku) w kolorach bieli, zieleni i czerni. Tak w sumie to u Nathan'a wszytko jest w tych trzech kolorach, ściany czarno-białe tak samo meble i dodatkowo zielone poduszki, klamki, kołdra jakieś tam elementy na biurku i lampka nocna. No i oczywiście ta jedna zielona pufa. Chyba Nathan lubi zielony, albo jego tata rąk zaprojektował, ale kto będzie chciał się w to zagłębiać i szukać odpowiedzi?

Oczami Thomas'a

Dwa głosy na raz- No dobry wieczór

Spojrzałem na okno i oczywiście Fred z George'em.
Thomas- Hej chłopaki, co tam?
Fred- Czemu się nie chwaliłeś dziewczyną..
George- i złamałeś tyle damskich serc
Fred i George- tym jednym pocałunkiem na boisku z jasno włosą
Thomas- Ja z nią jestem od wczorajszego wieczoru, a dziś wszyscy się dowiedzieliście w równym czasie
Fred i George- Traktujesz nas jak resztę -zaczęli udawać że płaczą -wychodzimy stąd! Nie jesteś godny naszej miłości
Thomas- Hahah no chłopaki żartuje przecież
George- Ah, wiedziałem że ty tylko się z nami tak droczysz
Obydwaj wskoczyli i usiedli na moim łóżku. Chyba muszę poprosić o większe, bo coraz więcej osób tu przebywa. No bo logika! Po co siadać na krzesłach jak można na łóżku?!
Fred- No to chwal się. Jak ma na imię?
Thomas- Luna
George- Ona chyba chodzi do 6C z Lili i Amandą
Thomas- Nie wiem, podobno ona mnie zna, ale gorzej że ja jej wcale
Fred- To po co ci taka dziewczyna?
Thomas- Nie wiem..wtedy gdy byłem z nią sam poprostu się w niej zakochałem. Wiem jakie ma hobby, ale nie mam pojęcia jak ma na nazwisko, znam muzykę jaką lubi, lecz nie zbyt orientuje się z kim się zadaje
George- Filozof się znalazł
Thomas- Raczej fotograf, jakoś spodobało mi się hobby taty, a no i oczywiście piłkarz
Fred- To to każdy z nas tu siedzących
Thomas- Nie gramatycznie trochę to zdanie.. Dobra..moje nie było lepsze.
Zaczęliśmy się śmiać
Wiktor- Chcecie coś do picia?
Fred i George - Dzień dobry, a raczej dobry wieczór
Wiktor- Hej chłopaki, a właśnie Thomas, nie wspomniałeś nic o dziewczynie
Thomas- Skąd wiesz?
Wiktor- Z Facebooka, może jestem twoim tatą, ale wiem jak się korzysta z portali społecznościowych i te 13 lat temu to był podobno wręcz grzech nie widzieć co to internet -zaśmiał się
Thomas- Ale..nie...nie mów że w internecie są zdjęcia..kto by je..Grace!
Szybko zerwałem się na równe nogi i podbiegłem do biurka. Odblokowałem telefon i włączyłem Facebook'a. No ludzie! Co wam odbija?! Już o tym pełno na stronie głównej.. Praktycznie co drugi post jest o tym że mam dziewczynę!
Fred- Że ci ludzie nie mają co robić -stanął za mną i oparł głowę o moje prawe ramię
George- Tylko te internety w głowach -zrobił to samo co Fred tylko o lewe ramię
Thomas- Chłopaki wy też dodaliście post. -Nie odpowiedzieli tylko uciekli przez okno

Celeste- Ał!
Fred i George- Sory Celeste

Usłyszałem na dole głosy i po pewnej chwili gapienia się i niedowierzania w tą ilość postów poczułem jak ktoś mnie przytula od tyłu. Odwróciłem się i zobaczyłem Celeste.
Celeste- Widziałeś -pokazała mi swój telefon

Thomas- Weź mi nawet nic nie mów..
Celeste- Taka sytuacja..
Spojrzałem zabójczy workiem na Celeste
Celeste- Ale przynajmniej masz dużo serduszek i polubień -zaczęła się śmiać
Thomas- A jebnąć ci?
Celeste- Mnie byś uderzył? -Zrobiła smutną minkę
Thomas- Nigdy -przytuliłem ją i podniosłem na ręce, a po paru krokach położyłem na łóżko -Śpij głupku -zaśmiałem się
Celeste- O nie, nie, sama nie śpię -pociągnęła mnie do siebie i po chwili leżałem pod nią, a moja przyjaciółka wtuliła się w mój tors -dobranoc
Thomas- Dobranoc -położyłem prawą dłoń na jej tali żeby nie spadła i usnąłem tak

Następnego dnia (bodajże 26 kwietnia), 3:00

Oczami Nathan'a

Gramy chyba cały czas i ciągle krzyczymy przy jakiś wypadkach, albo śmierciach.. Oczywiście w grze, no i moja mama jeszcze tu nie przyszła? Dziwne dość.
Nathan- A w ogóle to kto was wpuścił?
Cameron- Twój tata
Nathan- I wszytko jasne
Chris- Ej no chłopaki przegrywamy!
Nathan- No już!
Wróciłem do gry z przyjaciółmi

7:00, tego samego dnia

Oczami Xian'a

Czytam po raz nie wiem który list od Celeste. Ostatni jaki dostałem od niej. Ciekawe czemu już nie piszę? No, ale cóż, nic nie trwa wiecznie. Odłożyłem list do szuflady, gdzie były pozostałe 48 listów i udałem się na trening.
Christina- Hej Xian -usłyszałem głos dziewczyny z dachu mojego domu
Xian- Hej, idziesz?
Christina- Pewnie
Zaskoczyła na dół i mnie przytuliła
Xian- Cześć
Christina- Spokojnie, przecież nie gryzę i aż tak cię zawstydzam że zrobiłeś się cały czerwony na buzi? -Zaśmiała się tak słodko, takim delikatnym i mieciutkim śmiechem, a ja się jeszcze bardzirj upodobniłem do pomidora. Zawsze mnie onieśmiela i od kąd tu przepłynąłem i ją poznałem to podoba mi się. Czyli już ponad 6 lat, albo równo. Ja tam nie liczę ile czasu spędziłem tu, bo jest mi dobrze i lepiej się czuję na tej wyspie niż i taty. Tęsknię za nim, ale tam raczej nie miałem z kim gadać, a nie to co tu. Tu z każdym znajdę wspólny temat i pobawię się. Kocham to miejsce tak samo jak i Christine.
Christina- Xian! Znowu się zamyśliłeś..
Xian- Sory
Christina- O czym ty tak ciągle myślisz? -Wskoczyła na niską gałąź i zaczęła po niej chodzić jak po linie
Xian- O tacie..
Christina- Przepraszam, ja nie chcący.. - Usiadła na gałęzi
Xian- Przecież to nie twoja wina
Christina- Niby tak, ale nie chcę żebyś tam jechał
Xian- Czemu?
Christina- Bo ja..ja cię kocham.. -Zarumieniła się, a w jej oczach zaczęły zbierać się łzy.
Xian- Jeśli chcesz to nie wrócę tam i zostane tu z tobą.. Nawet tak będzie lepiej

Cdn

Hejka, jak tam u was? Czujecie te świata? Xd

A i rozdziałów nie było tylko dlatego że chciałam zrobić maraton, ale czas też nie miałam na tyle, aby szykować maraton i pisać na bieżąco, więc tak wyszło xd

Pytania:

1. Ten skreen z Facebook'a wygląda chociaż trochę jakby ktoś taki udostępnił? :') chociaż trochę! Xd

Do następnego rozdziału smoczki ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro