To co jest w pudełku?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Celeste- Więcej niż ja, napewno nie -usłyszałem za sobą głos mojej przyjaciółki
Thomas- Tak sądzisz?
Celeste- Yhym -wskoczyła mi na plecy
Thomas- Nie przesadzasz?
Celeste- Pod żadnym względem -zaśmiała się

Następnego dnia, 2:00 rano

Oczami Thomas'a

Przeglądam dalej zdjęcia, nie spałem jeszcze od wczoraj, więc powoli przysypiam, ale za każdym razem, gdy zasnę to po przebudzeniu wpadam w atak paniki. Panicznie boję się że podczas snu zrobię komuś krzywdę. Nie wiem czemu wczoraj spałem, bo zwykle sam nie śpię, a co dopiero z Celeste. Mam wrażenie że użyła mocy i mnie lekko odurzyła. Dobra nie ważne. W sumie nawet na dobre mi poszło, bo trochę pospałem. Wysłałem zdjęcia do Grace o które prosiła i spojrzałem na łóżko. Tak bardzo chcę spać, ale jeszcze bardziej się boję. Usłyszałem pukanie do drzwi
Thomas- Kto tam?
Anny- To ja mama
Thomas- Wejdź
Moja mama otworzyła powoli drzwi
Anny- Synku wiem że się boisz, ale nie możesz się tak męczyć. Połóż się spać
Thomas- Mamo ja..
Anny- Wiem że po tamtej sytuacji z Celeste ciężko ci spać, ale musisz przezwyciężyć strach
Thomas- Mamo ty nie rozumiesz mogłem wtedy zabić Celeste nadal mogę kogoś przez sen zabić. Ja się boję o was, a nie spania
Anny- Synu, twój tata moc leczenia, więc spokojnie w razie czego pomoże tak jak ostatnio
Spojrzałem na łóżko
Thomas- A jeśli coś jemu zrobię? Nie wybaczę sobie tego
Anny- Nawet nie wiesz ile ja już przeżyłam bólu, tak samo tata i uwierz że ten by nam nie zrobił różnicy -pocałowała mnie w czoło - Idź spać -uśmiechnęła się
Thomas- Okej.. -Wstałem z krzesła i zacząłem iść do łóżka
Anny- Dobranoc -zgasiła światło, kiedy leżałem w łóżku i zamknęła drzwi
Nie mogę usnąć, za bardzo się boję o nich... Usłyszałem jak okno się otwiera i ktoś wchodzi do środka, a później zamyka je za sobą i podchodzi do łóżka.
Celeste- Śpij -położyła się za mną i przytuliła zimnymi rękoma.
Thomas- Dobranoc -obróciłem się do niej przodem i przytuliłem
Celeste- Dobranoc

W szkole, około 10:35

Oczami Lili

Stoję na korytarzu z Amandą. Rozmawiamy tak jakby tej całej wczorajszej sytuacji nie było i dobrze, bo jest moją przyjaciółką i nie chcę żeby się to zmieniło przez jednego chłopaka nawet jeśli jest nim Thomas.
Fred i George- Widziałyście? -Podeszli do nas
Amanda i Lili- Ale co?
George i Fred- Nową gazetkę - George podał mi gazetkę szkolną

Lili- Co nasze nazwiska tutaj robią?
Fred- Zobacz dalej -zaśmiał się, a ja otworzyłam gazetkę
(załóżmy że one są młodsze.. Zdjęć poprostu nie było dobrych :'))

Amanda- To były wzorowe uczennice? Były?!
Lili- Skąd pomysł, aby przyłączyć się do the mob?!
Fred i George- Chyba zostałyście oficjalnie członkiniami naszej ekipy -zaśmiali się i pobiegli dalej

Oczami Thomas'a

Fred z George'em podbiegli do mnie i Celeste lekko zdyszani
Fred- Chciałeś ten fragment o tobie -podał mi gazetkę szkolną otworzoną na stronie ze mną i Celeste

Thomas- Idealny, ciacho i przystojniak? Skąd ty to wziąłeś? -zaśmiałem się
Fred- A zapytałem jakieś trzy dziewczyny które przechodziły przez korytarz po tym jak zrobiłem ci zdjęcie
Thomas- Nieźle
Celeste- Oj przekonacie się, bo wcale nie wezmę udziału.
George- Co ty gadasz?
Celeste- Błagam wszyscy uważają mnie za kujona!
George- Ja nie i Fred nie i Thomas nie to już daje trzy osoby na nie
Fred- Co oznacza że nie wszyscy -uśmiechneli się
Celeste- Wiecie o co mi chodzi no
George- Nie,
Fred- nie wiemy
George- gdybyśmy widzieli
Fred- a tak nie jest
George- to byśmy
Fred- powiedzieli
Celeste- Nie robicie tego więcej
George- Ależ
Fred- Czego?
Celeste- Dzielenia się na teksty, bo to jest dezorientujące
George i Fred- Dobra
Celeste- Dużo lepiej
Zaczął dzwonić dzwonek i to oczywiście w huk głośno
Thomas- Dobra Fred chodź mamy polski
George- A ja z Celeste chyba muzykę
Fred- Mamy sprawdzian z polskiego, więc Celeste.. -Uśmiechnąłem się z Fred'em do przyjaciółki, a ona przewróciła oczami i kiwnęła głową przytakując że pomoże

Oczami George'a

Mój brat poszedł z Thomas'em na górę, a ja z Celeste pod salę, gdzie mamy muzykę
George- Widziałaś notatkę o mnie i Fred'zie?
Celeste- Nie, pokaż
Podałem jej gazetkę, gdzie była dana notatka, ale pani wredna zołza bez faceta zabrała ją.
Nauczycielka- George mówiłam zacznij czytać książki, a nie głupoty, bo ci się mózg zlasuje. -Poszła na górę. Współczuję Thomas'owi i Fred'owi mieć z nią teraz lekcj. Wyjąłem drugą gazetke i podałem Celeste na danej stronie.

Celeste- I ten komentarz "Tyle czasu o nich piszę, ale nadal ich nie rozróżniam" - zaczęliśmy się śmiać.

Oczami Blood

Załatwiłam co miałam załatwić i wróciłam do domu. Jeju jak tu cicho. Odłożyłam torebkę na podłogę i poszłam do salonu, gdzie położyłam się na sofie. Lepiej było jak Wiktor z Anny i Thomas'em mieszkali tu, przynajmniej teraz bym miała z kim pogadać. Po paru minutach patrzenia w sufit zamknęłam oczy. Poczułam jak ktoś delikatnie musnął moje usta swoimi. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Lloyd'a.
Lloyd- Cześć skarbie -uśmiechnął się
Blood- Hej
Mój mąż nachylił się nade mną, a ja założyłam ręce na jego karku
Lloyd- To co robimy? -Uśmiechnął się cwaniako
Blood- Byle by było miło -zaczęłam go całować, a Lloyd przekręcił się tak że już nie leżę na sofie tylko na nim.
Lloyd- Kocham cię
Blood- Nawet nie wiesz ile czekam żeby usłyszeć te słowa
Lloyd- Czemu?
Blood- Jakoś ostatnio tak się odsunęliśmy i brakowało mi mojego Lloyd'a
Lloyd- Przepraszam, nawet nie wiedziałem że tak zaniedbałem rodzinę
Blood- Czas to naprawić - zdjęłam jego górną część stroju ninja

6 grudnia tego samego roku, 23:30

Oczami Celeste

Poczułam jak ktoś mnie szturchnął w bok.
Thomas- Celeste chodź szybko
Celeste- Po co? -Odwróciłam się w jego stronę ledwo patrząc na oczy
Thomas- No chodź szybko. -Pociągnął mnie za rękę i doznałam bliskiego spotkania twarzą z podłogą - przepraszam -zaczął się ze mnie śmiać i pomagać mi wstać
Celeste- Spoko
Thomas- Masz ubieraj -dał mi swoją bluzę i kiedy już miałam ją na sobie Thomas wyciągnął mnie na balkon i po paru chwilach lecieliśmy na jego smoku. Siedzę za nim i przytulam się do niego, bo nadal jesteśmy senna i chcę spać. Mam nadzieję że zanim wylądujemy to będę mogła sobie zrobić drzemkę
Thomas- To tutaj
Celeste- Co?
Thomas- Chodź -zaskoczył ze smoka i wyciągnął do mnie ręce
Celeste- Okej -skoczyłam na niego i po chwili, kiedy oczywiście mnie złapał, opuścił mnie delikatnie. -Dziękuję, a o co chodzi?
Thomas- Zobacz gdzie jesteś
Rozejrzałam się i odebrało mi aż dech w piersiach. Jestem na szczycie krzywej wierzy! Piękny widok. Rozglądam się dokoła siebie i nie potrafię nacieszyć swoich oczu widokiem.
Thomas- 3...2...1... Wszystkiego najlepszego z okazji 12 urodzin!
Celeste- Dziękuję -Odwróciłam się do przyjaciela i zobaczyłam jak trzyma małe pudełekczko i mały torcik z zapaloną świeczką. -Ale.. Serio wyciągnąłeś mnie w środku nocy na krzywą wierzę, aby złożyć mi życzenia urodzinowe? -Zaśmiałam się i podeszłam do przyjaciela
Thomas- Taki pomysł mi wpadł jakieś 15 minut temu, bo jakoś tak wyszło że ci nic nie kupiłem, więc złapałem jakieś ciasto, pudełeczko, świeczkę i dalej już wiesz
Celeste- To co jest w pudełku?
Thomas- Nic to tak dla efektu -zaczęliśmy się śmiać
Celeste- Dzięki jeszcze raz
Thomas- Nie ma za co, pomyśl życzenie
Chciałabym żeby Thomas'a nigdy nie zabrakło w moim życiu. Zdmuchnęłam świeczkę i uśmiechnęłam się
Celeste- To wracamy?
Thomas- Tak

Cdn

Hejka, mam beke z tego pudełka xd

Pytanie:

1. Podobał wam się prezent urodzinowy? xd

Do następnego rozdziału smoczki ;*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro