Rodział 1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Mateusz stał w swoim pokoju, otoczony kolorowymi zabawkami, które przypominały mu beztroskie czasy dzieciństwa. Promienie słońca przenikały przez okno, tworząc miękką, złotą poświatę wokół niego. Każdy kąt był wypełniony radosnymi wspomnieniami – od pamiątek z rodzinnych wyjazdów po drobne przedmioty, które zyskiwały dla niego ogromne znaczenie. Dzisiaj jednak czuł coś innego; czuł potrzebę bycia małym, odłożenia dorosłych obowiązków na bok i całkowitego zanurzenia się w chwilach beztroski.

Przyglądał się swojemu odbiciu w dużym, ozdobnym lustrze, które stało na komodzie. Jego wesoła twarz, uśmiech i nieco zaszokowane spojrzenie zdawały się emanować radością. Wczoraj Kamil, jego partner, podarował mu nową zabawkę – miękkiego misia, który natychmiast stał się jego ulubionym towarzyszem. Mateusz nie mógł się oprzeć pokusie, by dzisiaj poczuć się jak dziecko, dlatego założył na siebie kolorowe body, który przypominał mu o radosnych czasach zabaw w piaskownicy.

Kiedy usłyszał dźwięk otwierających się drzwi, odwrócił się, a jego serce zabiło szybciej. Kamil, jego opiekun i największy przyjaciel, wszedł do pokoju z uśmiechem na twarzy. Jego obecność sprawiała, że Mateusz czuł się bezpiecznie. Kamil był o wiele wyższy i silniejszy, co nadawało mu pewnego rodzaju autorytet, ale to właśnie ciepło w jego oczach przyciągało Mateusza najbardziej.

– Co tam, mały? – zapytał Kamil, siadając obok Mateusza na podłodze. – Wyglądasz jak książę w krainie zabawek.

Mateusz roześmiał się, a jego serce zabiło jeszcze szybciej. Czuł się, jakby Kamil potrafił czytać w jego myślach.

– Chciałem tylko… poczuć się jak w dzieciństwie. Chcę, żebyś mi pomógł, proszę. – Jego głos był cichszy, pełen radości i niepewności. Kamil zawsze wiedział, jak sprawić, by Mateusz czuł się komfortowo w swojej skórze.

– Oczywiście, że tak – odpowiedział Kamil, a jego uśmiech stał się jeszcze szerszy. – Co byś chciał robić? Może zbudujemy coś z klocków, a potem wybierzemy się na małą przygodę?

Mateusz kiwnął głową, a jego oczy zaświeciły się z entuzjazmu. Ujął misia, który leżał obok niego, i mocno go przytulił, jakby chciał, aby ten również poczuł tę radość. Kamil wstał, przynosząc torbę z kolorowymi klockami, a Mateusz pomógł mu je rozłożyć.

– Spójrz na to – powiedział Kamil, kładąc kilka klocków obok siebie. – Zbudujmy najwspanialszy zamek w całym królestwie!

Gdy zaczęli budować, Mateusz czuł, że świat dorosłych, z jego zmartwieniami i oczekiwaniami, oddalał się na bok. Kamil był przy nim, a ich wspólne chwile były pełne śmiechu i radości. Każdy klocek, który umieszczali jeden na drugim, stawał się częścią ich małego królestwa, a Mateusz zapomniał o wszystkich troskach.

Kiedy budowla zaczęła nabierać kształtów, w lustrze obok zobaczył swoje odbicie – małego chłopca, który bawił się jak nigdy wcześniej. Kamil wyglądał jak opiekun tej bajkowej krainy, gotowy stanąć w obronie każdego zakątka ich wspólnego świata. W tym momencie Mateusz zrozumiał, że ma w życiu coś wyjątkowego – kogoś, kto nie tylko go akceptuje, ale także wspiera w odkrywaniu samego siebie.

– Jesteś najlepszym przyjacielem, jakiego można sobie wymarzyć – powiedział Mateusz, a jego głos był pełen emocji. Kamil uśmiechnął się, a w jego oczach błyszczały iskierki zrozumienia.

– A ty jesteś moim małym skarbem – odpowiedział Kamil, a Mateusz poczuł, jak serce mu rośnie.

W tym prostym momencie, w otoczeniu zabawek i klocków, zrozumieli, że ich miłość była czymś więcej niż tylko uczuciem – była ich wspólną przygodą, w której mogli być kimkolwiek zechcieli. Czasami, aby znaleźć siebie, wystarczy cofnąć się do dzieciństwa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro