wolfstar + 18 - najszczęśliwsze wspomnienie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

***SYRIUSZ BLACK
Dziś jest sobota.Właśnie mam ferie i siedzę w domu.
Ale dzisiaj jest inaczej właśnie sprzątam pokój. Jestem bardzo podekscytowany, dzisiaj przyjeżdża do mnie mój chłopak ale moi rodzice o tym niewiedzą.

- proszę - właśnie usłyszałem pukanie do drzwi  w przejściu stał mój młodszy brat Regulus jest młodszy o dwa lata.

- hej dziś przychodzi twój chłopak - reg zamkną drzwi i się uśmiechną.

- tak przyjeżdża , ale rodzice nie mogą odkryć że jest moim partnerem. Zrozumiano? - popatrzyłem na niego groźnie choć wiedziałem że mnie nie wyda

- okey czego się denerwujesz -  podniósł  ręce w geście kapitulacji -  a czy dziś przypadkiem nie są walentynki?

-tak są dlatego tu przychodzi - usiadłem koło brata - Reg wiem że to będzie trudne ale chcę w dzisiejszą noc uciec i wiem że nie chcesz tu zostać więc masz wybór. -  teraz młody patrzył na mnie zbitym wzrokiem - masz wybór zostać tu, uciec zemną i Remusem albo uciec później.

- nie wiem zastanowię się ale czy przypadkiem  nie powinieneś się przebierać bo jest za 10  minut 16.
-o kurwa - rzucił się na szafę z ciuchami. I zaczął się ubierać.

***REMUS LUPIN
- mamo ja zaraz idę do Syriusz na noc - właśnie jadłem obiad z rodzicami

- idziesz do Blacków na noc - ojciec się trochę zdziwił

- tak tam jest mój chł...przyjaciel i mnie zaprosił- spojrzałem na niego a potem wbiłem wzrok w talerz.

- a czy przypadkiem nie są dziś walentynki -mama zaczęła mnie przeszywać wzrokiem.

- tak - zacząłem się rumienić

- z tego co wiem Blackowie nie mają córki - mój ojciec zaczął się dopytywać

-nie mają , mają syna Syriusza i dwa lata młodszy od niego Regulus - powiedziałem patrząc w talerz byłem zażenowany tą rozmową.

- a co cię łączy z tym Syriuszem - mama uśmiechnęła się do mnie

- ja..my się tylko przyjaźnimy - popatrzyłem po nich i wiedziałem że mnie rozgryźli - dobra jestem z nim razem od ponad 1,5 roku. Nie jesteście  źli ?

- słońce jestem twoją matką akceptuję cię jakim jesteś- przytuliła mnie razem z ojcem 

- dobrze tylko uważaj na siebie i nie przesadźcie - ojciec spojrzał na mnie znacząco 

- TATO - krzyknąłem na schodach ponieważ musiałem się jeszcze spakować. Usłyszałem tylko śmiech z dołu.  Dobra za godzinę muszę wyjść z domu  spakowałem niezbędne rzeczy i prezent w plecak miały być jeszcze kwiaty ale rodzice Syriusza nie wiedzą i raczej się nie dowiedzą o nas. Zszedłem na duł z moim bagażem i objaśniłem rodzica po krócę plan.

- no więc Syriusz chcę w nocy uciec na dobre z tego domu a zamieszka w domu Jamesa nie wiemy co z Regulusem ale raczej też z nami pójdzie. Wrócę jutro o 18 okej ? - spytałem widziałem że się trochę boją ale zgodzili się, poszłem zakładać buty

- Remus morze zabrał byś ze sobą Syriusza jak będziesz wracał chętnie go poznamy -  ojciec  spytał kiedy miałem wychodzić

- dobrze jak tylko się zgodzi to tak - przytuliłem ojca i matkę oraz rodzicielkę pocałowałem w policzek. Udałem się na przystanek autobusowy. Po godzinie byłem na miejscu  była dokładnie 16 zapukałem do frontowych drzwi. Otworzyła mi matka Syriusza

- Dzień dobry  proszę Pani - powiedziałem miło i spokojnie

- dzień dobry jesteś synem Lupina - kobieta nie kryła oburzenia

- tak proszę pani - odpowiedziałem jej miło ale miałem ochotę jej wykrzyczeć w twarz jak powiano zajmować się dziećmi. 

- Syriusz przyszedł do ciebie przyjaciel  zejdź na duł - próbowała pokazać że jest  dobra matka ale ja i tak wiedziałem kim tak naprawdę jest. Usłyszałem schodzenie na schodach więc się  odwróciłem wtedy ujrzałem swojego ukochanego był taki przystojny włosy miał ułożone   a na sobie koszulkę która ukazywała wszystkie mięśnie kiedy się ruszał do tego miał czarne spodnie z dziurami. Wyglądał tak seksownie.

- hej  -przywitałem się

- cześć - uśmiechną się promienie  - mamo pokaże Remiemu mój pokój i zaraz zejdziemy na kolacje.

- dobrze kolacja jest o 19 nie spóźnijcie się - ton głosu był taki  lodowaty

weszliśmy na górę  i udaliśmy się korytarzem do oddalonego pokoju na którym była tabliczka ''SYRIUSZ BLACK''.  Łapa pociągną za klamkę wpuszczając mnie do środka. Jego pokój był w barwach gryfindoru a gdzie nigdzie były plakaty z półnagimi kobietami. Popatrzyłem się na sira ale on wzruszył tylko ramionami. Podeszłe do biurka gdzie stało zięcie moje z Syriuszem  . Słyszałem zamknięcie drzwi.

- hej kochanie - Syriusz owinął ręce wokół mojej tali  i pocałował mnie w kark. - kocham Cię

- ja ciebie tez sir - odwróciłem się przodem do niego i namiętnie pocałowałem. Smakował jak zawsze cudownie papierosami oraz miętą. jego ręce z  mojej tali zeszły  na pośladki , ja za to  jeździłem  rekami  po jego umięśnionej klacie. Po dłuższym całowaniu  przerwaliśmy i usiedliśmy na łóżku  chłopaka. Zacząłem szukać  prezentu dla Syriusza. cholera gdzie on jest ? o mam.

- Sir wesołych walentynek - podałem mu pudełko - kocham cię

- dziękuję - przyjął podarunek i wstał pochodząc do szafy wyją bukiet kwiatów i średniej wielkości pudełeczko - wesołych walentynek kochanie.

odpakowaliśmy prezenty dostałem naszyjnik w kształcie księżyca a w nim było maleńkie serduszko całość była złota  do tego jeszcze czerwony sweter. Syriusz dostał płytę  którą tak bardzo  chciał.Zbliżyłem się d niego żeby zasmakować jego ust ale ktoś w tym momencie otworzył drzwi. Regulus stał w progu zamykając drzwi  i chyba teraz dopiero zrozumiał co przerwał  ponieważ się zarumienił.

- przepraszam - szepną spuszczając głowę

- Czy to ważne - spytał się łapa chyba był trochę podirytowany sytuacja

- tak chyba tak - Reg spojrzał na nas -  podsłuchałem rozmowę rodziców z dziwnymi mężczyznami tak oni tu są powiedzieli że jutro mamy przyjąć znak. Mroczny znak.

- Co ? - krzykną najstarszy w pokoju

- łapciu spokojnie dziś w nocy uciekniecie i będzie dobrze zobaczysz - przytuliłem go a on schował twarz w zagłębienie mojej szyj

- choć  reg -  szarooki zaprosił ręką brata do nas

- ach zapomniałem moi rodzice chcą cie poznać jutro. Musiałem im powiedzieć bo przejrzeli mnie i raczej by mnie nie puścili - popatrzyłem w jego oczy

- dobrze kochanie  - pocałował mnie w czółko i zaczęliśmy rozmawiać w trójkę.

Rozmawialiśmy tak przez godzinę aż nastała godzina kolacji. Zeszliśmy do jadalni. Przy posiłku trwała grobowa cisza.  Nikt się nie odzywał. Po kilu minutach  rodzice  Blacków zniknęli w swoim pokoju a Reg poszedł się spakować Syriusz pociągnął mnie do pokoju.

Przy drzwiach zaczęliśmy się całować. Walczyliśmy o dominacje językami. Przerwaliśmy tylko na moment żeby Syriusz zabezpieczył drzwi zaklęciem. Zaczęliśmy znowu się całować łapa przyszpilił mnie do ściany. Zaczął schodzić pocałunkami na moją szyję przygryzając ją , cicho pojękując zacząłem rozpinać jego koszulę i błądziłem rękami po jego ciele. Syriusz zjechał rękami na moje pośladki i podniósł mnie , owinąłem nogi wokół jego pasa. Czułem dziwne uczucie w podbrzuszu. Aktualnie kochanek robił mi malinkę na obojczyku, pociągnąłem  go i wbiłem się w jego ciepłe usta.Czułem jego narastającą erekcje ale ja miałem ten sam problem. Sir włożył mi ręce pod koszulkę, całowaliśmy się  nagle zostałem pchnięty na biurko leżałem pół nagi na biurku a na de mną był  chłopak który kreślił językiem po moim ciele zatrzymał się przy sutkach i zaczął je drażnić. Przygryzał, lizał, ssał. Zaczął jechać niżej aż doszedł do kawałka spodni, zaczął rozpinać mi pasek nie trwało to długo i zostałem w samych bokserkach. Złapałem jego pasek i go rozpiąłem. Sir zaczął dotykać  mnie po następującej erekcji i do tego całować moja szyje, cicho jęczałem. Nagle poczułem palce w sobie  wykrzywiłem się z bólu  Syriusz czekał obcałował  mi twarz

- lunioooo,  musisz się rozluźnić - szeptał mi do ucha ciepły powietrzem.

Po kilu minutach zaczął ruszać palcem we mnie a ja jęczałem z podniecenia. dołożył jeszcze jeden palec. całowaliśmy się a ja jęczałem w jego ustach.Blacka wyjął ze mnie palce  poczułem pustkę. Zdjął ze mnie ostatnie ciuchy ze sobą zrobił to samo. Łapa wszedł we mnie powoli i spokojnie znowu poczułem dyskomfort i ból .Całowaliśmy się a ja próbowałem się rozluźnić po kilku minutach udało mi się to. Ruszyłem się, trochę zabolało ale zaraz zapragnąłem zrobić to ponownie. Ruszałem się coraz mocniej i  szybciej nagle poczułem pchniecie. łapa jak upewnił się że wszystko dobrze zaczął też się ruszać.  Syriusz pchał coraz mocniej ja robiłem to samo. w jednej chwili Sir pchnął w punkt, to było tak przyjemne  otworzyłem usta i przed oczami zobaczyłem mroczki.

- Zrób to jeszcze raz   - udało mi się wychrypieć.

 Syriusz spojrzał na mnie  i pchną pod takim samym punktem. Jęczałem z zadowolenia, to było takie wspaniałe uczucie. Jeszcze kilka pchnięć i dojdę. Zaczęliśmy się znowu całować a Syriusz uderzał pod  ty stopniem że jęczałem w jego ustach. Zmusiłem się do niezamknięcia oczu gdy przyjemność rozlewała mi się w środku jeszcze jedno pchnięcie i dojdę.Syriusz chyba to zrozumiał bo ostatni raz był dość mocny. Doszliśmy  w tym samym momencie. łapa położył się na mnie . Leżeliśmy tak długo i próbowaliśmy złapać oddech.  w tym momencie głaskałem go po włosach,gdy usłyszeliśmy jakieś krzyki i wchodzenie po schodach. Zaczęliśmy się szybko ubierać. Wciągałem na siebie sweter gdy matka Syriusza otworzyła drzwi a za nią stał spanikowany Regulus. Młodszy Black pobiegł do Syriusza i się w niego wczepił miał czerwony policzek od uderzenia i ranę z której lała się krew.

-próbowałem ją zatrzymać - szepną

- co tu się działo, wy jesteście obrzydliwi, to wszystko twoja wina ,- wskazała na mnie różdżka. Myślałem że już zginę.  Nagle zostałem pchnięty za okno i wciągnięty do samochodu. Usłyszałem tylko zaklęcie uśmiercające. Widziałem regulusa na przednim siedzeniu, Jamesa który trzyma Syriusza a on trzyma się za serce lecieliśmy już samochodem do domu  Potterów.

- Sir ,Syriusz - wyszeptałem

- wszystko w porządku tylko muszę odpocząć - położył głowę na moich kolanach

- kocham cię - szepnąłem

- ja ciebie też - mruknął - jestem wolny - powiedział głośniej i się uśmiechnął

- za taką ucieczkę stawiam ci kremowe piwo synu - powiedział Pan Potter który siedział za kółkiem - ale najpierw muszę cie przebadać czy na pewno wszystko w porządku

- dobrze - uśmiechnął się i zasną na moich kolanach

Słowa 1556

kolejny rozdział o 15 albo troszkę wcześniej. Wiem że to nie jest najpiękniejszy rozdział +18 ale pisałam go pierwszy raz i jestem z  niego dumna

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro