Rozdział 8

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dominika podejdź proszę
Dominika podeszła do mnie nieśmiało, lecz bardzo zmartwiona przekonałem
śmiało
Dominika przytuliła się do mnie mówiąc drżącym tonem głosu
tak się bałam…
pogładziłem Dominikę po plecach, starając się uspokoić
Spokojnie jest dobrze
po chwili Dominika usiadła, mając pochyloną głowę na dół, milcząc od razu rozumiałem jej stan, dotykając jej dłoń wypowiedziałem
To ja podjąłem ten krok i jeżeli będzie trzeba postąpię tak samo  tyle , ile będzie trzeba bez wahania to nie twoja wina słyszysz? Spokojnie spójrz na mnie Proszę.
Dominika posłuchała mnie, spoglądając na mnie zmartwionym wyrazem twarzy Uśmiechnąłem się odpowiedziałem
Jesteś śliczna
– Konrad…
– mówię szczerze przybliż się proszę
Dominika posłuchała mnie pogładziłem dłonią jej policzek, spoglądając na jej oczy niebieskie niczym woda przybliżył się do moich warg mówiąc
Dominiko Jestem gotów oddać za ciebie życie
– nie bój się nieczuj się winna.
Dominika pocałowała mnie delikatnie, gładząc mój kark odwzajemnił pocałunek, który twarł kilka minut po chwili Dominika odsunęła się przepraszając
Konrad ja przepraszam nie powinnam
Poczułam na ustach dłoń Konrada mówiącego
nie blokuj swoich uczuć zasługujesz na szczęście, miłość na pozytywne chwile.
Zauważyłem, że do Dominiki trafiły słowa, całując mnie delikatnie, łącząc nasze dłonie odwzajemniłem pocałunki po chwili.
Spytałem
jak się czujesz?
– to ty jak się czujesz?
– Jest dobrze to tylko draśnięcie
Zauważyłem jak Dominice ulżyło
Spokojnie jestem
– ja. Masz dla kogo żyć
– Zgadza się jestem niezniszczalny
Dominika zaśmiała się, a ja spoglądałem na nią jak w obrazek spytała nieświadomie
– coś nie tak?
Nie odpowiadając nic poprowadziłem dłoń Dominiki do mojego serca mówiąc
Jestem przy tobie szczęśliwy
milczeliśmy, gdy chwile przerwał dzwoniący telefon, zauważając, że to Kaja odebrałam, odkładając na stoliczek, włączając głośno mówiący, lecz po tym, co usłyszałam, pożałowałam
Hejj Dominika wykonałaś badania?
Konrad spojrzał na zmartwiony
wyłączyłam opcję głośno mówiącą, przystawiając telefon do ucha odpowiadając
nie, nie wykonałam
– Dominika. Wykonaj je proszę jak nie dla siebie, to dla dziecka, choćby wykluczyć lub potwierdzić pod twoim sercem może bić drugie serce
– dam ci znać dziękuję, dziękuję, że jesteś.
Rozłączyłam się wstałam momentalnie spojrzałam na Konrada przepraszającym wyrazem twarzy, a on spytał
Dominika coś ci jest zbladłaś, o jakie badania chodzi?
Jego słowa słyszałam jak przez mgłę dotknęłam dłonią głowy, łudząc się, że zawroty głowy mi przejdzie Konrad bardzo się zaniepokoił coś mówił, lecz ja żadnego słowa nie rozumiałam jak przez mgłę chciałam wyjść z sali, lecz zdążyłam zobaczyć mamę Konrada i wypowiedzieć słowo
słabo mi
I straciłam przytomność
w tym czasie:
Czekałam na Dominikę, gdy wróci do domu, lecz nie pojawiała się od ostatniej rozmowy połączenie nie zostało odebrane zaczęłam się martwić, lecz usłyszałam dzwonek do drzwi natychmiast otworzyłam drzwi, będąc zaskoczona
Dominik co ty tu robisz?
– Mogę wejść?
Wpuściłam Dominika do środka od razu informując
Tak oczywiście, ale nie ma Dominiki.
Dominik wytłumaczył mi powód wizyty
martwię się ostatnio mamy słaby kontakt i jedynie, czego się dowiedziałem to, że Dominika wymiotowała ty coś wiesz?
Spojrzałam współczującym wyrazem twarzy w stronę Dominika martwiliśmy się o nią razem, ale nie chciałam Dominikę stawiać w nieodpowiedniej sytuacji.
- – Dominik grunt to zachować spokój wszystkiego z czasem się dowiemy.
w tym czasie: Otworzyłam oczy, rozglądając się zauważając przy dłoni przypiętą kroplówkę westchnęłam zrozumiałam, że jestem w szpitalnej sali chciałam wstać, lecz nie miałam na to sił po chwili zobaczyłam lekarza spytałam osłabionym głosem
doktorze… coś nie tak?
– Wiesz o swoim stanie?
– Tak, ale co doktor chce przez to powiedzieć? – Musisz zacząć o siebie dbać odżywiać się. Nie odżywiając się niewystarczająco zagrożone jest twoje życie i
dziecka
– Zgadza się kroplówka postawi cię na nogi zostaniesz na obserwacji i zostaną ci przepisane lekarstwa
– Rozumiem
Lekarz odszedł, a ja czułam się zagubiona spojrzałam na zegar, który wskazywał późną godzinę zmartwiłam się
Kaja… na pewno się martwi
zaczęłam szukać telefonu chciałam wstać z łóżka, gdy zauważyłam telefon w dłoni i Konrada zmartwionego
Tego szukasz?
– Tak Konrad posłuchaj
Konrad pogładził mnie po dłoni, odpowiadając wyrozumiałym tonem głosu
– spokojnie nigdy cię nie opuszczę nie oceniam ciebie wszystko jest w porządku.
Wzięłam głęboki wdech i odłożyłam telefon bliżej siebie, zasłaniając twarz dłońmi, czując się zagubiona usłyszałam troskliwe pytanie – Hej, co jest?
Ja… Konrad wybacz, ale nie chce zawracać ci tym głowy.
Poczułam dotknięcie mojej dłoni troskliwe spojrzenie oraz słowa – Nie jesteś sama daj sobie pomóż
Konrad
Nie narzucać się chce ci pomóc chce o ciebie zadbać chce być przy tobie.
Spojrzałam na Konrada niepewnie pytając – na pewno ? Konrad te słowa…
Są szczere nie rzucone na wiatrdziękuję
Poczułam objęcie. Które przyjęłam byłam poruszona zachowaniem Konrada, ale jeszcze bardziej zagubiona w mojej przyszłości
spytał-to co się dzieje?
- moja przyjaciółka Kaja na pewno się martwi mówiłam, że idę do szpitala poprosiła bym się zbadała i nie dałam jej od tego momentu co dzwoniła znać na pewno się martwi
-To zadzwoń i powiedz jak jest
-Tak, ale na pewno się zmartwi, że nie wracam do domu i i
pogładziłem Dominikę po policzku mówiąc
-spokojnie jestem z tym z tobą zadzwoń nie dłuż jej więcej zmartwień
zgodziłam się i zadzwoniłam Konrad gładził mnie dłonią po ramieniu wspierając mnie posyłając uśmiech, na, lecz ja usłyszałam słowa, które zawdzięczam właśnie jemu
-Dominika jak się czujesz? Zostajesz na obserwacji?
stwierdziłam -wiesz
- tak wiem Dominika dzwoniłam do ciebie kilka razy nie odebrałaś odebrał jakiś mężczyzna nie przedstawił się powiedział, że zostajesz na obserwacji i że byłaś na badaniach wszystko dobrze?
- Tak zostaje na obserwacji czuje się dobrze wszystko dobrze Kaja-
Dominika ty nie wiesz jeszcze-
wyraziłam zaskoczenie pytając
-czego nie wiem?
- Kaja czego nie wiem?
Po chwili usłyszałam męski głos
-Dominika to ja Dominik chcesz mi coś powiedzieć?
- Dominik ja..
- Dominika co się dzieje? nie chce nieporozumień
-ja też nie chce Dominik uwierz mi
-powiedz proszę co powinienem wiedzieć?
- To nie jest rozmowa na telefon wybacz-
Rozumiem
- Dominik dowiesz się niebawem i jestem pewna, że u cieszysz się z tej wiadomości
-mam taką nadzieję czekam na telefon
-Oczywiście 
pa
-pa
Połączenie zostało zakończone
Spojrzałam na Konrada uśmiechnęłam się mówiąc
- Dziękuję, za pomoc
Konrad dotknął delikatnie mojego brzucha mówiąc
-Zaopiekuję się wami
w oczach pojawiły mi łzy odsunęłam się od Konrada mówiąc-
Konrad nie musisz nie chce byś zabierał swój czas
Konrad przybliżył się do mojej twarzy mówiąc czule
-Ja chcę Dominiko nie odrzucaj tego, co podpowiada ci serce
Miał rację między mną a Konradem rozwinęło się przywiązanie, lecz rozum nie był pewny Konrad mnie rozszyfrował spytałam nie pewnie
-Konrad jesteś, jesteś pewien?
Przytuliłem Dominikę mówiąc
-Tak spokojnie wszystko będzie dobrze
Przyjęłam uścisk Konrada czułam, że potrzebuje drugiej osoby, ale starałam się stwarzać pozory, lecz Konrad chce przełamać mur, który jest coraz mniejszy delikatniejszy jestem mu za to wdzięczna spojrzałam głęboko mu w oczy pytając-
Jak ty się czujesz?
- spokojnie jest w porządku zagoi się
spojrzałam na bandaż gdzie jest zraniony poczułam gładzenie po policzku i słowa
Spokojnie nie cierpię to nie twoja wina
wtuliłam się do Konrada Konrad przyjął uścisk
Po chwili zasnęłam
Następnego dnia:
Obudziłam się odłączając kroplówkę zabierając telefon chcąc wyjść z sali, lecz wpadłam na Konrada połączyliśmy się spojrzeniami
-Konrad.
- jestem
spytałam nie pewnie
-mogę wyjść?
Konrad dotknął delikatnie mojej dłoni odpowiadając
-Nie poczekaj na obchód i śniadanie
powtórzyłam cicho
-śniadanie..
Konrad uśmiechnął się mówiąc pewnie-
zjesz wszystko
spytałam ze zmartwieniem
-wiesz?
- O twoim stanie tak
-Konrad przepraszam cię
Konrad dotknął delikatnie mojego policzka spoglądając prosto w oczy mówiąc-nie mam do ciebie zarzutów nie ma między nami nieporozumień spokojnie wszystko jest dobrze
Uśmiechnęłam się, gdy zaniepokojona postanowiłam-
Muszę wrócić do klubu obym dostała wypis
Konrad pokręcił głową odpowiadając-
Konrad co chcesz powiedzieć?
- w tym czasie masz urlop
-Nie ja dam radę te kobiety one na mnie liczą
Konrad uśmiechnął się mówiąc
-o to nie musisz się martwić
Wtem przed oczami zobaczyłam Kaję Dominika oraz brata Dominika mówiących
-zajmiemy się tym
Wzruszyłam się dziękując
-Dziękuję wam
Pielęgniarka dostarczyła śniadanie odchodząc
spojrzałam na śniadanie po chwili na osoby towarzyszące mi z troską mówiące
-Dasz radę zjedź za mnie i za mnie i odezwał się również brat Dominika nie śmiało-i za mnie też
Uśmiechnęłam się zaczynając jeść po chwili talerz był pusty, oraz kubek
-dziękuję
Dominik spojrzał na mnie z troską zauważyłam, że chce ze mną porozmawiać sam na sam
-Dziękuję wam przyjaciele za pomoc bardzo to Doceniam proszę zostawcie mnie z Dominikiem chcemy porozmawiać
Przyjaciele uścisnęli mi dłonie wychodząc z sali po chwili został tylko Dominik przytulił mnie delikatnie spojrzałam głęboko mu w oczy zetknęliśmy się czołami mówiąc
Dominik ja..
- spokojnie słucham ciebie
-jestem jestem z tobą w ciąży
Patrzyłam na Dominika reakcję obawiałam się złej reakcji, choć obawy okazały się niepotrzebne-zostaniemy rodzicami
-Dominik przepraszam cię ja tego się boję nie planowałam maleństwo to obowiązek ja przepraszam, że ciebie w to wciągnąłem
Dominik pogładził mnie po policzku mówiąc
-Dominika spokojnie nie masz za co przepraszać słyszysz?
Jesteśmy w tym razem
spytałam nie pewnie
-nie masz tego za złe?
- Nie Skarbie będziemy mieli dziecko to jest oznaka radości wzruszenia jestem szczęśliwy spojrzał na mój brzuch pytając
-mogę dotknąć?
- tak
Dominik dotknął delikatnie mojego brzucha mówiąc
-Nasze maleństwo
Uśmiechnęłam się spłynęły mi łzy
-Dziękuję, że się cieszysz
Dominik przybliżył się do mnie, lecz wypowiedziałam
-Dominik moje serce należy do innego mężczyzny
Dominik pocałował mnie delikatnie w policzek spojrzał na mnie widziałam, że ma żal po chwili drzwi zostały otwarte z wesołym tonem głosu
-możemy wejść?
- oczywiście
Dominik odszedł ode mnie pytając
-Fabian wyszedł?
Kaja odpowiedziała
-tak wyszedł
Dominik odszedł bez słowa
westchnęłam spytałam
-wiadomo, kiedy wychodzę?
Konrad i Kaja zastanowili się po chwili Konrad wypowiedział radosnym tonem głosu
-mam niespodziankę
Po chwili pojawiła się lekarka
-dzień dobry wykonamy badanie USG proszę się położyć na spokojnie odsłonić brzuszek
wykonałam polecenie lekarki po chwili poczułam na brzuchu zimny żel lekarka chciała wyprosić moich towarzyszy, ale pozwoliłam im zostać-spytałam
 i jak Pani doktor?
- Gratulacje chcesz spojrzeć?
- Tak oczywiście
Lekarka skierowała monitor w moją stronę
a ja zauważyłam małe ziarenko, które przez 9 miesięcy będzie się rozwijało pod moim sercem
-będę mamą
dostałam zalecenia, które zapamiętali również Konrad oraz Kaja kilka minut było po badaniu a ja byłam rozpromieniona dotykając dłonią mojego brzucha po chwili przyszedł lekarz, dając mi wypis, lecz z troską poprosił bym zatroszczyła się o zdrowie wypowiedziałam
-Proszę się nie martwić maleństwo jest w dobrych rękach
Lekarz spojrzał na Konrada dając mi wypis wstałam momentalnie Konrad objął mnie mówiąc
-Jestem przy tobie
spojrzał na mój brzuszek mówiąc
-Zawsze będziesz śliczna
Uśmiechnęłam się pytając z troską
-jak twoje ramię?
- Goli się spokojnie jest wszystko dobrze
Po chwili przyjechała taksówka spytałam-
do ciebie?
- tak
pojawiliśmy się przed domem pojawiły mi się łzy przypomniało mi się zdarzenie Konrad, zauważając to wziął mnie na ręce odwracając moją uwagę spytałam
-Konrad?
Konrad nie mówiąc nic wzniósł mnie do pokoju kładąc na kanapę chciał odejść, lecz ja za go zatrzymałam mówiąc-
Zostań, że mną
Konrad rozłożył Kanapę połączyliśmy się w pocałunku i zasnęliśmy
W tym czasie:
Kaja spotkała się z Lilianą przytulając się
hejj-Cześć
- Jak się masz?
Z uśmiechem odpowiedziałam
-dobrze dziękuję tylko
zauważyłam zmartwienie Kaj pomyślałam, że chodzi o szkołę i pocieszyłam ją-Spokojnie w szkole sobie poradzisz będziemy razem
Uśmiechnęłam się mówiąc niepewnie
-oby kochana
-Na pewno tak będzie
Z troski spytałam
-jak się ma Dominika tak?
- Dziękuję, że pytasz wszystko dobrze
Liliana odpowiedziała pozytywnie-zawsze wszystko się układa i oby tylko pozytywnie-O tak
spytałam Lilianę
-jesteś już gotowa? Trzeba rzeczy przenieść do akademika
-jestem spakowana, ale wybierzemy, się razem jesteś za?
Przytuliłam Lilianę mówiąc
-Oczywiście, że tak we dwójkę raźniej
Wzięliśmy potrzebne rzeczy oraz przybory szkolne po chwili byliśmy już w akademiku zastanawialiśmy się do kogo się zwrócić
-to zaczekaj tu a ja się spytam byśmy się nie zgubili
-dobrze
Poszłam spytać, gdy na bluzce poczułam rozlaną kawę spojrzałam na bluzę po chwili na mężczyznę-Co ja teraz zrobię moja bluzka..
Mężczyzna starał się wytrzeć, lecz bardziej rozmazał-Nie, nie proszę to zostawić bardziej pomazałeś  niż pomogłeś
Mężczyzna wyszeptał
-przepraszam..
- Przepraszam.. ? Kawa się już rozlała dziękuję bardzo
Poszłam dalej zostawiając zaskoczonego mężczyznę zauważyłam kobietę w papierach przy specjalnym oknie zapukałam pytając
-Przepraszam orientuje się Pani gdzie można odebrać klucze do akademika?
Kobieta uśmiechnęła się mówiąc-dobrze trafiłaś u mnie się odbiera
-Dziękuję ślicznie
-Twoje imię i nazwisko?
- Kaja Mięta
-dzielisz z kimś pokój?
-a tak z Liliana, ale nie pamiętam nazwiska-Rozumiem
- podpis proszę
Podpisałam mówiąc, że koleżanka podpisze później
wzięłam klucze i po chwili byłam przy Lilalnie
-mam klucze
spojrzeliśmy na numery kluczy po chwili odnaleźliśmy pokój, w którym znajdowały się dwa biurka oraz dwupiętrowe łóżka odłożyliśmy rzeczy i po chwili spojrzeliśmy, że za niedługo pierwszy wykład
-Lilka ja jeszcze się przebiorę
-No dobrze to poczekam
Zmieniłam bluzkę, która była ozdobiona książkami po chwili byliśmy gotowi
Usiedliśmy w sali wykładowej na początku wyjścia, Gdy każdy się pojawił zaczęły się zajęcia a ja dostałam osłupienia
Wykładowca sprawdzał obecność, gdy przyszła na mnie pora odpowiedziałam cicho
-obecna
Wykładowca prowadził zajęcia, lecz ja przez całą lekcję się nie odezwałam starając się zachować naturalne, gdy lekcja dobiegła końca wykładowca poprosił mnie bym została
-Kaja zostań proszę
-Tak Profesorze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro