Rozdział 7

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Cześć Doroto!-powiedziała Alicja wchodząc do mojego mieszkania razem z Amelią, mając przy sobie białą siatkę z pewnie potrzebnymi jej rzeczami, w dodatku w ciuchach, których strata pewnie nie byłaby wielka dla przeciętnego człowieka. Tymczasem Amelia miała również siatkę tylko czarną, ale po kształcie widać było, że ma tam inne rzeczy. Amelia, Alicja i ja weszłyśmy do salonu, było około dziewiątej a ja przed tym zdążyłam zjeść śniadanie, przygotować miejsce i poćwiczyć, to się nazywa mieć szybkość! Teraz dziewczyny rozkładały swe rzeczy- Alicja w kuchni i w moim pokoju a Amelia w salonie i łazience.

-Pamiętajcie, że trzeba będzie to jeszcze dziś posprzątać.-powiedziałam podczas przygotowań

-Nie martw się, przecież wszystko ustaliłyśmy.-odpowiedziała lekceważąco Amelia, tak, podczas tych kilku dni jeszcze ustalałyśmy co nie co jak te przygotowania mają przebiegać by nie było zgrzytu, ale wolała im przypomnieć, gdyż co jakiś czas chodziła mi po głowie niepewność związana ze słowami Mateusza. To będzie długi dzień...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro