Dziwny sen 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ok więc sen zaczyna się w mojej szkole. Było tam coś takiego że byłem niby na jakiś zawodach mimo iz nikogo tam nie było prócz "mojej" drużyny. Znowu tak samo ja w moim poprzednim śnie był identyczny drugi korytarz. Okazało się że czegoś zapomniałem i musiałem wracać po to do szatni. Więc wyciągałem wtedy z mojego plecaka woreczek z 17 ziarnami. Miałem w śnie drugi raz coś związane z 17 ziarnami ale nie pamiętam co było w tym pierwszym śnie. Więc wyciągnąłem te ziarna i jak wracałem to mój nauczyciel od wf powiedział mi że sprawdzi czy nie siedziałem na telefonie. Więc zaniosłem je 8 nagle znajdowałem się w aucie wraz z Parówką i Wielbłądem i innym kolegą, nazwijmy go zwierz. Więc jechaliśmy i ja byłem na miejscu pasażera a parowa jako kierowca, za mną z tyłu siedział wielbłąd a obok niego zwierz. Więc jechaliśmy przez takie pola które były bardzo podobne jak te co są na mojej wsi. Wiéc jechaliśmy i nagle pojawiliśmy się na rowerach. Obok mnie na rowerze jechał zwierz. Nagle spotkaliśmy naszą panią od plasty i ona na nas nakrzyczała że chyba nie mieliśmy kasków mimo iż je mieliśmy. Tak szczerze to nie pamiętam co dokładnie powiedziała. Wjechaliśmy na chodnik i podjechaliśmy pod takie stojak na rowery przy kościele. I kamera poszła w górę jak w każdym amerykańskim filmie i wtedy mój sen się zakończył.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro